Dermacol, Make-Up Cover (stara wersja) (Mocno kryjący podkład w formie pasty)

Kupiłam go bo potrzebowałam dobrego podkładu do sesji zdjęciowej, takiego który ukryje wszystko i da efekt "pupci niemowlaka". Dermacol sie sprawdził. Buzka wygląda gładko i jednolicie. Minusem jest to że cięzko się go rozprowadza i trudno go wymieszać z innym podkładem ale mysle ze to kwestia wprawy. Jeszcze trochę z nim poeksperymentuje i będzie ok. Nie moge nic jeszcze powiedziec o tym jak sie sprawdza w codziennym makijażu bo jeszcze nie probowalam. Ale mam zamiar. Na razie daje mu 4* za jego właściwości kryjące i rewelacyjną cenę.

Jak tylko przeczytałam tu, na Wizażu takie wspaniałe recenzje po prostu uznałam, że MUSZĘ mieć ten podkład i już! ;) chodziłam, szukałam, aż w końcu znalazłam :D
Wybrać kolor było dość ciężko, ale w końcu zdecydowałam się na najjaśniejszy - 211 i niestety trochę nie trafiłam, bo ten jest ciut za jasny (u mnie to bardzo rzadko spotykane, bo mam bardzo jasną cerę)
zaraz po przyjściu do domu wysmarowałam się Dermacolem i... zamarłam, bo miałam potworną maskę na buzi
ale nie poddawałam się i dość szybko nauczyłam się odpowiednio nakładać, tak, żeby nie robić tapety. Naprawdę tak się da, tylko trzeba nabrać wprawy :)
ale nie używałam go jako podkład (wyglądałam upiornie w tym zbyt jasnym kolorku ;) ) tylko jako korektor, szczególnie, że w końcu korektor powinien być jaśniejszy od podkładu :)
traktowałam nim policzki (naczynka), nosek (plamki, przebarwienia) i ewentualnie czoło (na różne niespodzianki)
z naczynkami sobie nie radzi do końca - przebijają spod warstwy podkładu, ale z resztą całkiem nieźle
może zbyt wiele oczekiwałam od tego kosmetyku - myślałam, że będę miała gładziutkę, buzię, jak amerykańska aktorka ;) a tu niestety zawsze coś "przebijało"...
można o nim powiedzieć, że jest uzależniający, bo na pocątku używałam go od czasu do czasu, potem nie wyobrażałam sobie bez niego codziennego makijażu...
do czasu... kiedy przeczytałam skład i uświadomiłam sobie, że ta przeklęta ciekła parafina po prostu zatyka mi pory :( na czole, policzkach pojawiały się małe grudki, na nosie wyskakiwało sporo zaskórników...
więc nie używam go już, co najwyżej bardzo rzadko zatuszuję nim jakiś wyprysk, abo pomieszam z podkładem, żeby go rozjaśnić...
Dlatego, choć zasługuje na 4* odejmę mu jedną, powinnam więcej, bo w końcu robi mi "krzywdę", ale nie mam serca...
jeśli na kogoś paraffinum liquidum nie działa, to polecam!

Nie spelnia swojego zadania jako podklad, bo tworzy maske, nawet przy nalozeniu minimalnej ilosci!
Rzeczywiscie jest nieprawdopodobnie i nieziemsko wydajny, ja nawet nie naciskam tubki, tylko po prostu nabieram odpowiednia ilosc.
Jako korektor wypada fajnie, dobrze kryje rozszerzone naczynka i krostki. I to w zasadzie tyle. Nie jest to jakas rewelacja, moj podklad Unifiance LRP kryje tak samo dobrze, a przy tym sluzy jako podklad, czego o Dermacolu powiedziec sie nie da. Ale z kolei swietnie rozumiem, ze ma zastosowanie w teatrze chocby, gdzie aktorzy maja maksymalna tapete na buzkach (obojetnie czy panowie czy panie).

Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego i to chyba potrwa nastepne 10 lat :-)

Update 3.12.2004:
Odejmuje jedna gwiazdke! Wyskoczylo mi po nim jeszcze wiecej krostek, po prostu tragedia, to chyba przez ta parafine, ktora doszczetnie zapchala mi pory. Polecam dziewczynom nie majacym klopotow z porami. Kosmetyk nadaje sie tylko na zaczerwienienia, czy widoczne naczynka, absolutnie nie na krostki!!! :(

Cóż to za okropieństwo! Nałożenie nawet minimalnej ilości funduje nam maskę na twarzy. Włazi w pory, zatyka je, co u mnie kończy się wysypem ropnych pryszczyków. Jest niesamowicie wydajny - ale w jego przypadku to akurat nie zaleta. Zaletą jest natomiast jaśniutki odcień, dla mnie idealny, ale co z tego, skoro używać tego paskudztwa się nie da. Wrażliwcom o rozszerzonych porach - szczerze odradzam.

ilość zużytych opakowań: ...użylam kilka razy, miałam około 5 ml nałożone do pudełeczka-testerka. Musiałam wyrzucić.

naczytałam sie na temat tego podkładu i postanowilam sprobowac go na wlasnej skorze.tak naprawde kupilam go przypadkowo,z samej ciekawosci. a ze kosztował zaledwie 7,90 to pomyslałam ze nawet jak bedie do niczego to jakis wyrzutow sumienia nie bede miala. no i faktycznie nie mam,wrecz przeciwnie jestem z niego niesamowicie zadowolona. tylko ze trzeba go umiejetnie nakladac w bardzo niewielkich(!!!!) ilosciach!!wtedy nie tworzy maski ani go nie widac.faktycznie przy pierwszym uzyciu troche przesadziłam z iloscia i wygladałam jak mumia :P ale juz teraz nauczylam sie go aplikowac i naprawde daje swietny efekt!! co jest dla mnie zaskoczeniem to to ze dlogo trzyma sie na buzi, nawet cały dzien ( bo inne podklady ktorych uzywałam zaczynaly sie scierac po kilku godzinach :( ) naprawde polecam

Kupiłam go po przeczytaniu tych "super" recenzji na jego temat, ale niestety troche jest przereklamowany.Bardzo dobrze kryje i jest niesamowicie wydajny,ale moim skromnym zdaniem nie nadaje sie jako podkład, tylko i wyłącznnie jako korektor i w tej roli spisuje się znakomicie.Mam tłusta cerę i po nałożeniu dermacolu buzia momenalnie zaczyna sie świecic a to dlatego,że dermacol sam w sobie jest dość tłusty.Jest dosyc oblepiający i niestety jeśli macie jakies suche miejsca po paru minutach to wszystko będzie widoczne.Z kolorami rzeczywiście jest tak,że jak gdyby na twarzy jaśnieją,więc jeśli kupowałyści zazwyczaj najjaśniejsze kolory ale nie macie specjalnie bardzo jasnej karnacji to polecam kolor 213.Podsumowując maskuje bardzo dobrze,kupie go jeszcze raz na pewno,bo ma niską cenę i dobry jest jako korektor,ale podkładu to poszukajcie raczej innej firmy,dobrze radze.P.S.W Warszawie bez problemu dotaniecie go w jednym z pawilonów na bazarku przy ulicy Wałbrzyskiej.

Jestem zachwycona tym kosmetykiem. Polecam jednak zdecydowanie jako korektor, a nie podkład. Na podkład zbyt cięzki i zapychający. Ja mieszam dodatkowo (poza uzywaniem go w funkcji korektora) z podkładem Isa Dory i... moja twarz jeszcze nigdy nie wyglaała tak rewelacyjnie, a mam co ukrywać, wierzcie mi.
No i ta cena - się zakochałam...

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ... Używam od 3 tygodni numer 216 - i na pewno ta znajomość przetrwa długo:)
Recenzja: ...

Hmmm...jak dla mnie mógłby kryć lepiej. Jest widoczny na twarzy, chyba się nie nadaje jako podkład. Jako korektor się sprawdza. Najlepiej kryje cienie pod oczami, zakrywa ślady zmęczenia. Wtedy nie jest widoczny- a komplementy gwarantowane ;) . Jako podkład- zapycha pory, osiada na włoskach na twarzy. Od razu widać że twarz jest nienaturalnie 'wytapecona'. Lepiej się sprawdza po zmieszaniu z innym podkładem-ja mieszam z Lasting Performance Max Factor. Wiele zależy od umiejętnego nałożenia. Raz na twarzy mam maskę, innym razem wszystko wygląda idealnie. Jeśli chodzi o korekcję cieni to jest lepszy od Revlona Colourstay - nakłada się go mniej i pokrywa bez zarzutu. Tubka mała ale wieczna.

