Kerastase Nutritive, Masquintense Fins (Maska odżywcza do włosów cienkich) 

jak to nazwa firmy wpływa na człowieka... jeżeli ta maska naprawdę daje super efekt to wg. mnie efekt placebo niestety mam suche włosy, podniszczone dekoloryzacją, która wykonana była rok temu (odczuwam ją do dziś), wspieram się różnymi olejkami, tabletkami i oczywiście maskami z najwyżej półki (i nie tylko) w moim odczuciu ta maska nie robi nic więcej niż chociażby biovax, z ktorego wcale nie jestem zadowolona.włosy są bardziej miękkie, nawilżone dość przeciętnie, ale na pewno nie jest to efekt wart ceny,jaką płacimy. Uważam, że z kosmetyków kerastase można ewentualnie pokusić się o nektar lub cement termiczny, wszystko inne jest po prostu niewarte swojej ceny, płacimy tylko za firmę. Maski używałam razem z szamponem z tej samej serii.

Udana, gęsta maska, nie spływająca z włosów. Nakładam ją zwykle raz w tygodniu, około łyżeczki do herbaty na włosy do ramion (= wydajna :) ). Jest lekka, co jest bardzo ważne dla osób mających delikatne i cienkie włosy, jednak pomimo swojej lekkości dobrze odżywia i nawilża. Włosy są po niej mięciutkie, błyszczące, zupełnie nie splątane i nie obciążone. Polecam stosować wraz z całą serią Nutritive :) Odejmuję gwiazdkę za polską cenę.. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 (200ml)

Konsystencja, zapach i opakowanie równie luksusowe, co cena kosmetyku. Efekty także. 4 miesiące temu fryzjer stwierdził, że mam ekstremalnie suche włosy i zapytał, jakich produktów używam. Byłam zaskoczona, bo stosowałam do tej pory kosmetyki profesjonalne, najpierw z glukozą, potem z proteinami jedwabiu. Jednak biorąc pod uwagę, że moje naturalnie porowate włosy (patrz aktorka Anna Romantowska) po nieudanej domowej koloryzacji były dosłownie jak siano, postanowiłam zainwestować w serię Kerastase z kompleksem glukoza-proteiny-lipidy. To był strzał w dziesiątkę. W zeszłym tygodniu usłyszałam w salonie, że włosy mam w dobrej kondycji i bardzo mało rozdwojonych końcówek. Dodam, że regularnie suszę włosy suszarką, używam prostownicy, lokówki, lakieru i mam bardzo suche powietrze w domu. Stosowałam Masquintense w połączeniu z Bain Satin 3. Początkowo moje włosy dosłownie piły każdą ilość tej maski. Obawiałam się, że okaże sie kompletnie niewydajna, ale z czasem wystarczała mi coraz mniejsza ilość aby włosy były nasycone. Maska jest łagodna dla włosów i skóry, nie obciąża - raz nawet zdarzyło mi się jej nie spłukać bez większych konsekwencji, jedynie potrzebowałam umyć włosy już na 2-gi dzień. Włosy są miękkie i jak napisałam w recenzji szamponu: mają połysk, szelest i dotyk jak naturalny jedwab. Aktualnie stosuję maskę raz w tygodniu dla podtrzymania efektów i zamierzam kontynuować. Polecam tę maskę osobom, które chcą mieć naturalnie zadbane włosy pomimo wpływu czynników, które mogłyby je wysuszyć. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 3/4

Zacznę od tego, iż maskę kupiłam ze względu na opinie na wizażu. Mam włosy długie, farbowane, właściwie rozjaśniane i farbowane:),suche na końcach i cienkie. Maseczka cudów nie czyni, zależy czego od niej oczekujemy. Na pewno nie regeneruje włosów no ale nie to obiecuje producent. Po jej użyciu włosy są bardzo miękkie i puszyste, aż za bardzo jak dla mnie gdyż nie mogę ich w ogóle ułożyć. Fakt włosy błyszczą się i jest ich jakby więcej. Maseczkę mogłabym polecić osobom nie farbującym włosy, wtedy na pewno efekt będzie lepszy. Zaznaczam iż zużyłam połowę opakowania 500ml. Używam tego produktu od:pół roku Ilość zużytych opakowań:1

Dlugo wahalam sie czy kupic produkty kerastase. W koncu kupilam pianke, szampon i te maske. Zawiodlam sie na calej linii. Moze zaczne od plusow. Maska pachnie przyjemnie (jak krem nivea) i nie obciaza. No ale tak powinno byc przy kazdej masce. Niestety nie zauwazylam nawilzenia. Wlosy sa wrecz w stanie gorszym. przesuszyly sie. Nie widze roznicy kiedy uzyje zwyklej odzywki! Nie warto. Znajac zycie bede dalej testowala produkty kerastase, mimo ze zaczelam watpic w te kosmetyki. 100 razy lepszy jest loreal professionnel. Używam tego produktu od:niecalego miesiaca Ilość zużytych opakowań: okolo 200 ml przy stosowaniu 4 razy w tyg na wlosy poldlugie.

Używam regularnie od dawna. Właściwie używałam, ale pora wrócić. :) Stosowałam, gdy regularnie farbowałam włosy - naturalnie mam długie, lekko kręcone. Nakładałam od połowy długości, bo szybko przetłuszcza mi się skóra głowy. Efekt - przy stosowaniu 2-3 razy w tygodniu - zawsze był rewelacyjny, włosy miękkie, błyszczące, odżywione. Maska nie obciąża włosów, dlatego fajnie sprawdza się na włosach mieszanych - tłustych u nasady i suchych na końcach. Przepiękny zapach. Cena mnie nie przeraża, bo maska rzeczywiście jest bajecznie wydajna. Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: kilka

Kolejny świetny produkt Kerastase :) Maskę nakładam raz lub dwa razy w tygodniu. Mam włosy cienkie, niezniszczone żadnymi eksperymentami. Nakładam ją wyłącznie w celu odżywienia włosów. Po użyciu włosy są miękkie, doskonale się układają, nabierają elastyczności i siły. Maska pięknie pachnie i jest ogromnie wydajna, łatwo się spłukuje, a jej aplikacja to prawdziwa przyjemność. Używam całej linii pielęgnacyjnej z kerastase i jestem bardzo zadowolona. Polecam Opakowanie 500ml kupiłam na Allegro za 150zł. Za cenę oferowaną w salonie miałabym wątpliwości. Używam tego produktu od:jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań:1

Używam tej maski od wielu lat, kiedy pierwszy raz ją kupiłam razem z Bain Satin 1, pani w salonie powiedziała mi ze nie bedzie pani już chciała niczego innego używać do włosów. To prawda od tamtego momentu używam prawie wyłącznie Kerastase. Pięknie pachnie, to mój ulubiony zapach z kosmetyków do włosów, doskonale nawilża i ratuje włosy przesuszone słońcem, czy farbowaniem. Doceniają ją moje włosy szczególnie w okresach ekspertymentów stylingowych w postaci, lokówek, kręcenia na wałki i używania przy tym masy lakieru. Czy świeżo po farbowaniu. Obecnie włosy są w stanie odpoczynku (ciekawe na jak długo:-) ), więc używam jej raz na 2 tygodnie. Nie zmieniłam jej od lat na inną maskę, raz spróbowałam tylko tej różowej serii do farbowanych, ale to zupełnie nie to w porónaniu z Masquintense Fins. więc już nie zmieniam. Moim zdaniem jest wydajna, mam włosy do ramion, dużo, ale cienkie. Maska wystarcza mi na przynajmniej 6 miesięcy, jeśli nie dłużej. Polecam. Używam tego produktu od: wielu lat Ilość zużytych opakowań: wiele

Bardzo fajna maska, naprawdę nadaje objętość i absolutnie nie obciąża włosów!!! Podczas spłukiwania mam wrażenie że włosy nie są szczególnie gładkie i że coś na nich "zostaje" ale gdy je troszkę osuszę stają się niesamowite!!! Mięciutkie i pachnące. Cena jest powalająca dlatego nie wiem czy zdecyduję się na nią ponownie ale naprawdę nie żałuję tego zakupu. polecam polecam polecam :) Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego jestem zmuszona do edycji, jednak zrezygnowałam z tej maski w długim czasie okazała sie bardzo obciążać włosy, dobrze jest użyć od czasu do czasu dla zregenerowanie nie polecam natomiast długotrwałego stosowania szczególnie na cienkie włosy.

