Kupiłam i używałam tego filtru w okresie zimowym, podczas kuracji Effaclarem Duo. W sumie okazuje się, że nie jest to proeparat, przy którym koniecznie trzeba uzywać filtrów, ale jak się okazało filtry trzeba używać cały rok, więc tak cyz siak dobrze, że wkręciłam się w nakładanie tych kosmetyków na buźkę. Niestety, szkoda że trafiłam na ten produkt.
Cena: Wysoka. To wydatek rzędu 60zł.
Dostępność: Tylko apteki. Zarówno te stacjonarne, jak i internetowe. Nie radzę kupować gdzie indziej- skąd wiecie, jak był filtr przechwywany?
Wydajność: Tutaj to nie ma co za bardzo oceniać, no bo trzeba, żeby była zapewniona ochrona wylać te 1,25ml na twarz :)
Konsystencja: Lejący, biały płyn. Uwaga- łatwo poplamić nim cokolwiek, więc warto nabierać "po trochu", albo jak się już nauczycie korzystać z tego specyficznego opakowania no to więcej.
Opakowanie: Nieprzeźroczyste, zakończone "lejkiem/dziubkiem", dość wąskim. Szczelne, jest w nim taka "kuleczka", która chyba ma za zadanie dbać o prawidłową konsystencję kosmetyku. Ja tam lubiłam sobie wstrzącać opakowaniem, żeby "wyczuć", czy sie już zbliża do dna. No i tutaj właśnie nieprzeźroczystość jest wadą.
Działanie: Tak, zostawia na skórze film. ALE, co najważniejsze- można potem wykonać makijaż. Niestety, świecimy się, promieniując. No i bieli, ale tylko troszeczkę. Niestety, również waży się po jakimś czasie i pozostaje w zagłębieniach zmarszczek mimicznych, tzn. jak sie uśmiechnę, to tam gdzie skóra na twarzy się załamie- czy to wokół ust, czy to wokół oczu- tam pozostanie warstewka kosmetyku. Z pewnością marka oraz cena są również gwarancją fotostabilności kosmetyku tego typu. Jednak, co chyba najgorsze w tym produkcie- PODRAŻNIŁ MOJE OCZY! Tak, to prawda. Kiedy przestałam go używać stopniowo moje oczy przestały łzawić. Bo niestety podczas używania tego kosmetyku moje oczy łzawiły codziennie- czy to za jasne światło, czy to wiatr, czy to zbyt ciemno, czy to za zimno- wszystko je drażniło, a łzawienie było tak ostre, że nie widziałam nic, w dodatku z pomalowanymi tuszem rzęsami... same możecie się domyślić jak wyglądałam. A, jak się okazało, to właśnie ten kosmetyk okazał się winowajcą. Nie używam go już miesiąc i nie mam żadnego problemu z nadwrażliwością oczu. A nie wpłynął mi on znowu do środka, uzywałam go bardzo dokładnie i byłam szczególnie ostrożna nakładając go w okolice oczu. Jego siła jak widać była jednak promieniująca i silnie rażąca.. :(
Podsumowując:
plusy
- fotostabilność
- wysokie ppa i ochrona przed uvb
- marka(tak, bo po prostu ufam kosmetykom tej firmy)
- łatwa do rozprowadzenia konsystencja
minusy
- POWODUJE NADWRAŻLIWOŚĆ OCZU
- zostawia białe smugi, waży się
- bieli twarz
- pozostawia film
- powoduje błszczenie się buzi
- nieprzeźroczyste opakowanie
- zbyt wodnista konsystencja
- wysoka cena
- ograniczona dostępność
- powodował, że szczypała mnie twarz(nie mam pojęcia o co chodziło, bo raz sie pojawiało, raz nie!?)
Podsumowując, więcej do tego kosmetyku nie wrócę, zwłaszcza że pojawia się coraz więcej filtrów na naszym rynku i chcę poznać je wszystkie i znaleźć swój ideał. Ten nim z pewnością nie jest!
Używam tego produktu od: 4 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 całe