dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...
gdy studiowałam o kwadrans jazdy tramwajem od plaży, pewnego wczesnego, ale słonecznego i upalnego za dnia lata (lata rozkosznie ciepłego nocą, gdy chodniki i mury budynków oddawały otoczeniu nagromadzone za dnia, pachnące kurzem ciepło, a znad sąsiadujących z akademikami działek parowały jakieś zielono-kwiatowe aromaty) - używałam Sunny Skies.
Człowiek był niebogaty, młody, głupi i peeeeełen optymizmu i energii. Żyć się chciało, po zajęciach łaziło opalać na ciemny brąz (godzinami wylegując się na piasku...), a wieczorami do pracy. Do dziś pamiętam zapach tych perfum na mojej skórze, gdy przebierałam się w czyste ciuchy przed wyjściem gdzieś wieczorem, albo w ciągu dnia - gdy szłam po lody w kostkach do okropnie zdzierającego ze studentów sklepiku... Pamiętam zapach Sunny Skies unoszący się z letnich ubrań, gdy zmęczona już o zmroku wracałam kolejką...
Nie wiem, pojęcia nie ma, jak bym odebrała ten zapach teraz. Czy w ogóle pasowałby do mnie, wszak powoli wtapiam się w grupę wiekową, o której młode wizażanki wypisują w recenzjach, że "to zapach dla dojrzałej kobiety" i takie tam.
Pamiętam, że zapach Sunny Skies był na mojej skórze potwornie mocny, trwały. Przede wszystkim silne uderzenie świeżo skoszonej trawy, podbitej słodyczą kwiatowo-owocową, ale nie mdłą, tylko taką głośną, czystą, jasną. Takiego typu cukru - nie waty cukrowej, nie cukru w kostkach, nie miodu - dawno nie spotkałam (ale może słabo szukam). Dużo świeżo skoszonej trawy, sok z trawy, całe sterty skoszonej trawy na słońcu, niebo niebieskie jak nad Adriatykiem, skóra brązowa od słońca, wiatr znad Zatoki Gdańskiej, plaża w Jelitkowie czy Brzeźnie...
Co do podobieństw, to na pewno pewne do Sunflowers, ale żeby do J\\\'adore? Correct me if I am wrong, ale J\\\'adore wypuszczono w 1999, a ja Sunny Skies używałam wcześniej.
Daję sporo gwiazdek z sentymentu oraz za nietypowy, niby wiernie oddany zapach wzięty z natury (ta skoszona nagrzana trawa), nie dosłowny, lekko zmieniony, ciekawy.
Jestem bardzo zaintrygowana, jak teraz zareagowałabym na ten zapach.