Kolejna wada: sam wychodzi z tubki :-(

Dopisek pózniejszy: trzeba go uzywac na dobry krem podkladowy. Jesli uzywalam pod Dermacol krem matujacy to nic dziwnego ze wygladalo to ogolem jak kilo tynku. Wczoraj uzylam Yves Rocher Riche Creme i wszystko wyglada OK czyli: zakrywa i go nie widac :-)

Mam na twarzy przebarwienia i blizny więc potrzebuję dobrze kryjącego kosmetyku. Opis właściwości Dermacolu bardzo mnie zachęcił, a ponieważ cena była śmiesznie niska postanowiłam zaryzykować. I uważam, że było warto, bo choć nie używam go jako podkładu tylko jako korektora to przyznam, że są sytuacje kiedy ratuje mi życie;-) Podkład świetnie maskuje, niestety jest zbyt ciężki i nawet rozsmarowany bardzo cienką warstwą jest widoczny. Przy moich bliznach i rozszerzonych porach nie wygląda za ciekawie. Dlatego nakładam go pod inny podkład kiedy chcę utrwalić makijaż, albo zakryć coś wyjątkowo uciążliwego. Trzeba uważać, bo podkład rozjaśnia twarz, lepiej więc wybrać troszkę ciemniejszy odcień. No i jeszcze jeden mankament, wysusza skórę dlatego obowiązkowo należy go nakładać na krem.

Dopisek: Dowiedziałam się od dziewczyn na wizażu, że mieszają Dermacol z innymi podkładami. Okazało się, że to bardzo dobry pomysł (dużo lepszy niż kładzenie Dermacolu pod podkład). Po wymieszaniu Dermacolu z podkładem o lżejszej konsystencji (najlepiej płynnej)uzyskuje się superpodkład, który dobrze kryje i świetnie rozprowadza się na twarzy. Ja do tego celu używam np. Ideal Balance L'Oreala, który dotychczas bezużytecznie leżał w szufladzie. Nie dość że uzyskuję piękny kolor to jeszcze makijaż idealnie wygładza mi cerę:-)

Aaaaa!!! jest boski!!!!
Na samym wstępie zaznaczam, że kupiłam ten podkład pod wpływem ocen na KWC:) I poświadczam, że faktycznie trudno go dostać (w Poznaniu można kupić na Placu Wielkopolskim:))
Muszę przyznać, że nie wierzyłam, że Dermacol jest taki idealny, ale jest!! Kryje rewelacyjnie, trzyma się długo, jest praktycznie niewidoczny, można go używać zarówno jako podkład jak i jako korektor. No i jest wydajny, tani i ma 8 odcieni do wyboru (ja mam 117).
Co prawda ma konsystencję pasty do butów i trzeba go stosować na krem, ale to kwestia wprawy, więc nie odejmuję mu za to punktów.
Poza tym na zdjęciach cera wychodzi jak marzenie;D
Stosują go również dwie moje koleżanki (obydwie zachwycone), a dwie kolejne już się zainteresowały.

To nie jest podkład, a już na pewno nie do cery tłustej z widocznymi porami. Po nałożeniu twarz wygląda jak w masce :( To 'coś' podkreśla wszelkie niedoskonałości cery. Wyszusza i ściąga skórę. Jest bardzo gęsty, przez co wydajny, ale niezmiernie trudny w aplikacji. Niezły w charakterze korektora, ale nawet takie użycie wymaga niemałej wprawy. Mam odcień nr 211 - bardzo jasny, jaśniejszy nawet od mojej skóry, co stanowi ewenement przyrodniczy ;)

Dla mnie to świetny podkład i korektor w jednym. Kryje idealnie wszeslkie niedoskonałości, ale trzeba go bardzo umiarkowanie nakładać bo w przeciwnym razie maska murowana! Jak użyłam go pierwszy raz miałam nieskazitelną buzię, co wbrew pozorom nie zachwyciło mnie, bo wyglądało nienaturalnie. Takie buzie dobrze się prezentuiją ale tylko u modelek w gazetach...Teraz mieszam go z innym "normalnym" podkładem i efekt jest doskonały. Jest to też pewne rozwiązanie jeśli kupimy niewłaściwy odcień. Jest bardzo trwały, ale jeszcze bardziej wydajny! Niestety strasznie ciężko go dostać w normalnej sprzedaży i w końcu zamówiłam w Esentii. Wybrałam 3 odcienie licząc, że któryś będzie dobry i na szczęście udało się. Dla brunetek i dziewczyn o ciemnej karnacji polecam odcień 216. Dla mnie okazał się idealny. 213 jest dla mnie za jasny, a 220 zbyt pomarańczowy.