Garnier Fructis Style, Surf Hair, Beach Look Spray 

Zgłosiłam ten produkt, chociaż nie ma go jeszcze w Polsce, ale można go z łatwością sprowadzić przez znajomych z Anglii. Sam spray jest nawet niezły, ale niestety nie do tego zastosowania na jakie liczyłam. Mam włosy blond zniszczone rozjaśnianiem. Bardzo trudno je rozczesać, ale po rozczesaniu są totalnie proste. A ja marzę o falach. No i łudziłam się, że ten spray pomoże lekko je pofalować albo chociaż nada im takiej tekstury jak po wyjściu z plaży, nawet jeśli pozostaną proste. Niestety, choćbym nie wiem jak się starała, sam z siebie loków nie robi, ale na kręconych włosach myślę, że może się spisać nieźle. Kolejnym minusem jest też to, że nie utrwala wystarczająco na długo loków uzyskanych innymi metodami, raczej trzeba je spryskać dodatkowo lakierem. Nie chce także za bardzo sklejać włosów, co kojarzyło mi się właśnie z plażowym wyglądem, a jesli już, jest to nienaturalne i raczej wygląda na mokre. Pozostawia także włosy dosyć nieprzyjemne w dotyku, takie ciut jakby klejące. Ma jednak wiele plusów. Po pierwsze w ogóle nie obciąża włosów. Zdarzało mi się pryskać ze 20 razy i nic a nic nie obciąża. Nadaje dosyć fajną objętość, taką naturalną, a nie jak pianki, więc może zastępować lotion do układania dla cienkich włosów. Ładnie pachnie i ma dosyć poręczną butelkę. Włosy są po nim dosyć matowe, ale to jest charakterystyczne dla plażowych preparatów do stylizacji. Nie wiem jak z wydajnością, bo używam go bardzo nieregularnie. Ogólnie uważam, że można go wypróbować. Sama może kupię go ponownie ze względu na objętość jaką można z jego pomocą uzyskać. Produkt jest dosyć udany i jeśli ktoś ma ochotę poeksperymentować z beach lookowymi sprayami, które są z reguły dużo droższe, radzę spróbować najpierw tego. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego