Używałam go daaawno temu, potem zachłysnęłam się nowościami marki Vichy, Eris, Dermedic, Shiseido, Garnier etc (jak się dobrze zastanowię, wychodzi, że nie smarowałam się specyfikami antycellu chyba wyłacznie w okresie wczesnego niemowlęctwa) i zapomniałam o tym przaśnym produkcie. Po przeczytaniu calej zawartości KW--->Pielęgnacja ciała--->Antycellulitowe, rozstępy, postanowiłam wypróbować go na sobie ponownie, ciesząc się z automatycznego przyoszczędzenia gotówki. Przykro mi to pisać, wszak jestem patriotką (ale, ostatecznie, Eris i Dermedic wygladają porządnie) - opakowanie z pompką to relikt przeszłości, wczesny Gierek, śmiech pusty (ta nakrętka podklejona taśmą klejącą żeby się trzymała, ten plastik przygruby, ta zacinająca się pompka, za pomocą której nie sposób wydobyć jakiejś 1/3 zawartości, tylko trzeba rozbebeszać - nożyczkami lub nożem, dość ciężko idzie z uwagi na grubość platiku, tasak byłby nie od rzeczy ---> gdybym miała z minionego ustroju wspomnienia lepsze niż upiorne stanie w kolejkach, może łza zakręciłaby mi się w oku - a tak to tylko mi wstyd).
Zrzuciwszy z siebie ten ciężar, przejdę do opisu:
a) aplikacji
Specyfik jest gęsty, zawiesisty, o niepowtarzalnym zapachu, z gatunku mało przyjemnych ale można się przyzwyczaić (przy dużej dozie dobrej woli). Rozsmarowuje się powoli, masaż gwarantowany aż do bólu nadgarstków (efekt na pewno zamierzony, podobno nie ma efektów bez masażu ---> tego kosmetyku bez masażu użyć się nie da, chyba że zetrzemy go z siebie recznikiem). Wchłania się w niezbyt szybkim tempie, ale nie tłuści ubrań, a wyżej opisany zapach ulatnia się i ładniejszych woni nie tłumi.
b) działania
Wiem, że same balsamy nie zdzialają cudów, potrzebna dieta (jak miło że dziś piątek, do poniedziałku już tylko dwa dni a od poniedziałku - ścisła dieta :D ) i ruch (no właśnie, w poniedziałek zapiszę sie na aerobic :D :D ) i systematyczność (tu nic zgryźliwego nie dodam, bo pieczołowicie namaszczam się co najmniej raz dziennie a najczęściej dwa razy - aż sama się nie poznaję). Przy takim zachowaniu:
- skóra na udach, biodrach i pośladkach bardziej elastyczna, gładsza, może to złudzenie optyczne, ale naprawdę widzę mniej nierówności (czyli mniej cellulitu?!), jak dotychczas - <b>po żadnym innym kosmetyku nie było tak widocznych efektów</b>,
- bardzo dobrze nawilża, lepiej niz niejeden balsam,
- od czasu jak zaczełam go stosować nie zauważyłam powstania żadnych nowych rozstępów (a to wyczyn nie lada).
No, ale:
- cellu jest, i przywykam do myśli, że mnie już nie opuści,
- "stare" rozstępy, jak celnie okresliła jedna z Recenzentek, "mają się dobrze".
-----------------------------------------------------------------
Od kilku miesięcy zużyłam jakieś 5-6 opakowań, w tym jedno w wersji do kruchych naczynek, ale ono - podobno - nie ma działania antyrozstępowego, więc je porzuciłam.