Ewa Schmitt Papiloty sprężynki 

Po dłuższym czasie użytkowania papilotów sprężynkowych od Ewy Schmitt, niestety muszę przyznać, że produkt nie spełnił moich oczekiwań. Oto kilka problemów, na które natrafiłam: Niewygodne w użytkowaniu: Sam proces zakładania papilotów okazał się bardziej skomplikowany niż początkowo zakładałam. Papiloty nie trzymają się stabilnie na włosach, często się przesuwają, co utrudnia równomierne zakręcanie. Niezadowalający efekt końcowy: Po zdjęciu papilotów loki często były nierówne, a niektóre pasma pozostawały praktycznie proste, mimo stosowania ich zgodnie z instrukcją. Loki nie były sprężyste ani trwałe, a efekt utrzymywał się bardzo krótko. Uszkodzenia włosów: Mam wrażenie, że regularne korzystanie z papilotów doprowadziło do uszkodzeń moich włosów. Po kilku użyciach zauważyłam rozdwojone końcówki i większą łamliwość włosów, co mnie bardzo rozczarowało. Kiepska jakość wykonania: Papiloty szybko się odkształciły, a materiał, z którego są wykonane, stracił swoją elastyczność. Po kilku użyciach nie spełniały swojej funkcji, co sprawia, że nie są to trwałe produkty. Podsumowując, papiloty sprężynki Ewa Schmitt nie spełniły moich oczekiwań. Nie polecam ich osobom, które szukają trwałego i łatwego sposobu na uzyskanie loków. Zdecydowanie lepsze efekty uzyskałam przy użyciu tradycyjnych lokówek.

Kupiłam niedawno w Tesco - nie wiem w jakich sklepach można je jeszcze dostać stacjonarnie, mi wpadły w ręce przez przypadek. Kupiłam do włosów długich. Moje są za łopatki, te nie są na tyle długie żeby od samej góry je zakręcić, ale i tak bardzo mi się podobają włosy po wyjęciu z nich. Mam inne ale te mają większy skręt, loki są piękne. Szybko się nakłada, śpię w nich bez problemu. A włosy są piękne.

Mam długie włosy i dlatego wybrałam ròżową wersję dla włosów długich. Niestety, okazało się, że jedno opakowanie, które zawiera 10 sztuk papilotów, to za mało i potrzeba dwóch opakowań, aby "pokręcić" całe włosy. W pudełku znajduje się też szydełko (z dwóch części złożone), dzięki któremu przeciągamy włosy przez wnętrze papilotów. Myślałam, że będzie to dziecinnie proste, jednakże okazało się, że jest to nieco bolesne, a już na pewno niekomfortowe. Włosy ciężko "przechodzą" przez papiloty, plączą się i zahaczają o szydełko. Wszystkie te zabiegi są warte zachodu, bo efekt finalny jest zadowalający - powstają piękne sprężynki, loki jak marzenie. Minusem jest fakt, że trzeba je dokładnie spryskać lakierem, bo w przeciwnym razie sprężynki szybko się rozlatują. Zapłaciłam za 1 opakowanie niecałe 18 złotych.

Papiloty to gadżet, dzięki któremu możemy uzyskać skręt włosów bez użycia ciepła lokówki czy chemii.Praktycznie każda kobieta lubi mieć loki, bo nie tylko dodawają objętości na głowie, ale także seksapilu. Na rynku jest duży wybór artykułów tego typu za pomocą których możemy uzyskać pożądany rezultat. Dotychczas używałam wałków z pianki, ale tworzyły efekt baranka i spuszenie, więc szukałam alternatywy. W spiralne wałki można się zaopatrzyć już od kilka lat. Z łatwością kupimy je przez internet, gdzie jest największy wybór, ale można też je znaleść w hipermarketach czy chińskich sklepach. Akurat te widziałam tylko w internecie i sklepie Carrefour, gdzie kosztowały mnie 18 zł. Produkt firmy'Ewa Schmitt' można nabyć w dwóch wariantach: dla włosów krótkich i długich.Ja wybrałam wersję drugą. Produkt kupujemy w estetycznym, różowym pudełku z okienkiem oraz grafiką dziewczyny. Na odwrocie dokładnie ukazany jest sposób użycia wraz z obrazkami. W skład zestawu wchodzi 10 papilotów 19,5 cm o różowej barwie, zrobionych z rozciągliwego materiału, zakończonych gumą.Ponadto znajdziemy tu haczyk, składający się z dwóch części. Na początku miałam problem z nałożeniem, ale postanowiłam się nie poddawać i oto moje spostrzeżenia. Jedno opakowanie papilotów jest niewystarczające nawet dla mnie, czyli posiadaczki mizernej ilości włosów, dlatego potrzebowałam dwóch zestawów. Trzeba wiedzieć, że tylko cienkie pasmo, najlepiej zawinięte wokół własnej osi przejdzie przez sprężynkę. Niestety zbyt duże utknie i to może stworzyć problem.Materiał akcesorium jest w miarę solidny, ale za twardy i sprawia mi dyskomfort podczas prób pozostawienia na noc. Najlepiej stosować papiloty na lekko wilgotne pasma i podsuszyć suszarką albo odczekać do naturalnego wyschnięcia. Bez obawy można zająć się swoimi sprawami, bo nie ześlizgują się.Zdejmowanie ich nie sprawia problemów. Włosy się nie niszczą, a skóra głowy nie boli. Efekt jest naturalny,a loki sprężyste, niestety nie trzymają się długo.