BeneFit You Rebel Krem tonujący z SPF 15

Uważam, że każdemu latem przyda się taki kosmetyk. Mam wersje czerwoną, która moim zdaniem nadaje się do każdej karnacji, gdyż efekt krycia jest naprawdę minimalny, to raczej ujednolicenie, które mi odpowiada. Nie wyobrażam sobie malować się na plaże, to czas kiedy moja skóra ma odpocząć od podkładu czy pudru. Wtedy potrzebuje tylko dobrego nawilżenia i filtru, lekkie krycie jest dodatkowym bonusem. Ten krem znakomicie nawilża, matowej buzi nie uświadczysz. Posiada filtr 15, ale mam wrażenie, że jest wyższy, doskonale chroni. Nawet w największych upałach, egzotycznym słońcu, skóra jest chroniona i nawilżona. Jest bardzo wydajny. Używam go jedynie latem, zimą leży w lodówce. Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 1/3 jednego

Po pierwsze - szkoda kasy \\npo drugie - co to w ogóle robi? \\npo trzecie - nawet nie można nazwać tego kremem tonującym, zero efektu i tyle. Jak większość wypróbowanych produktów Benefit, po prostu jedno wielkie rozczarowanie. Nie polecam.

Dość ciekawy kosmetyk. Generalnie nie przepadam za kremami koloryzującymi - wolę użyć osobno kremu o działaniu idealnie dopasowanym do moich potrzeb a potem podkładu. Latem jednakże trochę ta zasada siada ;) Nie tylko ograniczam do minimum ilość warstw na twarzy, ale też nie potrzebuję dużego krycia. Krem benefita kupiłam bardziej z nastawieniem, że będzie służył mi jako podkład a mniej jako krem, tymczasem stało się dokładnie na odwrót. Zacznę - wyjątkowo - od minusów: - W OGÓLE nie kryje, jest całkowicie przeźroczysty - buzia po nim potrafi świecić się jak patelnia pełna tłuszczu Przy tych dwóch minusach wydawałoby się, że produkt się dyskwalifikuje, ale plusów jest tyle, że przy odpowiednim podejściu można się z nim na serio zaprzyjaźnić :) + absolutnie rewelacyjnie nawilża, lepiej niż najlepsze i najdroższe kremy + ma piękny odcień (mam wersję Light) - nie kryje ani trochę, ale nadaje fantastyczny, bladobrzoskwiniowy odcień który sprawia, że buzia wygląda pięknie: wypoczęta, muśnięta słońcem, rozświetlona + świetnie się rozprowadza i szybko, dobrze wchłania + delikatny odcień i efekt mega-nawilżenia sprawiają, że nie poprzestaję na twarzy, ale nakładam go również hojnie na szyję i dekolt + wielka tuba gwarantuje, że starczy na długo Ponieważ - jak zaznaczyłam - buzia się po nim mocno świeci, załatwiam to lekkim przypudrowaniem pudrem transparentnym i po sprawie :) Innym minusem jest dla mnie to, że ma niewielki filtr (spf 15 to dla mnie tyle, co nic), tak więc całą moją letnią rutynę pielęgnacyjno makijażową załatwiam trzema krokami - lekki fluid z spf min. 30, na to You Rebel benefita i cieniutka warstwa pudru transparentnego :) I voila! Polecam dziewczynom, które szukają idealnego kremu leciutko tonującego. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: wciąż pierwsze i jeszcze daleeeeeko do końca :)

