Pomaga w solidnym oczyszczaniu twarzy, regularne stosowanie poprawia kondycję skóry.
Za pierwszym razem gąbkę zakupiłam z chęci przetestowania czegoś nowego do mycia twarzy. Zachęciła mnie promocja i naturalna, biodegradowalna forma. Przez opakowanie wyczuwałam jedynie mały „kamyczek”, miałam nadzieję że pod wpływem wody znacznie urośnie. Połowicznie tak się stało. O ile efekt końcowy dawał mi przyjemność – oczyszczenie takie jakiego potrzebowałam, o tyle rozmiar był dla mnie zbyt mały. Liczyłam na to że będzie większa. W celu dokładnego umycia całej twarzy, potrzebowałam chwili i lekkiego nacisku, a gabaryty myjki pozwalały jedynie na trzymanie jej opuszkami palców. Było to dla mnie niezmiernie uciążliwe, a momentami nawet bolesne. Co z tego że oczyszczała skórę solidnie i dogłębnie, skoro miałam problem z jej utrzymaniem. Mycie było pracą, a nie przyjemnością. Z tego powodu pewnie bym jej więcej nie kupiła, raczej szukałabym czegoś innego.
Okazja na zmianę zdania pojawiła się niespodziewanie. Każdy kto mnie zna, wie że IDEALNYM prezentem dla mnie, zawsze były i będą kosmetyki. Może jest to oklepane że np. na święta/urodziny wśród podarków znajdują się zestawy kosmetyczne. Serio, nie dla mnie … cieszę się za każdym razem, a jeśli jeszcze będzie to linia której nie miałam okazji testować, to wręcz skaczę z radości ;) Wracając do sedna, przy jakieeejś okazji (możliwe że były to imieniny ;) dostałam w prezencie zestaw kosmetyków, a wśród nich znalazł się i Konjac.
Gąbka swoje w szufladzie przeleżała, dlatego że po pierwszych testach nie kwapiłam się do jej ponownego użycia. Okazja nadarzyła się gdy wykorzystałam wszystkie inne myjaki. Jakie było moje zaskoczenie, gdy po wyjęciu z opakowania okazała się ona prawie dwukrotnie większa od poprzedniej. Tym samym znacznie poprawiła komfort mycia i sprawiła, że chętnie do niej wracam. Jak się później okazało, gąbki różnią się między sobą rozmiarami, dlatego obecnie podczas zakupów staram się wybierać te większe. Wtedy zdecydowanie lepiej leżą w dłoni i łatwiej spełniają swoje zadanie.
OPAKOWANIE I WNĘTRZE
Gąbkę Konjac umieszczono w o wiele większej, lekko nadmuchanej plastikowej torebce. Coś na zasadzie napompowanej paczki chipsów. Na froncie nazwa, po prawej i lewej stronie rys bambusa, a pośrodku umieszczono okienko przez które można zobaczyć zawartość. Już na etapie zakupów widać strukturę i łatwo można oszacować wielkość, która (o czym się dobrze przekonałam) potrafi się różnić w zależności od partii. Z tyłu umieszczono opis i sposób użycia, zarówno słowny jak i obrazkowy. Ważne jest by pamiętać o regularnej wymianie, ponieważ na wszelkiego tego typu produktach, potrafią namnażać się niechciane drobnoustroje. Zalecane jest nieprzekraczanie terminu 3 miesięcy. W mojej ocenie jest to nadal dość długi czas. Używam jej codziennie lub co drugi dzień, więc preferuje wymienię szybciej – co 1 – 1,5 miesiąca. Nawet podczas regularnego stosowania, przez cały okres pozostała w niezmienionej formie. Nie zauważyłam by się w jakikolwiek sposób odkształciła. Pod koniec miesiąca zdaje się być odrobinę bardziej plastyczna niż na początku ale nic a nic się nie rwie i nie kruszy.
