Schwarzkopf Live Pastel Spray Pastelowe Tony, Spray do włosów

Ogólnie bardzo ładny kolor wychodzi po użyciu, jednak mam trochę wrażenie, że włosy robią sie trochę sztywne i takie mega suche, więc w dotyku nie są za fajne...rozumiem, że to pewnie wynikowa tego, że ta mgiełka przykleja się do włosów powodując, że wyglądają na różowe i pewnie dlatego trochę sztywnieją. Ja nie lubię używać lakieru, więc to zesztywnienie po tym produkcie też średnio mi pasuje, ale na imprezę lub festiwal czyli na jeden dzień/wieczór do wytrzymania :)

Kupiłam z ciekawości, już od jakiegoś czasu chciałam małej chwilowej zmiany. Przede wszystkim aplikacja produktu pozostawia wiele do życzenia-spray. Kolor ląduje wszędzie, nie tylko na włosach. Mam włosy raczej ciemny blond, więc nie spodziewałam się wielkiego efektu, ale ten na moich włosach jest praktycznie żaden. Przetestowałam na siostrzenicy- dla blondynki ok. Do pierwszego mycia. Później nie zostało ani śladu po kolorze. Kupiłam na promocji w rossmannie.

Miałam spray w kolorze bladoróżowym (Cotton Candy). Po pierwszym użyciu na rozjaśnionych włosach byłam zadowolona - były zabarwione na różowo i kolo blakł przez kilka myć, więc okej, ale z każdym kolejnym podejściem było coraz gorzej. Spray albo łapał bardzo słabo i wymywał się po pierwszym myciu, albo nie łapał w ogóle. Wyrzuciłam ponad połowę butelki, bo straciłam chęci do tej zabawy. Spróbowałam tego rodzaju "farby" w sprayu, nie podeszła mi forma aplikacji i więcej po nią nie sięgnę.

Ten produkt wogóle nie koloryzuje włosów. Mój kolor włosów to średni blond. Wypsikałam na nie całe opakowanie i nic kompletnie nic nie było widać. Ogólnie kosztuje on coś około 15 zł i to prawie tyle co farba koloryzująca live

Pastel spray Schwarzkopf live niesety okazał się totalną klapą , zamiast srebrnej / siwej poswiaty na włosach i właściwie reszcie ciała miałam tylko brokat , wprawdzie spray nie klei włosów i ładne nawet pachnie lecz jest to zupełnie inny efekt niż opisany na opakowaniu

Znalazłam w jednym z urodowych boxów! Akurat trafił się fajny pastelowy kolorek. Idealny, by zaszaleć trochę na wieczór. Niestety tak jak zaaplikowałam spray, po 2-3h po"farbie" nie było już śladu. Została tylko wysypka.

Kupiłam produkt z ciekawości bo fajnie chociaż na chwilę coś w sobie zmienić i jestem negatywnie zaskoczona. Firma schwarzkopf zawsze była dla mnie marką godną zaufania a tu takie coś... Według opakowania kolor powinien być cudowny (wiadomo trochę może być ciemniejszy), ale u mnie ledwo co było go widać... Włosy po użyciu są szorstkie i ma się wrażenie jakby ktoś obsypał nas kredą do tego naprawdę ciężko to domyć...

Nie mam pojęcia kto wpadł na to, że nakładanie takich produktów w formie sprayu ma sens :) Przetestowałyśmy z koleżanką 2 opakowania produktu. Ja mam rozjaśniane włosy, ona naturalny ciemny blond. Na jej włosach nie zrobiło to nic, oprócz kolorowej poświaty u mnie dało ładny kolor ale spłukał się już po jednym myciu. Co do nakładania..śmiech przez łzy. Bez rękawiczek, zabezpieczenia wszystkiego wokół folią i ręcznika na ramionach spray jest wszędzie tylko nie na włosach :) Aplikator jest na tyle dziwny, że ciężko wymierzyć odpowiednia ilość na włos, czy to krótszy czy dłuższy i równomiernie pokryć włos lub chociażby końcówki. Próbowałam to później nakładać to na różne sposoby bo oba opakowania trafiły do mnie (koleżanka doszła do wniosku że dla niej bez sensu). Pryskałam na rękawiczke i wcierałam, z przechyloną głową w dół, płukałam, wychodziło za każdym razem przekomicznie. Trzeba powiedzieć że, kolor ładny i wydajne to bo do tej pory nie mogę tego zużyć :D Dużo prościej kupić różową płukankę.

Skusiłam się na odcień Candy Cotton, czyli taki pastelowy róż. Kosztował 15 zł. W pierwszej chwili myślałam, że będzie miało to formę sprayu, jak lakier do włosów czy coś, okazało się jednak, że to taki spray na pompkę. Nakłada się go na mokre włosy. Psikając na swoje włosy zapsikałam pół łazienki, na szczęście pigment dość łatwo schodził. No właśnie, do tego zmierzam. Napisane było, że utrzyma się chyba do 3-4 myć? Coś w ten deseń (widziałam że poszczególne kolory miały zostawać na dłużej lub krócej). W moim przypadku kolor wypłukał się już po pierwszym myciu w 90%. Akurat od dawna czegoś takiego szukałam! Czegoś, co pozwoli mi jednorazowo wykreować coś zupełnie innego,a potem nie pozostawić po sobie śladu,a już tym bardziej spustoszenia. Teraz co do koloru: Firma wyraźnie zaznacza, że jest to produkt przeznaczony do włosów od bardzo jasnego, do średniego blondu! Na ciemnych włosach nie będzie widać żadnego efektu. Moje włosy są w kolorze średni blond. Efekt był fajny, ciemny truskawkowy blond. Barwnik jest bardzo różowy, liczyłam na coś delikatnie bardziej brzoskwinkowego, mogłam wziąć kolor apricot, ale to już moja wina :D +Ciekawy kolor +szybko się zmywa +starcza na około 2-3 razy na całą głowę, jest wydajny! -trzeba nakładać na mokre włosy

Schodzi po jednym myciu, a na włosach bardzo fajnie sie utrzymuje - można sobie takim sprayem popróbować przed ostateczną zmianą koloru, nie brudzi ubrań i łatwo go zmyć szamponem. Jedyny minus jest taki ze niektóre kolory nie wyglądają dobrze lub nie wychodzą na ciemnych włosach.