Niedopracowany.
Dostałam go niedawno na urodziny(używam ok.1,5 tyg.), chociaż sama kręciłam się bardzo długo przy tej serii eyelinerów, ale miałam sporo wątpliwości. Po pierwsze, nie jestem fanką pędzelków, wolę tusze do kresek w innej formie-pisaka, gąbeczki,patyczka. Zawsze miałam mieszany stosunek do ceny, ponieważ kusiły mnie kolory niedostępne u innych producentów,ale z drugiej strony wiedziałam, że nie będzie to kosmetyk codziennego użytku na który warto wydać pieniądze. A czarnego mogłam już poszukać wśród pisaków itd.Jednak serce bolało mnie za każdym razem je oglądałam;)
Używam teraz nr 12-metaliczny brąz.
Zalety:
-gama kolorystyczna, chyba największa z dostępnych na polskim rynku,
-pędzelek jeszcze jest w dobrym stanie, nie rozdziela się, jest wystarczająco sztywny i cienki,
-nie kruszy się, dosyć trwały
Wady:
-cena, 50 zł...na fuksję to za drogo na studencką kieszeń, ale na bardziej stonowane kolory,po zastanowieniu, mogę wydać,
-konsystencja glutowata, z tendencją do grudek, to co zaschnie na brzegu pojemnika lubi się przyczepiać do pędzla i spodziewam się, że z upływem czasu będzie jeszcze gorzej,
-zapach jest za mocny(krem do opalania+babcine perfumy), być może przy malowaniu oka jest to bez znaczenia,ale staram się trzymać w bezpiecznej odległości;)
-nie zauważyłam podrażnienia oka, gdy makijaż był na miejscu, ale gdy wsadziłam przez przypadek pędzelek do oka, to bardzo szczypało i łzawiło na potęgę,
-zawiera parabeny.
Słyszałam, że podobne eyelinery(nie chodzi o sam kolor, ale też o drobinki) produkował Gosh, ale nigdy nie udało mi się znaleźć porządnego stoiska z pełnym asortymentem. Dlatego myślę, że jeszcze kilka eyelinerów Nouby kupię:)
Używam tego produktu od:1,5 tyg.
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1.