Drugim, niezwykle ważnym zaleceniem, które warto przestrzegać jest pozwolenie jej samoistnie wyschnąć. Przechodzący na wskroś sznurek – ułatwia to zadanie. Gąbkę wieszam wysoko na haczyku, tak by nikt jej w trakcie dnia nie zabrudził. Czas schnięcia uzależniony jest od pory roku i przewiewności pomieszczenia. W sezonie letnim i zimowym (ciepła łazienka od kaloryferów) bez problemu całkowicie wysycha do dnia następnego. Niestety na wiosnę i jesień, jest trochę trudniej. Niższa temperatura opóźnia ten proces. Bywało że nawet następnego dnia gąbka była miękka. Przypominała ciasto drożdżowe ;) twarda skorupka na zewnątrz, a w środku nadal soczysta.
Sznurek zdaje się być cienki jednak ani razu mi się nie zerwał. Przypomina bawełniany ale nie mam pewności. Gąbka ma kształt półkuli i od kiedy wybieram te trochę większe to dobrze leży w dłoni. Przed kontaktem z wodą, swoją budową przypomina mały kamyczek. Utrzymana jest w ciemnym kolorze, narzuca skojarzenia z bryłką węgla lub lawą wulkaniczną. Tonacja, w zależności od serii, zmienia się w obrębie nasycenia i porowatości powierzchni. Niektóre są w odcieniu mocnego popiołu inne znacznie ciemniejsze. Zaraz po otwarciu jest bardzo słabo wyczuwalny zapach, później pomimo solidnego płukania, utrzymuje się aromat zastosowanego produktu do mycia twarzy. Chłonność także zmienia się w zależności od rodzaju używanego preparatu.
DZIAŁANIE I SKŁAD
Już od dawna, działanie węgla aktywnego zostało docenione w kosmetyce. Swego czasu był dodawany dosłownie do wszystkiego, od żeli pod prysznic po pasty do zębów. Taką pozycję wypracował sobie przede wszystkim dzięki silnym właściwościom absorbującym. Działa jak magnes na wszelkie zabrudzenia, detoksykuje i reguluje wydzielanie sebum. Z jednej strony mocno oczyszcza z drugiej jest całkiem delikatny i bezpieczny dla skory wrażliwej.
Moja skóra jest typu mieszanego, a upływające lata bardziej kierują ją w suchą stronę. Niemniej, najtrudniejszym miejscem zawsze pozostają okolice nosa i brody. Tam potrafi być nad wyraz kapryśna i wykazuje tendencje do zapychania. Chociaż od wielu lat, staram się do pielęgnacji podchodzić bardziej świadomie i tak bywa że popełniam małe grzeszki. Czasem skusi mnie reklama i piękne obietnice, innym razem ma to po prostu związek z takim, a nie innym trybem życia. Zarwana nocka lub stałe przebywanie w niesprzyjających warunkach nie pomaga. Kiedyś obciążała mnie sama klimatyzacja, a obecnie zakrywanie ust pogarsza stan skóry w tych okolicach. Bez solidnego oczyszczenia, a później konkretnej dawki nawilżenia/odżywienia działaby się totalna tragedia.
Po za powyższymi czynnikami, gąbka Konjac wybitnie sprawdza się przy oczyszczaniu twarzy z ciężkiego makijażu. Zwłaszcza tyczy się to takich podkładów jak Estee Lauder Double Wear czy tańszych mocno kryjących (np. Catrice). Wpierw zmywam makijaż, by następnie przy pomocy żelu/pianki lub czarnego mydła wykonać masaż. Oczywiście gąbka musi być mokra i odsączona. Pod wpływem wody rośnie prawie dwukrotnie. Substancje myjące można na nią nałożyć lub, forma którą ja lubię, rozprowadzić bezpośrednio na twarz. Sama w sobie już na pewnym etapie wykazuje się lekkimi złuszczającymi właściwościami ale przede wszystkim, pozostawia uczucie dogłębnego oczyszczenia.
W zasadzie to ma bardzo wszechstronne działanie od podkręcenia każdego żelu myjącego, przez ułatwienie usunięcia zmywalnych maseczek, aż po peeling. Od czasu do czasu, kiedy potrzebuję silniejszego zdzierania, przy jej pomocy rozprowadzam na twarzy scrub. Taką metodę mogę polecić jedynie wprawionym graczom. Efekt złuszczenia wychodzi wtedy ponad skalę.