Kupiłam go zachęcona przede wszystkim wspaniałym opakowaniem.Metalowa tubka przypominająca farbę :) Byłam nim po prostu oczarowana i bez żalu zapłaciłam za to cudo niezłą sumkę :) Powiem szczerze że odrobinkę się rozczarowałam.Uważam że produkt jest bardzo dobry ale ma swoje wady. Głownym zarzutem jest brak krycia.Wprawdzie to krem koloryzujący ale czasami (szczególnie w te gorsze dni) mam wrażenie że nie mam na skórze totalnie nic.Myślę że sprawdzi się bardziej w porze letniej kiedy słonce robi swoje i potrzebuję tylko delikatnego wyrównania kolorytu.A z tym radzi sobie całkiem nieźle. Mam ocień lite który wydaje mi się być nieco za żółty na mojej skórze jeśli nałoże za dużo. Krem jest bardzo nawilżający.Nie podreśla suchych skórek.Trzyma sie na swoim miejscu cały dzień i nie spływa.Ma śliczny nietypowy zapach.Mega wydajny! Myślę ze sprawdzi się przy ładnych cerach którym dużo do szczęścia nie potrzeba oraz dla suchych cer które nie chcą się męczyć pod ciężkimi podkładami i lekko nawilżyć cerę.Ogólnie polecam choć myślę że znajdą się tańsze podkłady o podobnym działaniu( np 10 hours asleep bourjois):) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Mam wersję dla cery jasnej (Lite). Na początku się rozczarowałam i krem poszedł do szafki. Ostatnio go odnalazłam i spróbowałam raz jeszcze. Jest lepiej. Obiecuje ciut więcej niż daje, ale jakieś efekty są. Do stosowania zamiast podkładu - nie. Jako dodatek pod bazę - bardzo ok - lekko ujednolica, troszkę nawilża, nie roluje się, nie zatyka porów. W tej roli można używać. Konsystencja gęstego kremu. Ciężko sie rozsmarowuje (wolne wchłanianie), ale jak sie chwilę poczeka to się ładnie zlewa do karnacji. Jasny jest narawdę jaśniutki po nałożeniu więc jak ktoś sie zastanawia którą wersję wybrać to pamietajcie że Lite jest dla tych bardzo bladych. Plusik za fajną nazwę i wygodną, metalową tubkę. Nie wiem czy kupię drugą tubkę bo cena jak na działanie produktu jest dosć wysoka, ale jednak po drugiej próbie i jako baza pod dalszy makijaż wypada bardzo fajnie. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: końcówka pierwszego

Napaliłam się oczekując wielkich cudów,dam za krem 160 zł i będę piękna:P Figa z makiem:P To zwykły krem,pełen chemii...Już lepiej kupić sobie krem-kuracja nawilżająca z ziaji,wersja apteczna i do tego jakiś lekki podkład,albo krem tonujący z biodermy lub vichy.Wyjdzie taniej, ekonomieczniej i efekty będą lepsze. Teraz do rzeczy,jego plusy: -ładna tubka -nawilża -trochę wyrównuje koloryt,jak ktoś chce coś niemal niewidocznego na twarzy,będzie ok minusy: -tubka rdzewieje -może zapychać -nie ma ŻADNYCH właściwości kryjących(nawet jak na krem tonujący) -nieciekawy,ostry zapach -wałkuje się -kosmiczna cena jak na produkt o takich właściwościach -największą wadą jest to,że poza minimalnym wyrównaniem koloru cery,nie robi praktycznie nic....nie rozumiem zachwytów nad nim. Podsumowując,kremy nawilżające są znacznie tańsze,a tanie podkłady,lekko kryjące i nawilżające,oraz jakiekolwiek kremy tonujące(nawet te z nivea)dadzą taki sam efekt. Polecam,jeżeli ktoś lubi kolekcjonować ładne i ciekawe gadżety.Tubka wygląda fajnie i jest dziwna,metalowa-taka jak od farb olejnych. Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Krem ten jest bogaty składnikowo , bardzo nawilża cerę , nawet skóra po jego użyciu może się zbyt świecić. Super dla normalnej i suchej cery, dla tłustej będzie za cięzki. Trochę kryje. Ma piekny kolor - ja posiadam dla jasnej karnacji. Cudownie pachnie. Nie zapycha mimo że nie jest taki lekki. Cera po jego użyciu wygląda pięknie. Kryje lekkie przebarwienia, posiada filtr 15 co też jest dużym plusem . Polecam go na wiosnę i lato żeby cera odpoczęła od podkładów. ;) Używam tego produktu od: jakiś czas Ilość zużytych opakowań: testy