Dostałam (z wymiany) miniaturę (30ml) tej maski w wersji do włosów cienkich choć moich włosów pomimo najszczerszych chęci cienkimi nazwać nie można ;) Jednak doszłam do wniosku, że nie powinno to robić wielkiej różnicy i z przyjemnością przetestuję. Efekty są spektakularnie rewelacyjne. Włosy odżywione, wygładzone, elastyczne i zdrowe. Dodarkowym bonusem jest zwiększenie objętości (a nie suszę włosów suszarką)! I to nie tylko klasyczne "uniesienie u nasady", ale poprawa sposobu układania się włosów na całej długości. W moim przypadku było to bardzo widoczne, bo moje włosy po prostu są już z natury gęste. Kiedy otrzymały jeszcze taki dodatkowy doping to już w ogóle nie było o czym gadać ;) Chętnie wypróbowałabym teraz wersję do włosów grubych - powinnam być jeszcze bardziej zadowolona ;) Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1

Nie rozumiem w ogóle zachwytów nad tą maseczką, dla mnie to porażka. Używałam wczesniej maski Oleo-Relax, która była znakomita, włosy były po niej nie tylko lśniace, ale miękkie i gęste. Ta maska nie robi nic dobrego moim włosom, a mam właśnie takie do jakich Masquintense została stworzona: suche i cienkie. Po użyciu maski co prawda nawet błyszczą, ale są nienaturalnie proste, przyklapnięte przy głowie, lekko spuszone na końcach. Efekt mizerny, lepszy uzyskiwałam po użyciu zwykłej taniej odżywki.

MAma wersję do włosów cienkich. Maseczka odżywia włosy, nie obciąża ich zbyt mocno (co jest częste u teg otypu komsryyków). Włosy są nabłyszczone, podatne na układanie, wydaje się że jest ich dużo więcej niż w rzecywistości. Ładnie pachnie i zapach długo utrzymuje się na włosach. Jedyną jej adą jest wydajność na moje włosy wystarcza jej na około 5 zastosowań, co czyni ją dość drogą.

Cóż, spodziewałam się po tej maseczce zdecydowanie lepszego efektu... Farbuję włosy od kilku, rozjaśniam je. Są długie, siegają łopatek i wciąż je zapuszczam. Po maseczce za blisko 90 zł spodziewałam się intensywnego efektu nawilżenia i nabłyszczenia włosów. Niestety, to tylko (w moim przypadku) półśrodek. Produkt daje przeciętne rezultaty. Pozostawiany na włosach długo daje taki sam efekt jak zmyty po 15 minutach. Nie ułatwia rozczesywania włosów ani ich układania. Nie jest wydajna. Szkoda, bo myślałam, że sprawdzi sie na moich włosach i wreszcie znajdę "swoją" maseczkę ;-)

