Oriflame, Colour, Crystal Glaze Lip Gloss

Nie wiem skąd sie u mnie wziął.Musiałam go dostać chyba.No i całe szczęscie bo bym żalowała tych 20 zł ponieważ to kosmiczna cena jak za taki produkt a za połowe tego można mieć lepsze.
Ale ad rem.
Błyszczyk mieści sie w przezroczystej tubce co akurat jest dla mnie plusem.Niestety zakrętka jest jakaś nieszczelna bo po jakimś czasie błyszczyk zaczyna sobie uciekać i paprze kieszenie oraz torebki.
Zawartość tubki jest najgorsza.Bardzo wodnista,spływa z ust i dzięki brokatowi daje uczucie piachu.Nie zauważyłam wysuszenia ale nawilżenia też nie bo jak kosmetyk trzymający sie 5 min może pielegnować?
Nie polecam

Nię będę się nad nim za dużo rozwodzić.... Powiem tylko że zapach i smak ma poprostu wstrętny, nawilżenie, połysk, wygląd ogólny i ochrona ust w normie, lecz nie kupię go więcej gdyż znam inne błyszczyki o lepszym działaniu i właściwościach, bez tego paskudnego smaku i zapachu.

Błyszczyk wygląda na ustach bardzo ładnie, zwłaszcza w świetle. Niestety ma nieprzyjemny smak i zapach. Niewygodna aplikacja. Sprawia wrażenie piasku na ustach. Uważam że jak na tę jakość jest za drogi.

zdecydowanie nie podoba mi sie to uczucie piasku na ustach, poza tym dlaczego brokat ma kolor niebieski ?? plusem jest dobry sposob aplikacji. ale mysle ze nie jest wart tych pieniedzy

kupiłam go na promocji na 9 zł, a 20 to zdecydowanie za dużo!!!
ładnie wygląda, ślicznie połyskuje, bo ma holograficzne drobinki :)
nakładam go na >specjalne< wyjścia na pomadkę i efekt jest cool

tylko aplikacja jest nie za bardzo, bo czasem się za dużo go wylewa...
no i ten zapach i smak... ale chyba Oriflame juz tak ma... ;)
i włąśnie za te 2 rzeczy odejmuję gwiazdki...

Po pierwsze-jak dla o wiele za drogi!!! Jest go mało. Przy malowaniu sporo błyszczyku się wylewa poza kontur ust i na buteleczkę, wszystko się do niej przykleja!!! Błyszczyk jest niesmaczny, ale ładnie pachnie. Brokat ma dobrą wielkość, ale czuję się, jakbym miała peeling na ustach...Za tłusty.

Najgorszy błyszczyk jaki używałam,a używałam ich sporo.Mam uczucie piasku na ustach,brokat jest obrzydliwie wielki,nakładanie moze i jest wygodne,ale błyszczyk jest za bardzo wodnisty:/No i mało wydajny.Zdecydowanie nie polecam...

Kupiłam go w promocji.....taki sobie blyszczyk z brokacikiem. Ladnie się mieni i nawet jest trwały, ale nie podoba mi sie zapach i forma aplikacji...musze pomagać sobie w rozprowadzeniu palcem....więcej go nie kupię....

zgadzam sie, wodnisty, ale zupelnie mi to nie przeszkadza. bardzo ladnie polyskuje ten brokacik. najwiekszy minus to zapach- rzeczywiscie przypomina jakis odpad chemiczny. ale lubie go
19.03.05 już go nie lubię. w miarę upływy czasu coraz bardziej śmierdzi.

1) zbyt wodnisty- w życiu nie widziałam bardziej rozrzedzonego błyszczyka
2) nieprzyjemny zapach- pachnie chemią
3) za duży brokat- uczucie piasku najlepiej opisuje wrażenia
4) absolutnie nietrwały, zaraz znika
5) niepraktyczny aplikator - wypukła końcówka z dziurką- wypłya z niej za dużo, trudno rozprowadziś błyszczyk tym plastikiem.
6) jak na tę jakość cena stanowczo za wysoka !

A ja go sobie chwalę. Może zacznę od wad. A więc rzeczywiście tubka jest niepraktyczna, marnuje sie dużo błyszczyku, i niewygodnie sie go nakłada. Drobinki są wyczuwalne ale można się przyzwyczaić (a poza tym to dodatkowy peeling dla ust :P ) Koniec wad. Teraz zalety. A więc błyszczyk jest super. Mam obie wersje, obie mi sie bardzo podobają, choc osobiście wolę wersję niebieską, właśnie za te śliczne niebieskie dorbinki. Usta pomalowane tymi błyszczykami pięknie błyszczą, kosmetyk ma ciekawy zapach, choć nie wiem co to dokładnie jest. Nie wysusza ust, nie spływa. Cena w promocji nie jest wygórowana. Błyszczyk prezentuje się ładnie. Po prostu trzeba spróbować.

Edycja 23.03.2006r.
Odejmuję dwie gwiazdki. Błyszczyk przybrał dziwny zapach i do tego wysusza usta. Drobinki mnie denerwują i potwornie wylewa się z opakowania :/

Miałam dwa, nie mam żadnego, oddałam siostrze, która pewnie je wyrzuci :p;

Kupiłam Crystal Glaze licząc na jakiś fajny efekt. Była promocja, więc się skusiłam. Szybko okazało się, że on taki nie za bardzo, a nawet bardzo bardzo. Taki dziwoląg wśród błyszczyków. Okropnie rozrzedzony, za dużo go się wylewa z tubki, a aplikator też do bani. Znika błyskawicznie z ust, jednak ładnie je z miękcza. Jednak największą porażka są drobinki, które są zbyt wyczuwalne. Jakbym żwir miała na ustach... W tej chwili przypomiał mi się taki rudy gostek z filmu "Zakręcony", co go piaskem obrzucali. Znam to uczucie!