A teraz trochę o tym z czego jest zbudowana, co to właściwie jest i skąd się wzięło. Z Konjac'kiem /Amorphophallus Konjac/ zapoznałam się dość dawno temu, kiedy na fali była koreańska pielęgnacja. Na różnym miejscu na liście INCI ale systematycznie, przewijał się glukomann. Sama roślina bywała u nas nazywana „dziwidłem”, a jej nazwa wiązała się ze zdziwieniem jakie budziła u botaników. Dla mnie tez jest naprawdę interesująca. Wyczytałam, że przez pierwsze 10 lat w ogóle nie zakwita, a jak już to zrobi (raz na kilka lat) emituje specyficzny zapach – zgniłego mięsa. W języku angielskim nosi miano trupiego kwiatu – corps flower.
Szczególną uwagę warto zwrócić, nie na sam kwiat a korzeń z którego pozyskuje się glukomann. Jest to pewien rodzaj błonnika, który wykazuje zdolność pochłaniania ogromnej ilości wody. Z racji, że naturalnym środowiskiem Konjac'a jest Azja, jest tam wykorzystywany w kuchni do przyrządzania makaronów np. shirataki lub spożywany w surowej postaci. Uzyskany proszek wykorzystuje się też w ziołolecznictwie. Mało tego, bywa stosowany jako dodatek, zagęstnik /E425/ w produktach spożywczych. Często także przewija się w wielu suplementach diety, reklamowany jako środek wspomagający odchudzanie … ale … najważniejsze dla mnie, są jego właściwości pielęgnacyjne czyli zastosowanie w kosmetyce.
Po pierwsze jest naturalny, po drugie kumuluje wodę, a ty samym sprawia ze powierzchnia włókien jest nią zawsze pokryta. Dzięki temu uczucie szorowania, całkowicie różni się od tego które dają inne gąbki. Dobrze oczyszcza, a jednocześnie robi to tak delikatnie, że nadaje się dla każdego rodzaju skóry.
PODSUMOWANIE
Cieszę się że trafiłam na inną serię tej gąbki. Byłam zadowolona z działania pierwszej, jednak nie pasowały mi jej gabaryty. Jak się później okazało, jej rozmiar może się delikatnie różnic w zależności od partii. Kocham uczucie które pozostaje na mojej skórze. Mam wrażenie solidnego oczyszczenia bez podrażnienia. Śmiem twierdzić, że ratuje moją twarz po ciężkich makijażach i pozwala solidnie oczyścić pory.
Teoretycznie można ją używać solo, tylko z wodą, jednak zdecydowanie bardziej wolę jej działanie w połączeniu z żelami myjącymi. Regularne stosowanie, pozwala mi okiełznać typowe problemy przetłuszczające się strefy T. Sam kształt ułatwia dotarcie do trudno dostępnych miejsc np. płatki nosa. Słyszałam o możliwości wykorzystania jej „na sucho”, tyle że sobie tego zupełnie nie wyobrażam. Zdecydowanie chętniej przy jej pomocy (oczywiście wersja mokra), od czasu do czasu, rozprowadzam peeling. Taki masaż solidnie podbija właściwości złuszczające. Pomaga także, przy zmywaniu wszelakich maseczek.
Warto wiedzieć, że jest całkowicie biodegradowalna, więc nie zaśmieca środowiska. Jej żywotność można rzekomo przedłużyć, dzięki maczaniu we wrzątku. Z tego sposobu nie dane mi było skorzystać. Podoba mi się także, połączenie gąbki Konjac z węglem aktywnym (bambusowym), dzięki temu zyskuje antybakteryjnej mocy, wspomagając tym samym walkę z zaskórnikami oraz reguluje wydzielanie sebum w okolicy nosa i brody.
Zalety:
- Solidnie oczyszcza, reguluje wydzielanie sebum.
- Nadaje się dla każdego typu skóry, nawet wrażliwej.
- Naturalny skład, całkowicie biodegradowalna.
- Wielokrotnego użytku.
- Przywraca skórze naturalne pH.
- Wygładza i zmiękcza naskórek.
- Naturalny środek myjący i peelingujący.
- Sznurek ułatwia suszenie.
- Opakowanie umożliwia podgląd zawartości.
Wady:
- Niektóre gąbki potrafią być bardzo małe.
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu