Chanel Irreelle Duo (Podwójne cienie do powiek) 

Dostałam cienie od siostry - paletka z jasnym i ciemnym szarym. Pigmentacja słaba, nie utrzymują się praktycznie w ogóle na powiece - po całym dniu w szkole wracałam i nie miałam na powiecie praktycznie nic, lusterko w opakowaniu jest całe upećkane \'pyłkiem\' z cieni - bardzo tego nie lubię. Ogólnie nie jest super mega źle, ale mogło być lepiej. Używam tego produktu od: około roku na pewno Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Uwielbiam kolorówkę chanel. Przede wszystkim pudry i szminki. Postanowiłam skusić się na mój 1-szy cień tej firmy. Niestety bardzo się zawiodłam. Zacznę od tego, ze próbowałam dać mu szanse w połączeniu z różnymi bazami... I zawsze klapa. :( pigmentacja jest kiepska :( cień po paru godzinach blednie, obsypuje się :( wysusza powieki :( jest dość twardy, aplikacja wymaga cierpliwości :( wchodzi w załamanie powieki, podkreśla suche partie Jeśli mogę porównać te cienie do innych, są mniej więcej kategorii cieni firmy Rimmel. Nie za te pieniądze. Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: 1/3 pierwszego

Trwałe,łatwe do cieniowania,nie osypujące się- warte swojej ceny.Jednak znalazłam jeszcze lepsze(dior),dlatego nie skaczę z zachwytu i nie kupię już więcej. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:1

Mam odcień Train-Bleu i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona :D Szczególnie, że jakoś niebieskie cienie do oczu nigdy nie były moimi ulubionymi. Te są bajeczne, cudownie się nakładają, rozświetlają, można uzyskiwać nimi fajne efekty oraz stosować na sucho lub mokro. Dla mnie bomba i już się szykuję na inne kolorki :D POLECAM! Używam tego produktu od:kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań:1

Kolejny fantastyczny kosmetyk, którego nie oceniłam, choć byłam przekonana, że to zrobiłam. Własnie miałam zamiar edytować by dopisać kilka słów o nabytym zestawie którego istnienia nie miałam świadomości, przeoczyłam w minionym sezonie. Ale od początku. Oczywiście posiadam przepiękny, choć bezpieczny kolorystycznie zestaw Desert rose o którym napisano na tyle sporo bym mogła sobie darować wywody. Kilka dni temu w czasie buszowania wśród Sephorowych półek z zachwytem dopadałam zestaw Lotus-cactus ;) zestw jesień- zima 2007/2008 jednak idealny na wiosnę. Doprawdy, wygląda tak jak się nazywa. Choć do niedawna byłam przekonana, że zielony nie jest kolorem dla mnie zakupiłam bez zastanowienia. W zestawie znajdujemy piękną chłodną butelkową zieleń wraz z delikatnym różem. Efekt przecudny, zieleń ładnie odbija brąz moich oczu, choć niewykluczone, że jeszcze efektowniej podkreślałby oczy zielone. Jestem zachwycona tym zestawem, polecam przetestować w perfumerii. Tak mi się spodobał, że planuję dokupić więcej zielonych dodatków, by móc częściej się nim malować. Trwałość i nasycenie koloru bez zarzutów, opakowanie jak zwykle piękne. Używam tego produktu od: 2 zestawy w trakcie użytkowania Ilość zużytych opakowań:

Posiadam dwa odcienie i nie rozstaje sie z nimi. Super produkty nie rozmazuja sie, nie sypia, nie robia faldek na powiekach. Idealna paleta kolorow. Nawet po wielu godzinach na oczetach - lsnia ... Używam tego produktu od: 4 lat Ilość zużytych opakowań: 2

po tym co przeczytałam tutaj na temat tych cieni szybko stałam się ich szczęśliwą posiadaczką. Bardzo przyjemne i wygodne w nakładaniu, wyglądają pięknie na powiece, najlepiej używać z bazą art deco, od czasu jak je mam wszystkie inne moje cienie poszły w odstawkę, nabyłam odcień desert rose, które przy moich zestawach kolorystycznych pasują do wszystkiego, do tego na stronie chanel można zobaczyć film instruktażowy pokazujący jak się nimi malować, cienie są po prostu super, nie mam do czego się przyczepić, dziękuję wizażankom poniżej, że pod wpływem ich recenzji kupiłam ten kosmetyk, po prostu jestem jestem zachwycona! Używam tego produktu od:tygodnia Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1.

