Ze skórkami miałam spory problem (i mam nadal) po wieloletnim obgryzaniu paznokci i skórek właśnie. Wysuszone na wióry, odrastające w dwa tygodnie do monstrualnych rozmiarów, takie przywykły być. Sięgnęłam więc po olejek do skórek (Cuticle Oil) Inglota.
Cena: 21,50zł / 16ml
Data przydatności: 12 miesięcy
Informacje z buteleczki:
Olejek do pielęgnacji skórek
Zawiera:
- olej jojoba
- olej z pestek moreli
- witaminę E
Wygładza i zmiękcza skórki. Olejki z jojoby i pestek moreli nawilżają i uelastyczniają naskórek. Zawarta w olejku witamina E pielęgnuje i wzmacnia skórki i płytki paznokcia. Najlepszy efekt uzyskuję się wmasowując olejek dwa razy dziennie.
Skład: PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) KERNEL OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, TOCOPHEROL, FRAGRANCE, CITRAL, D-LIMONENE, LINALOOL
Działanie: Świetnie nawilża skórki i płytkę paznokcia już od pierwszych paru użyć. Moje skórki w końcu bardziej przypominają skórki zadbane, oczywiście im regularniej używam, tym lepszy efekt. Ogromnym plusem jest fakt, iż skórki odrastają wolniej, są bardziej elastyczne i miękkie, rzadziej się zadzierają. Elastyczności nabierają również paznokcie, gdyż zauważyłam, że łamią mi się one rzadziej. Zważywszy na to, że ciągle katuję paznokcie lakierami i zmywaczami, a dodatkowo zaczęłam ostatnio odczuwać wysuszenie dłoni po mydłach do mycia rąk, olejek na prawdę fantastycznie radzi sobie z utrzymaniem skórek i paznokci w dobrym stanie.
Olejek kupiłam w kwietniu i od tego czasu używam go z bardzo różną częstotliwością. Mimo to widzę sporą poprawę i produkt mogę polecić. Olejek znajduje się w tradycyjnej buteleczce Inglota, z której wydobyciem produktu na końcu możemy mieć problem, trzeba będzie kombinować. Pędzelek jest również \\\'standardowy\\\', dobrze i szybko rozprowadza wodnisto-oleistą konsystencję olejku, która nie spływa z paznokci i skórek. Olejek nie wchłania się nigdy do końca, w końcu i tak go w coś wytrzemy, ważne więc, że nie zostawia plam. Można wyczuć lekki, słodziutki zapach olejku, kompletnie nie chemiczny, dla mnie jakby trochę landrynkowy, nie męczący, jest miły dla nosa. Skład się chwali, nie ma w nim nic zbędnego, jest krótki i \\\'treściwy\\\'. Olejek jest również bardzo wydajny, myślę, że zużycie go w 12 miesięcy jest wyzwaniem. Dlatego też myślę, że jest wart swojej ceny. Co prawda planuję teraz jeszcze dla porównania przetestować tańszy wariant, olejek Eveline, ale jest bardzo prawdopodobne, że do Inglota wrócę, bo niestety muszę przyznać, że szaleję za tymi klasycznymi, eleganckimi buteleczkami i wolę mieć na półce olejek właśnie w takiej buteleczce, nawet jeśli olejki za 5zł działają identycznie. Raz na rok te 15zł już \\\'dołożę\\\', żeby cieszyć oko, zwłaszcza, że zazwyczaj nie ulegam pokusom opakowań i marek.
Polecam, ocena 5/5.
Używam tego produktu od: 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego