Guerlain Météorites Gold Temptation Pearls (Puder rozświetlający w kulkach - edycja zima 2007) 

Jedne z lepszych kuleczek G. -miękkie -bardzo wydajne -pełne blasku -drobno zmielone -nie mają "chamskiego" brokatu - długo się utrzymują na twarzy Dają efekt jak już któraś z dziewczyn pisała tafli wody, mokrego looku. Są zjawiskowe. Oczywiście nie nadają się na całą twarz ale jako rozświetlacz. Polecam wszystkim! Wrzucam dla was zdjęcia porównawcze :)

Cudnie, transparentnie rozświetlają, moim zdaniem nie nadają się na całą twarz, ale na wybrane fragmenty ciała - szczyty kości policzkowych czy dekolt. Pudełko ładne, ale lepiej mi się używa z opakowania zastępczego. Bardzo wydajne, prędzej je zgubię niż zużyję. Używam tego produktu od: ok. trzech lat Ilość zużytych opakowań: wciąż używam pierwszego

Toc to piekna rzecz:) kuleczki sa piekne nadaja srebrzysta poswiate na mych licach,jest to zimne srebro ktore przypomina mi o takich czarownicach z bajek z wiecznego swiata mrozu lub reklame mentosow i zamrozonego oddechu:)kuleczki sa miekksze (jak to limitowanki)i sa malutkie,Najwieksza kulka z Imperiale to gigant w porownaniu z GT,oczywiscie piekne zlote pudelko jak na G przystalo,ogolnie jestem bardzo zadowolona z efektu taki sobie wymarzylam ,GT sa na drugim miejscu wsrod moich meteorytow,na pierwszym zdecydowanie Imperiales:)Zaznaczylam opcje nie wiem czy kupie poniewaz na dzien dzisiejszy posiadam 3 wersje meteorytow a to limitowanka ktora od czasu do czasu pojawia sie na aukcjach internetowych,jesli zuzyje i natkne sie na nowe-napewno kupie;)Jedno malutkie ale ....troszeczke uwidaczniaja wloski jesli sie oczywiscie przesadzi z iloscia:) Używam tego produktu od:3 tyg Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1-go

Jak do tej pory to jedyne kulki, ktore mi w ogole nie podeszly. Po prostu zero efektu :( Spodziewalam sie tafli, delikatnego srebrzystego rozswietlenia. No coz... nie bylo mi dane :] Dalam trzy gwazdki... bo piekne sa :-p i jak wszyskie cudnie pachna ale co z tego jak ich nie widac. Wiadomo z kulkami roznie bywa, te widocznie nie byly dla mnie wiec puscilam w swiat. Używam tego produktu od:paru miesiecy Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Perełki ślicznie wyglądają i pachną. Są zamknięte w opakowaniu, które zdobi każde miejsce, w którym je ustawimy. Ale efekty użycia tego kosmetyku nie są aż tak spektakularne - pudru na twarzy w zasadzie nie widać... Po naczytaniu się recenzji o "srebrzystej poświacie" i "mokrym looku" miałam nadzieję, że znalazłam produkt, który pięknie rozświetli twarz, tym bardziej, że jego cena jest tak wysoka. Trochę się zawiodłam, gdyż oczekiwałam bardziej wyrazistego rezultatu. Z drugiej strony - lepszy efekt zbyt delikatny niż wulgarne tandetne drobiny brokatu, jakie stosuje się w podobnych kosmetykach. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: zaczęłam pierwsze, które starczy na lata

Tak, zdecydowanie te kocham najbardziej. Po rozczarowaniu Mythic i srednim zadowoleniu z Beige chic kupilam te i jestem w nich nieprzerwanie zakochana. Mają przyjemny pudrowy zapach, drobinki sa delikatne - nie cierpie duzych brokatowych drobin. To moj ulubiony rozswietlacz, efekt jest dosć subtelny - taki jak lubie - chociaz mozna go stopniowac. Nadają twarzy taki fajny, przezroczysty look.Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:1