Posiadam zestaw nr 10 Desert Rose, czyli zestaw obowiązkowy do pracy :) kolory są delikatne, super dobrane, cienie nie osypują się, delikatnie rozświetlają oko i nie znikają po paru godzinach. Nawet stosując je na mokro nie można przesadzić z kolorem, tak więc fanki zdecydowanego makijażu będą rozczarowne intensywnością barw, bo cienie te mają w sobie urok stonowanej elegancji (no przynajmniej zestaw nr 10). Makijaż nimi wykonany jest delikatny i prześliczny :) Kupiłam je jak zobaczyłam jak wyglądają na oczętach koleżanki...mając całkiem sporą kolekcję cieni, nie zamierzałam kupować nowych, ale poddałam się i...teraz są to moje ulubione codzienne cienie :) Używam tego produktu od:miesiaca Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Bardzo lubię serię Irreelle we wszystkich wcieleniach jakich do tej pory używałam (pojedyńcze cienie i róże), zestaw 10 Desert Rose, kupiony nawiasem mówiąc na skutek pochwał innych Wizażanek, również mnie nie rozczarował. Dla mnie to taki tytułowy zestaw obowiązkowy, który zabiorę do kosmetyczki jadąc na delegację i po który sięgnę spiesząc się rano do pracy. Jasny róż na powiece staje sie złotawy, dzięki czemu nie jest - jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, kolejnym nudnym cielistym różem, jakich pełno. Drugi cień - szarobeżowy również jest trafiony w dziesiątkę, świetnie podkreśla zielone oczy, a intensywność na powiece można stopniować. Jakość - bez zarzutu. Podsumowując - bardzo polecam ten akurat zestaw (inne komplety dwójek nie kuszą mnie specjalnie ze względu na kolory, ale kto wie). Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Kopiłam nr 10 Desert Rose i są to jedne z moich ulubionych cieni. Szczególnie lubię róż z tego zestawienia, który na powiece delikatnie przechodzi w bez i daje niesamowity efekt. Trzymaja sie na powiece dlugo, nie osypuja sie, nie zbieraja w zalamaniach powiek. Ja akurat nie narzekam na słabe nasycenie kolorów. Używam ich na dzień do delikatniejszego makijażu, natomiast wieczorowo doskonale sie sprawdzają, gdy są stosowane na mokro, wtedy uzyskuje mocniejszy efekt. Używam tego produktu od:ok roku Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Posiadam odcień nr 72 star-dust. Bardzo ładne jaśniutkie fiolety idealne do lekkiego makijażu dziennego wiosną i latem. Odmładzają i rozświetlają spojrzenie. Dołączone 2 wygodne aplikatory- tradycyjna duża pacynka do jaśniejszego koloru i cieńsza o wydłużonym kształcie do nakładania przy krawędziach powiek ciemniejszego koloru. Pomimo ostatnich upałów utrzymują się długo i nie zbierają w załamaniach powiek. Opakowanie małe, ładne i poręczne. Spodziewałam się lepszej miękkości ale jestem z nich zadowolona. Używam tego produktu od:tygodnia Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Od dość dawna w moim kufrze gości pojedynczy cień Irreelle w odcieniu 24 Air. Wybierając Irreelle Duo również skusiłam się na róże i fiolety, tym razem jednak zdecydowanie chłodniejsze, a mianowicie zestaw 20 Orient Express. Opakowanie w jakim zamknięto cienie jest bardzo eleganckie, z dużym lusterkiem i wygodnymi dwoma aplikatorami. Opatulone zamszowym etui świadczy o eksluzywności tego produktu. Cienie fantastycznie prezentują się na czarnym tle opakowania - mienią się milionami rozświetlających drobinek, a ich kolor jest bardzo nasycony. Jednakże cały urok znika kiedy nałoży się kosmetyk na powiekę. Bez bazy nikt nie doszuka się ani krzty koloru, dlatego też z miejsca za ten stan rzeczy odejmuję jedną gwiazdkę i uprzedzam, że w recenzji opiszę doświadczenia z używania cieni w połączeniu z bazą pod cienie ArtDeco. Cienie mają przyjemną, wygodną konsystencję. Ładnie nakładają się na powiekę (zarówno na sucho, jak i na mokro), nie osypują. Ja nakładam cień przeważnie na mokro, gdyż tylko wtedy jestem w stanie osiągnąć na powiece kolor kosmetyku z opakowania. Cienie są trwałe, nie zbierają się w załamaniach powieki, a jedynie nieco bledną. Ładnie rozświetlają oko, otwierają spojrzenie i naprawdę ładnie się nań prezentują. Próbka makijażu, tu: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?p=2719863&postcount=3 . Dlaczego nie wiem czy kupię je ponownie? Bo trzy cienie z jednej linii raczej mi wystarczą (tyle innych jest do wypróbowania ;), ale nie wykluczam zakupu kiedy Chanel wypuści jeszcze jakiś ciekawy ich odcień. Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupiłam kolor nr 10 Desert Rose- delikatny róż oraz chłodny brąz i właśnie dzięki temu drugiemu kolorkowi przyznaję 5 gwiazdek. Mam jeszcze Sunset Gold oraz Orient Express- jeżeli chodzi o kolorystykę- te pierwsze są słabe, drugie mogą być na lato. Irreelle Duo to po prostu porządne cienie- długo się trzymają, kolory są dość delikatne, nałożone na mokro nabierają intensywności, nie zbierają się w załamaniu powieki. Mały minus dałabym właśnie za deliktaność kolorów- mogły być bardziej nasycone na powiece- ale na dzień uważam że są idealne, mnie odpowiadają. Są to jedne z niewielu cieni, które prawie całe zużyłam (mówię tu o Desert Rose). Jednak róż prawie się skończył a pozostał ten brąz- i zastanawiałam się co zrobię z nim. Teraz bez tego koloru nie mogę żyć, używam go prawie codziennie, jak się skończy to kupię te cienie ponownie głównie dla niego. Używam tego produktu od:2 lat Ilość zużytych opakowań:1, w trakcie 2

