Yves Saint Laurent Vice Versa 

Bardzo intensywny i trwały. Naprawdę. Tylko kurczę nie w moim typie, momentami przypomina mi (o zgrozo i czarna rozpaczy) Very Irresistible, a kiedy umierać poczyna - pojawiają się nutki Gucci Rush (o rozpaczy jeszcze większa...). Ładna i wyraźna nuta korzenna, dla mnie jednak okraszona zbyt dużą ilościa kwiatów i słodyczy nieznanego pochodzenia. Podoba mi się to, że ewoluuje, zapachy YSL mają w sobie coś, co mnie ewidentnie pociąga - szkoda tylko, że nie ewoluuje w wybranym przeze mnie kierunku...

Aromat Vice Versa kojarzy mi się z czerwoną Dolce&Gabbana. Obydwa zapachy sa bowiem w podobnym stylu: perfekcyjnie złożone aż do granic abstrakcyjności, pozornie słodkie a w rzeczywistości pikantne, mają też zbliżoną, lekko pudrową nutkę. Tak chyba kojarzono dawniej zapach kobiety - aktorki w garderobie, tuż przed wejściem na scenę. Koło D&G chodzą już od dłuższego czasu. Dzięki wymianie na Wizażu było mi natomiast dane zakosztować woni VV. W innym przypadku nie zwróciłabym pewnie uwagi na te perfumy. Tymczasem używam ich z przyjemnością - są radosne, wręcz figlarne pomimo swojej intensywności, a także trwałe. Moim zdaniem nadają się do noszenia zarówno w dzień jak i wieczorem. Gdyby potraktować je jako symbol i wyrazić go słowem, to woda Versace stwierdziłaby, że wiele rzeczy nie wygląda dokładnie tak, jak sądzimy. I to także upodabnia ten perfumiarski żart do czerwonej D&G.

Jestem fanka tych perfum od kiedy je dostałam,a było to jakiś czas temu na Walentynki.Jest to seria limitowana ,ku mojej rozpaczy,wydana chyba z tej walentynkowej okazji.Już w samej buteleczce można się zakochać.Ma prostokątną butelkę,zupełnie gładka i prostą a na niej jest przepiękny koreczek w kształcie serca złoto czerwonego w którym to sercu zatopiono nazwe perfum.To opakowanie to prawdziwa ozdoba toaletki.Jesli chodzi o zapach to jest on kwiatowo,owocowo,korzenny,ale ani nie za słodki ani za mdły ani tym bardziej nie jest duszacy.Należy na pewno do kategorii tych cięższych,ale jest bardzo przyjemny dla otoczenia i nie tylko :))Nie przytłacza sobą wszystkich i wszystkiego dokoła.Poczatkowo wydawał mi się typowo syntetyczny,ale za każdym razem gdy go uzywam odkrywam w nim nieznane mi nuty.Używam go na codzień w zimnych porach roku,a latem wieczorem i w zależności od nastroju także czasem w dzień.Ewidentnie poprawia mi nastrój,dobrze się z nim czuję i otoczenie tez uważa że jest intrygujacy.Jak dla mnie zapach idealny,co nie oznacza,że nie szukam innych,ale ten na razie to faworyt :)))