Chrapkę na meteoryty nabrałam po tym, jak znudził mi się shimmer Diora nr 001 rose diamond. Zaczęłam szukać czegoś nowego i poczytałam o meteorkach. Wybór padł na gold temptation, ponieważ szukałam jednocześnie jakiegoś rozświetlacza na własny ślub. postanowiłam zatem wypróbować ich mnóstwo :D Na te nabrałam chrapki po opisie Majade, że one dają mokry look. U mnie mokrego looku nie dają, nadają jasną srebrzystą poświatę, o dziwo bez złotego, pomimo iż mam więcej jednak złotych kulek. No nie wiem, może ich trochę jeszcze powyciągam. Obecnie mam mieszankę łącznie z 6 kulkami imperiali i tyloma że pasteli white. Mam wrażenie, że pastele white pasowałyby mi najbardziej, bo mają większe drobinki i są mocno opalizujące. Ale z tych również jestem zadowolona. To zupełnie inny glow, niż daje shimmer, napewno samodzielnie meteorki nie zrobią zbyt wiele, ale ja nakładam bronzer, róż i to wykańczam meteorkami, żeby zmiękczyć granice pomiędzy wszystkimi kosmetykami. Wtedy zlewają się w jedną wycieniowaną całość. Akurat makijaż twarzy mam wrażenie, że opanowałam perfekcyjnie. Czyli podkład, puder, róż i rozświetlacz. Z resztą to różnie. Nie znalazłam jeszcze idealnego tuszu. Co do samych meteorków, to dodać trzeba, że jeżeli ktoś nałoży same, to nie dzieje się nic, dopiero całościowy makijaż jest bardziej uszlachetniony i robi coś. Ale nie jest to już takie woow, bo jest masa rozświetlaczy, tylko meteorki to coś bardziej jak takie sypkie pryzmy nr 02, czyli lekko rozświetlający puderek. Szału nie ma, jak przy shimmerze, to kosmetyk dla zwolenniczek marki chanel, czyli półtransparentnych makijaży. Jeżeli ktoś myśli, że to must have, to nie jest to must have, wydaje mi się, że pryzmy to takie 2 w 1, a to taki gadżet. Chociaż miło się nimi pomiziać. :DUżywam tego produktu od:2 tyg. Ilość zużytych opakowań:1

Istne cacuszko cieszace oko i nos Pieknie wygladaja i cudnie pachną Nie zmienija koloru cery, jesli ktos ma bardzo ciemna karnację/ jest mocno opalony, moga ciut wybielać Drobinki srebrne są ciut wieksze niz te zlote i widoczne sa z odleglości ok 15 cm od twarzy Kuleczki w kolorze złota nadają jednolita złota poświatę Zauwazylam, ze w świetle dziennym bardziej widoczne sa srebrne drobinki, natomiast w sztucznym świetle lepiej widoczna jest złota poświata w przypadku cer tłustych poteguja efekt świecenia dlatego sugeruję nakladanie na porządnie zmatowiona twarz wystarczaja na dluuuugo Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

same pozytywy!! piękne kuleczki rozświetlają, nadają połysk i przy tym pięknie pachną, ja mam te złote i efekt jest cudowny. delikatne drobinki mogą zdobić twarz i resztę ciała polecam dla wszystkich maniaczek kuleczek i drobinek:) Używam tego produktu od:1 rok Ilość zużytych opakowań:1

Nie posiadam opakowania tych pięknych, maleńkich kuleczek, ale dzięki pewnej dobrej duszyczce mam okazję troszkę ich poużywac. Początkowo klueczki wydawały mi się bardzo chłodne, ale nie - na cerze, podobnie jak napisała majade, dają efekt ciepłego, złotego srebra, który przepieknie rozświetla. Cera wygląda pieknie, blask można z łatwością stopniować. Jednocześnie nie jest on nachalny i drobinkowy. Bardzo mi się podobają, ale wg mnie nadają się tylko na kości policzkowe, więc wielkie opakowanie starczyłoby mi chyba do końca życia :) Póki co, moimi meteorytowymi faworytami pozostają Beige Chic, które z cerą robią cuda. Nie kupię, bo już nie są dostepne. Używam tego produktu od: około 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: miminalna ilość - piekielnie wydajne!

