Hebe Professional, Zalotka do rzęs 

Zalotka jest solidnie wykonana i po mimo upływu lat nic złego się z nią nie dzieje. Bardzo ładnie podkręca i podnosi rzęsy. Efekt ten wygląda tak ładnie, że latem gdy się nie maluje i nie używam tuszu to wystarczy mi użycie zalotki, a efekt jest naturalny, ale jednak już coś się dzieje na tych rzęsach. Stosowałam również różne bazy pod tusz do rzęs, ale jednak zalotka to zalotka i nie ma niczego innego co mogłoby ją zastąpić.

Kupiłam na promocji w Hebe, zapłaciłam trochę mniej niż standardowa cena. Wcześniej używałam innej zalotki i byłam całkiem zadowolona, ale jak wiadomo nic nie trwa wiecznie i po latach tylu a tylu trzeba było zmienić narzędzie. Zaznaczam że nie używam zalotki każdego dnia ale jedynie sporadycznie, jak chcę uzyskać efekt bardziej podkręconych rzęs, czyli na jakieś wyjścia, imprezy etc. Wygląda sobie fajnie, dobrze leży w dłoni. Ma uroczy różowy kolor. Do tego takie małe plastikowe zabezpieczenie żeby się nie rozjeżdżała. Design jest całkiem spoko. Niestety ta zalotka mi się nie sprawdziła. Może poprostu trafiłam na jakąś trefną sztukę ale ciężko się nią posługiwać. Trochę mi te rzęsy skubie, czasem się nawet boję czy mi ich nie powyrywa albo nie poobcina. Jak zaciskam na włoskach tę zalotkę, to często mi przywierają rzęsy do gumek i muszę je lekko szarpać a to przecież bardzo je osłabia! (Nie używam na pomalowane rzęsy!) Na dodatek efekt nie jest wcale jakiś bardzo mocny. Muszę się dobrze napocić żeby te moje rzęsy rzeczywiście fajnie podkręć. A jak już podkręcę je i wytuszuję żeby utrzymać efekt, to tak nie raz patrzę i patrzę.... I słabo ten efekt widzę. Te rzęsy nie wyglądają wcale jakoś specjalnie. Mam wrażenie że dobry podkręcający tusz więcej by zdziałał. Coraz rzadziej jej używam bo się zniechęciłam. Leży gdzieś tam zapomniana i niechciana. Może w innych rękach byłaby bardziej odpowiednia i użyteczna. Mojego serca nie zdobyła. Nie jest to jakiś tragiczny produkt którym nie można absolutnie uzyskać jakiegokolwiek efektu, ale wiem że może być lepiej. Mam poprostu zbyt dużo zastrzeżeń co do działania i ostatecznego wyglądu moich rzęs przy jej używaniu. Okazała się być toporna i męcząca. Pewnie niedługo kupię nową zalotkę ale to już nie będzie na pewno ta! Muszę szukać dalej swojego "hitu zalotkowego".

Zalotka jest ze mną od niepamiętnych czasów. Służy mi jako gadżet do podkręcania rzęs przed nałożeniem tuszu. Dzięki niej oko po prostu otwiera się i optycznie powiększa. Podczas używania delikatnie zaciskam rzęsy do momentu aż stwierdzę- to jest ten efekt jaki chciałam uzyskać. Kolejnym etapem jest staranne wytuszowanie rzęs, które utrwala efekt wywiniętych rzęs uzyskany dzięki użyciu zalotki. Taki mały gadżet potrafi zrobić gigantyczny efekt na oczach... Polecam każdej miłośniczce zalotnego spojrzenia. Zalotka Hebe Professional osztwała mnie ok15 zł są to dobrze wydane pieniądze. Gadżet świetnie się sprawdza nic się z nim nie dzieje. Zostanie ze mną na długie lata.

Narzędzie lekkie, małe, poręczne. Faktycznie podkręca, a nie sprawia efektu połamanych rzęs. Używałam kiedyś zalotki - bez rewelacji. Ta jest w przystępnej cenie. Posługuję się nią raz w tygodniu, kiedy wychodzę z domu na tzw. większe wyjście. Tusz do rzęs do tej zalotki jest już tylko wisienką na torcie ;)

Jedna z lepszych zalotek jakie miałam w swoim życiu. Bardzo wygodna i poręczna. Używam jej najczęściej w ten sposób, że nagrzewam ją delikatnie ciepłym powietrzem z suszarki po czym dopiero podkręcam rzęsy - jest to świetny patent na uzyskanie podkręconych rzęs przez cały dzień.