nie wiem.... zaczęły mi wychodzić po nim jakieś dziwne niedoskonałości... twarz się świeci... no ale to w końcu krem... Pani w sephorze była nim zachwycona a ja jednak bardziej wole LRP hydrane teinte krem jest ok, dość ładnie wyrównuje koloryt skóry (jasny odcień) zapach przyjemny... będę jeszcze testowała.... daje mu szansę, ale po dwóch tygodniach używania jestem na NIE Używam tego produktu od: 2011-04-20 Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Sama nie wiem co sądzić o tym kremie.Początkowo byłam bardzo zadowolona- nie chciałam obciążać mojej wypielęgnowanej cery podkładam,a jedynie poprawić jej koloryt i z tego zadania Benefit YR wywiązywał się znakomicie.Ładny kolor,lekka konsystencja i przyjemny zapach.Nie przeszkadzało mi nawet błyszczenie skóry,które musiałam zmatowić jakimś sypańcem. Jednak po 3 opakowaniu moja skóra miała chyba dosyć tego silnego nawilżacza(jak zauważyła poprzednia recenzenta nawilża, aż za mocno) i pojawiły się zaskórniki.Odstawiłam Benefita i skupiłam się na maskowaniu niespodzianek śmierdzacym alkoholem podkładem MAC\'a Studio Fix i ku mojemu zaskoczeniu stan cery powoli poprawiał się.Podsumowując benefit jest w swojej kategorii nadal najlpeszy dlatego daje mu 4 gwiazdki Używam tego produktu od: od kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 3 opakowania

Tak tak tak :D Wreszcie znalazłam idealny krem tonujący - idealny dla bladolicych !! Przede wszystkim nie jest ciężki, próbowałam kremów tego typu wielu firm i choć mają tak jak ten filtr 15, to były dla mnie za ciężkie i zapychające. Ten jest bardzo lekki, nie tłusty, nie zapycha, wspaniale rozpromienia buzię i wyrównuje koloryt cery. Zdecydowanie najlepszy krem tonujący - mój numerek 1 !! :) Polecam, to dzięki niemu rozkochałam się w Beneficie :) Używam tego produktu od:kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań:1, 2 w trakcie

Niestety coś jest z tym kremem nie tak. Ale zacznę od pozytywów :-) Mam ten do jasnej karnacji. Odcień jak dla mnie ok, a jestem naprawdę bladolica. Podoba mi się, że odcień nie pogłębia mojego zaróżowienia cery. Ani nie powoduje alergii. Jednakże jest to kosmetyk do cery o perfekcyjnym wyglądzie! Niestety nie kryje dobrych nawet niedokonaności. Jego główną wadą jak dla mnie jest nawilżenie. Jest az za mocne. Muszę się po nim pudrować co jakąś godzinę, a zauważcie, ze mam suchą cerę. Latem kosmetyk jest całkiem nie przydatny, lepiej zima, choć nie polecam kiedy przebywa się długo na dworze. Najlepiej sprawdza się w suchych pomieszczaniach - no ale kto spędza w nich cały dzień? Jeżeli chodzi o opakowanie to scpetycznie byłam nastawiona do metalowej tubki, ale sprawdza się. Zapach - nie czuje go wcale. Wydajność - mam wrażenie, ze nigdy się nie skończy. jednak nie kupię go - choć jest dobry, ale nie spełnia moich potrzeb :-) Używam tego produktu od: wrzesień 2009 Ilość zużytych opakowań: ciągle pierwsze

Dla mnie doskonała alternatywa dla podkładu. Jest lżejszy, nie zapycha, skóra odpoczywa. To pierwszy krem tonujący, który mnie nie uczulił (nawet la roche spowodował wysypkę). Do rzeczy. Dobrze wyrównuje koloryt, trzyma się właściwie cały dzień pod pudrem mineralnym. Nos do poprawki po kilku godzinach, ale to u mnie normalne.Wydajny. Dlaczego nie KWC? Marzyłam, że będę mogła używać go solo, niestety skóra jakoś dziwnie połyskuje, może to i ładne, ale nie dla mnie. No i ta tubka metalowa. Strach ja wozić ze sobą, każde przypadkowe naciśnięcie powoduje niekontrolowane wyłażenie kremu po odkręceniu tubki. I tak do niego wrócę. Jest naprawdę dobry. Używam tego produktu od:półtora miesiąca Ilość zużytych opakowań:1 w trakcie

Nie tolerując supermarketowych kremów koloryzujących o ciężkiej konsystencji, po przeanalizowaniu opinii na Wizażu skusiłam się na ten krem w wersji ciemniejszej, jako alternatywę dla podkładów w czasie wakacji na południu. Krem jest super - konsysytencja leciutka, nie obciążająca i nie spływająca ze skóry, - ładne krycie (chociaż nie oczekujmy cudów - to tylko krem) - właściwości lecznicze - tak, tak :-) nie zapycha porów, a nawet przyśpiesza likwidację drobnych krostek. Jedyne minusy to cena (trochę dużo w regularnej sprzedaży, mnie udało się kupić za 90 zł) i zapach (średnio mi odpowiada, ale to kwesta subiektywna). Zobaczymy jak będzie się sprawował dalej, ale zapowiada się, ze jak najlepiej. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: prawie połowa opakowania, ale nie żałuję sobie :-)

Mam jasna wersje i jestem zachwycona:) Tradzik jest moja zmora i przez to ma cera jest na zmiane wysuszona i przetluszczona. Dlatego zdecydowalam sie na krem tonujacy:) Kolor trafiony bo ozywia cere - jakby troszke opala. Nawilzenie dobre i wspaniale sie sprawdze pod podklady - zwieksza krycie i trwalosc, jednoczesnie maskujac suche skorki:) Opakowanie mi osobiscie jest podoba, moze dlatego ze na codzien mam do czynienia z metalowymi tubkami od farb:P Tak czy siak warto wydac kase, bo jest tez baaardzo wydajny:) Cudenko;) Używam tego produktu od:miesiaca Ilość zużytych opakowań:1

~Ten kremik jest dla mnie zbawieniem, Nigdy nie mogłam znaleźć dobrego podkładu dla siebie (jedynie adpatacyjny z oriflame się sprawdził) , wszystkie które miałam były zbyt cięzkie ,badz też miałam wrażenie że je strasznie widać, zapychały itd. You rebel (mam wersję lite) pielęgnuje moją (mieszaną) skóre lepiej niż większość normalnych kremów, przepięknie wyrównuje koloryt, skóra z szarej i podrażnionej nabiera zdrowego koloru i blasku (ale tego pozytywnego blasku, który wystarczy lekko przypudrować i jest idealnie) Poprosiłam o próbkę w sephorze, potem kupiłam pełnowymirowe opakowanie i nie żałuję! Jest bardzo wydajny, świetnie się wchłania, można stosować samodzielnie i na inne kremiki. Na pewno spodoba się osobom , które lubią naturalność... warto odłozyc troche zł i zainewstować w ten kremik Używam tego produktu od: 3 tyg Ilość zużytych opakowań: w takcie 1