Kupilam, sumiennie testowalam, w koncu sie pozbylam - kolory w opakowaniu sliczne, na powiece znacznie mniej porywajace, szybko znikaja nawet aplikowane na baze, bez bazy beznadzieja. Sliczne opakowanie, poprawny aplikator, kolory ladnie dobrane, ale po tej firmie i za takie pieniadze spodziewalam sie czegos znacznie lepszego, niz "calkiem przyzwoitego kosmetyku" :-/ Używam tego produktu od: kilkanascie uzyc Ilość zużytych opakowań: jedno - czesciowo

Mam dwa zestawy z wiosennej kolekcji 2006, wiec mialam prawie rok na testowanie. :) Niestety jestem troche zawiedziona. Ogolnie jestem fanka cieni Chanel, ale te cienie nie spelniaja moich oczekiwan w stosunku do ceny. Owszem, kolory sa ladne, ale jasne odcienie sa prawie niewidoczne na oku. Ponadto, znikaja zbyt szybko z powieki. :( Podsumowujac, sa to dosc dobre cienie, o ile ktos nie ma zbyt wygorowanych wymagan, ale jak dla mnie zbyt drogie za jakosc ktora reprezentuja. Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 2 zestawy

Chanel ceni sie niesamowicie, szczyci sie opinia jednej z najlepszej formy kosmetycznej na swiecie, zatem powiedziec o jej cieniach, ze sa "dobre", to powiedziec truizm. Oczywiscie, ze sa dobre - niemniej spodziewamy sie czegos wiecej. Musza byc wyjatkowe. Cienie w pancernym i szczytowo eleganckim opakowaniu, ktore bardzo miekko sie rozprowadzaja, kolor na powiecie bylo nie bylo wyglada inaczej niz Inglot. Nie wiem dokladnie, co to takiego jest, niemniej to prawda - o wiele piekniej wychodzi na zdjeciach i sprawia wrazenie prawdziwej satyny, nie brokatu. Mysle, ze na zdjeciach tak naprawde mozna go docenic, wyglada sie rzeczywiscie znaczaco piekniej. Raczej sie nie obsypuje, jego intensywnosc zalezy od intensywnosci aplikacji, niemniej cos mi mowi, zeby z tym nie przeginac. Generalnie jestem bardzo zadowolona, brakuje mi tylko jednej rzeczy: naprawde dobrze dobranego kolorystycznie zestawu. Ja mam Flash Back, ktory jest wspanialy z mocna kreska, dodatkowym jasnym cieniem (ktorego nie ma w zestawie) i na wieczor, niemniej zestawami na tak zwany dzien nie jestem zachwycona i jakos nic nie spowodowalo jeszcze, ze chcialabym wydac na nie tak wysoka cene, jaka jest za nie zadana. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: 1

Mam już trzy zestawy tych cieni.Pierwszym był zestaw z wiosennej kolekcji Star Durst, piękne świetliste fiolety, drugi brązy nr 10 Desert Rose idalne do codziennego makijażu oraz ostatnio fuksja i fiolet z jesiennej kolekcji Flash Back. Cienie są doskonałe, idealne do stosowania na sucho / do dziennego makijażu / i na mokro / efekt mocny, wieczorowy/ . Nie osypują się, trzymają się naprawdę długo. Do tego sama przyjemność z ich stosowania, aksamitne.. bez obawy o grudki itd. I te kolory, niepowtarzalne, dobrane idealnie. Do tego wydajne. Szczerze polecam. Cena adekwatna do jakości. Naprawdę czuję się wyjątkowo kiedy ich używam i co tu dużo ukrywać wyglądam wyjątkowo. Używam tego produktu od:wiosny 2006r. Ilość zużytych opakowań: w trakcie trzech i będą następne