Marion Mat Express, Bibułki matujące bez pudru 

Jestem posiadaczką cery tłustej i utrzymanie makijażu przez więcej niż 5 godzin na takiej cerze to prawdziwa sztuka. Większość kosmetyków do makijażu dosłownie spływa z twarzy, a buzia cała się błyszczy. Taki makijaż nie wygląda ani ładnie, ani estetycznie. Z tego powodu skusiłam się na zakup bibułek matujących. Nie miałam okazji wcześniej używać tego typu produktów i nie do końca wiedziałam na ile takie wynalazki są skuteczne. Liczyłam jednak na to, że wystarczy maksymalnie 5 bibułek, aby zebrać sebum z twarzy nie uszkadzając makijażu, a efekt utrzyma się chociaż przez najbliższą godzinę. Niestety tego wszystkiego nie zaznamy używając tego produktu. Trzeba zużyć 2 razy tyle bibułek, aby zebrać sebum i do tego trzeba bardzo uważać, bo mogą rozmazać makijaż. Do tego efekt matowej skóry utrzymuje się co najwyżej 30 min. Przyznam szczerze, że za tę cenę to raczej rozczarowują i myślę, że warto dopłacić nawet te kilka złotych i poszukać czegoś lepszego. Nie skuszę się na ponowny zakup tego produktu, bo zdecydowanie w tym przypadku cena i jakość nie idą w parze.

Kupiłam ponieważ mam problem z poceniem się nosa :( i bibułki tak ściągnęły pot ale razem z makijażem niestety. Uważam ze lepszy rydz niż nic, ale zachwycona nie jestem. I tez cena 10zl za nic takiego

Myślę sobie, że jeżeli ktoś kiedyś spróbował bibułek Inglota to już nigdy nie będzie chciał innych. I tak też jest w moim przypadku. Kupiłam je ze względu na cenę, ale tak naprawdę to są one bardzo przeciętne. Bibułki są bardzo cienkie, więc żeby zebrać sebum z całej twarzy muszę użyć 3-5 sztuk, więc jest z tym trochę zabawy (dla porównania bibułka z Inglota wystarczy jedna). Bardzo szybko chłoną wilgoć, więc muszę taką bibułkę wyrzucić i brać następną, żeby zebrać dokładnie wszystko. Nie polecam, jedynym plusem tego produktu jest cena, ale cóż z tego, skoro zużywamy go co najmniej trzy razy więcej.

Bibułki mam przy sobie zawsze. Na większych wyjściach ale także na co dzień. Uważam że, bibułki lepiej sprawdzają się w ciągu dnia, niż puder, który w moim przypadku powoduje efekt ciastka. Bibułki delikatnie ściągają sebum, nie ruszając przy tym makijażu. Są szybkie, wygodne w użyciu, zajmują w torebce niewiele miejsca.

Mam problem ze świecącą się strefą T. Myślałam, że bibułki będą ratunkiem i są ale w dni, w które nie mam na twarzy makijażu. Zbierają nadmiar sebum, matując, ale efekt ten nie utrzymuje się długo. Niestety w codziennym użytku się nie sprawdzają bo zbierają również puder:(