Zapałałam uwielbieniem od pierwszego użycia. Dostałam próbkę w wersji Lite i już pierwszego dnia rozpłynęłam się w zachwycie. Ten krem jest absolutnie idealny! Pięknie pachnie, naprawdę fantastycznie tonuje cerę, skóra jast gładka, matowa, bez przebarwień, a przy tym rzeczywiście nawilżona. Miałam już kilka kremów tego typu, ale ten jest zdecydowanie najlepszy, bo doskonale łączy ze sobą funkcję podkładu i nawilżacza. Wersja Lite jest dla mnie za jasna, dlatego po zużyciu potężnej próbki zakupiłam pełnowymiarową, klasyczną, czerwoną tubę (nie tubkę- 50 ml to jednak bardzo dużo i chyba starczy mi na najbliższe parę lat ;) ) W tej wersji odcień wydał mi się znowu nieco za ciemny, ale po nałożeniu na twarz okazało się, że bardzo ładnie dopasowuje się do karnacji i nie ciemnieje w trakcie dnia. Opakowanie rzeczywiście nietypowe, metalowa tubka się gniecie i nie wygląda to zbyt estetycznie, ale jestem to w stanie wybaczyc Benefitowi. Uwielbiam ten krem i dla niego zupełnie bez żalu porzuciłam wszelkie klasyczne podkłady. Używam tego produktu od: 3 tyg. Ilość zużytych opakowań:1+próbka

Ponieważ znalezienie jasnego i lekkiego podkładu dla cery suchej graniczy w naszym kraju niemalże z cudem, postanowiłam kupić krem tonujący (co jak sie okazało też nie jest takie łatwe) i po porównawczych testach kremu Benefit i kremu Dior zdecydowałam się na ten pierwszy, w kolorystycznej wersji Lite. Krem jest bardzo fajny, przede wszystkim naprawdę jest kremem - nawilża skórę bardzo dobrze i wspaniale ją pielęgnuje w połączeniu z resztą mojej pielęgnacji, z żadnym kosmetykiem nie wchodzi w negatywne reakcje. Zazwyczaj nakładam na twarz silikonowe serum nawilżające, filtr o kremowej konsystencji, ten krem tonujący i puder (co jest niestety konieczne ale o tym zaraz) i cieszę się gładką, nawilżoną skórą od rana do wieczora, bez żadnego dyskomfortu. Nie oceniam ochrony przeciwsłonecznej, nie wiem, czy filtr jest stabilny - jak dla mnie mógłby to być produkt zupełnie bez filtra, bo i tak używam go osobno i o znacznie wyższym faktorze. Kolor ma fantastyczny - wersja Lite ma piękny odcień bardzo jasnego, żółtawego beżu i jest wprost stworzona dla mojej bladej, żółtawej cery. Kolor na twarzy nie zmienia się. Krem super stapia się ze skórą, wyrównuje koloryt, zapewnia jej zdrowy wygląd. Krem rozprowadza się dobrze i dobrze wchłania, ale myślę że nie będą zadowolone z niego osoby, którym i bez tego specyfiku ciężko utrzymać matową skórę. Otóż You Rebel pozostawia na twarzy błyszczącą warstwę, lekko tłustą w pierwszym kontakcie, później po wchłonięciu już nie, ale warstwa jest i widocznie sie błyszczy. Dlatego też, konieczne jest wykończenie pudrem, co trochę mnie zmartwiło, bo myślałam, że będę mogła puder odstawić. Wadę ma jeszcze jedną - potworną, metalową tubkę. Coś okropnego i coś do czego nie mam za grosz zaufania (że np. nie pęknie w podróży). W dodatku ostatnio zauważyłam, że delikatnie rdzewieje i zastanawiam się, do czego przetransportować mój krem póki jeszcze nie brzydzę się go używać. Bardzo wydajny, na twarzy trwały - nie ściera się, nie znika, zwłaszcza pod pudrem (mam cerę suchą). Podsumowując - dobrze nawilżający, naturalnie wyglądający krem tonujący o przepięknym kolorze. Wady dwie - nienaturalny połyski i nieprzemyślana tuba, i za te dwie wady odejmuję jedną gwiazdkę. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy. Ilość zużytych opakowań: olbrzymia próbka z Sephory; zaczęte pierwsze opakowanie