Pierwszy kontakt to makijaz robiony cala zimowa seria Guerlain i wpadlam po uszy. Moje pierwsze Meteoryty i jestem nimi zachwycona. Cudnie rozswietlaja, mozna efekt stopniowac od dziennego po mocny wieczorowy. Rzeczywiscie daje taka jakby mrozna poswiate. Sliczny zapach i nawet slawne-nieslawne pudeleczko mi sie podoba. No i ta ilosc, chyba moje wnuczki beda tego jeszcze uzywac ;) Używam tego produktu od: 6 tygodni Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1-go

Jako miłośniczka meteorytów nie mogłam sobie odpuścić również tej wersji.Są one trochę inne od pozostałych.Pomijam fakt,że są zdecydowanie mniejsze.Drobinki mają wyraźnie mniejsze,bardziej perłowe.W zależności od ilości nałożonego kosmetyku,można uzyskać delikatny efekt bądź mocniejszy.Cera po nich wygląda na swieżą i wypoczętą.zapach-charakterystyczny dla wszystkich meteorytów,przepiękny.Opakowanie również,przyzwyczaiłam się do tekturowych pudełeczek,jeszcze żadne mi się nie zniszczyło.Nie wiem,czy kupię ponownie,pewnie nie,bo zanim te i inne mi się skończą,tych już daaawno nie będzie a poza tym będą kolejne limitowanki,które z pewnością nabędę :ehem:Używam tego produktu od:kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Od kilku lat uzywam zwykłych kolorowych meteorytów, usuwam z nich tylko większośc czerwonych kulek, aby nie wyglądać jak zorza polarna. Napaliłam się na tę wersję, nawet bardzo. Kupiłam i w sumie jestem rozczarowana. Owszem, pudrują, owszem, pozostawiaja drobinki srebra i złota na skórze, ale to robia też zwykłe meteoryty (mozna poskrobać na gąbkę srebrnawe i złotawe kuleczki, te z poblaskiem). Używam tego produktu od: zaczęłam jedno opakowanie Ilość zużytych opakowań:j.w.

cacuszko. ale... zbedne cacuszko. jesli ktos lubi luksus i guerlaina to bedzie zadowolony. ale jesli nie... to niech sobie te kulki odpusci i kupi cos tanszego, na jedno wyjdzie. o ile bez tradycyjnych meteorytow zycia sobie nie wyobrazam ;) o tyle bez tej limitowanki tak. jest to produkt przyjemny, nie przecze, ale... nadaja naprawde ladny zloty blysk. ocieplaja karnacje, w sztucznym swietle mienia sie malutkimi drobinkami. w zaleznosci od dawki kosmetyku uzyskamy efekt deliaktny badz bardziej wyrazisty. zapach typowy dla guerlaina i jego kulek, mnie nie przeszkadza, moja mame meczy. wydajne jak nie wiem co. 33 gramy wystarcza mi chyba na nastepna dekade. Używam tego produktu od: 10 dni Ilość zużytych opakowań: ciagle w trakcie pierwszego pudeleczka

Czatowałam na odpowiednie dla mojego typu kolorystycznego limitowane meteoryty kilka sezonów. Ciepłe, złotawe odcienie Pucci lub ciemne, zdecydowane Welurki zdecydowanie nie pasowały do mojej chłodnej, jasnej cery. Wreszcie doczekałam się wersji dla mnie i jestem zachwycona. Gold Temptation u mnie dają efekt ciepłego srebra (tak, tak!) i mokrawej skóry. Delikatne, subtelne, drobinki maciupeńkie. Czasem, na dekolcie dyskretnie pojawia się brokatowa drobinka. Kolor jest niesamowity, trudny do opisania. Nie ochłodzi skóry wyraźnie srebrem a jednocześnie nie można o nim powiedzieć, ze jest ciepły. Dodatkowo ma w sobie coś perłowego. Pudełko z elementami w kolorze miedzianego złota może uśpić czujność srebromaniaczek. Poświatę można oczywiście stopniować od delikatnej mgiełki do prawdziwie balowego błysku. Rozczarowało mnie pudełko (cenię i lubię meteorytowe kartoniki).Tym razem jest po prostu ciężkie: biało-złote, żadna rewelacja. Ale zawartość rekompensuje wszystko. Na skórze jeszcze piękniejszy efekt daje moim zdaniem wersja prasowana voyage - nieco mocniejszy i bardziej zdecydowany a także zmniejszą ilością drobinek. Nie kupię ponownie ze względu na zabójczą wydajność. __________________ Używam tego produktu od:. . Ilość zużytych opakowań: 1