Mam cienkie, farbowane włosy, które poza farbą nie są traktowane żadnymi innymi środkami chemicznymi, uważanymi powszechnie za szkodliwe, np. od lat nie robię trwałej. Nakładanie wszelkich silnych odżywek czy maseczek do tej pory kończyło się potężnym oklapnięciem moich włosów, więc ucieszyłam się niezmiernie dowiedziawszy się, że istnieje maseczka, która nie obciąża włosów takich jak moje. Niestety, okazało się, że jednak nie istnieje, w każdym razie to nie jest ta maseczka. Po raz pierwszy nałożyłam na 15 minut na całe włosy, tak jak zaleca producent na opakowaniu i to był duży błąd. Włosy klapnęły i nijak nie mogłam ich ułożyć. Straszny efekt. Cieszyłam się, że mam akurat wolny weekend i nikt nie będzie mnie oglądał. Do poniedziałku przestałam wyglądać jak wyłysiała wiewiórka* i mogłam się pokazać ludziom na oczy. Będąc u fryzjera zwierzyłam się mojej pani Kasi z problemu z tą maseczką i ona poradziła mi, żeby trzymać ją krócej i nakładać tylko na końcowki. Dwa kolejne użycia przebiegły dużo lepiej - faktycznie włosy nie klapnęły tak dramatycznie, ale niestety, nie zaobserwowałam właściwie żadnych zbawiennych skutków działania maseczki, takich jak opisane przez moje poprzedniczki (przezornie nakładałam tylko wtedy, gdy miałam pewność, że nie będę musiała wychodzić z domu). Postanowiłam jednak zużyć maseczkę, ponieważ zapłaciłam za nią ciężkie pieniądze, a nie jestem zdolna do wyrzucenia do śmieci 80 zł. Wczoraj nałożyłam maseczkę i zagadałam się z przyjaciółką przez telefon, przez co trzymałam ją na włosach całe 12 minut - i oto jak wyglądam: włosy klapnięte, sianowate plus głęboki mat (moje włosy w ogóle są matowe, ale po tej maseczce jeszcze się ta cecha potęguje). Właściwie jedynym wyczuwalnym plusem oddziaływania tej maseczki na moje włosy jest fakt, że włosy są po niej bardzo przyjemne w dotyku, ale od pewnego czasu tylko ja mogę cieszyć się tym faktem, albowiem znowu brakuje chętnego do cieszenia się gładkością i pięknem moich włosów razem ze mną. Przykre, ale prawdziwe. Widać nie dla mnie ta maseczka. Miałam kiedyś Vita Ciment i był świetny. Teraz postanowiłam spróbować użyć ampułki (jak tylko nadmierne "odżywienie" moich włosów maseczką szczęśliwie z nich zniknie) i chętnie podzielę się opinią. Może chociaż mat zniknie... ______________________________________________________ *copyright by Joanna Chmielewska ______________________________________________________

Absolutny HIT!!! Posiadam wersję epais, która znakomicie sprawdzała się na moich długich, a od niedawna półdługich, ale zawsze nieco suchych, włosach :) Pachnie tak specyficznie - kremowo, ale w ogóle mi to nie przeszkadza, gdyż na włoskach tworzy to bardzo przyjemny efekt. Jest gęsta, wydajna (uff, bo cena poraża :p), świetnie się rozprowadza - nie ma mowy o spływaniu! Po jej użyciu włosy są wręcz idealnie gładkie, śliskie, błyszczące - po prostu dogłębnie odżywione! Do tego fryzura wymodelowana po jej użyciu utrzymuje się nawet 2 dni! Maseczka ta jest po prostu FENOMENALNA i obecnie nie wyobrażam sobie bez niej życia :) Kosmetyk wszech czasów bez dwóch zdań!

O ile po Oléo Relax moje włosy (grube, gęste, długie i nieziemsko suche:() są przede wszystkim miękkie i lśniące, po masquintense (dla włosów gęstych) są ujarzmione (naprawdę się NIE puszą tak bardzo), łatwiej się układają, są odżywione i niezmiernie łatwo się rozczesują, są lekkie i lśniące i pełne witalności.Wyjątkowa maseczka, z pewnością się z nią nie rozstanę. Jest droga (wystarcza mi na 1-1.5 miesiąca używania 1/tydzień), ale jest warta ceny.Ilość zużytych opakowań: 1. Będą kolejne. Dopóki śmierć nas nie rozłączy:P

Uzywam jej od 2 lat i dzieki niej mam :- niesamowicie gładkie lśniące włosy- rozczesuję długie włosy bez problemów- włosy maja intensywny niesamowity połysk- maska ma delikatną lekko wodnito-kremową konsystencję co ciekawe jak na produkt o takiej sile działania- piekny charakterystyczny zapach :)- bosko miekkie w dotyku odżywione i wzmocnione włosy Bardzo często pozostawiam tę maskę na włosach nawet 2 godziny :) i wtedy mam po prostu włosy miękkie jak puch .

To absolutny mercedes wśród kosmetyków do włosów, kupiłam raz i od tej pory zawsze mam ją w łazience. To wspaniały kosmetyk, głęboko odżywia i nawilża włosy, które stają sie miękkie i pięknie błyszczą. Mam tę w wersji do włosów cienkich i delikatnych i to jedna z niewielu intensywnych masek która nie obciąża włosów. Idealna dla zniszczonych zabiegami kruchych włosów. Uzależniłam się od niej, nie znam lepszej...