Szczotkę tę dostałam w prezencie, ale nie ukrywam, że sama się na nią czaiłam przez krótki czas. Wcześniej miałam inną o złej jakości, więc chciałam zmienić na konkretną. No i mam :). Jest to też moja pierwsza przygoda z polską marką Mokosh.
Jak już kiedyś w którejś recenzji wspomniałam, mam (choć teraz mogę pisać o tym w czasie przeszłym) dość spory cellulit, głównie na udach i pośladkach. Nie jest to dla mnie ogromny problem, bo to coś naturalnego, normalnego i coś, co ma praktycznie każda kobieta - w większej, bądź mniejszej ilości. Jako nastolatka wstydziłam się pokazywać nogi, a teraz mam na to totalną zlewkę. Wszystko może być piękne, tylko trzeba spojrzeć z odpowiednim nastawieniem :). Chcę też, żeby ta recenzja skłoniła Was, wizażanki, do refleksji. Noście szorty, sukienki i spódniczki, nie przejmujcie się wyglądem swojego ciała! A teraz do rzeczy. Zanim dostałam tę szczotkę, to miałam inną, nie wiem jakiej firmy, która strasznie słabo wykonywała swoje zadanie, a mam na myśli szczotkowanie skóry na sucho. Używałam ją przez miesiąc i nie widziałam nawet najmniejszych efektów. Potem zaczęłam stosować tę od Mokosh i proszę! Pierwsze efekty dostrzegłam już po 2 tygodniach. Szczotkowałam calutkie nogi oraz pośladki każdego dnia przez 3 miesiące, a od miesiąca robię to co drugi dzień. Początek był najgorszy - ból, zaczerwienienie, brak motywacji. Utrzymywało się to tydzień. Ale wytrwałam i przemieniłam tę czynność w rutynę! Było warto. Po tych 2 tygodniach skóra znacząco się wygładziła, zarówno wizualnie, jak i fizycznie. Po miesiącu zniknęły krostki oraz wrastające włoski, a cellulit na tylnej częsci ud, czyli ten największy, zmalał. Półtora miesiąca przyniosło jeszcze lepsze efekty - jeszcze mniejszy cellulit, do tego już nie tylko gładsza skóra, ale też jędrniejsza. Po dwóch miesiącach zauważyłam, że wszystko stanęło w miejscu, więc osiągnęłam maksimum. Nie zniechęciło mnie to jednak i kontynuowałam codzienne szczotkowanie, by utrzymać efekty. Takim sposobem, czy tego chcemy, czy nie, to nie pozbędziemy się pomarańczowej skórki w 100%. Ale kto by chciał być idealny ;)? Idealni ludzie są nudni (o ile tacy istnieją), a Ci ''nieidealni'' ciekawi i wyjątkowi :). Na ten moment mój cellulit jest na tyle zmniejszony, że ledwo poznaję swoje nogi. On nadal jest, czy stoję, czy siedzę, ale naprawdę się poprawił. Do tego ta gładka wizualnie i fizycznie skóra - miodzio! Początkowo wspomagałam się antycellulitowymi kosmetykami, ale zrezygnowałam z nich i po prostu używałam to, co miałam już w domu. Przez około tydzień szczotkowałam też całe ręce, od ramion, aż po nadgarstki, by pozbyć się małych krostek. Pomogło. Oczywiście z pomocą dobrze nawilżającego balsamu. To naprawdę szczotka, która zmieniła wiele <3! Ta recenzja wcale nie oznacza końca mojej przygody ze szczotkowaniem - wręcz przeciwnie. Będę kontynuowała ten paradoksalnie przyjemny i relaksujący masaż.
Teraz kilka słów o designie i jakości. Jest to szczotka masywna, lecz nie należy ani do ciężkich, ani do lekkich. Wykonana jest z wysokiej jakości drewna bukowego i naturalnego włókna agawy. Posiada gruby, czarny uchwyt, który stabilnie trzyma się całości i który ułatwia szczotkowanie. Na czystym, nielakierowanym drewnie, wypalona jest nazwa marki. Włókna agawy są grube, sztywne i gęste, a to znaczy, że dosyć boleśnie wykonują swoje zadanie. Trzeba przyzwyczaić do tego ciało, a zapewniam, że szczotkowanie stanie się przyjemnym i relaksującym rytuałem :). Przeciwwskazania do jej używania to na pewno AZS, łuszczyca, egzema i miejsca z pękającymi naczynkami. Może wówczas pogorszyć stan wyżej wymienionych dolegliwości. Jest też taka opcja, by używać ją na mokro, a będzie wtedy łagodniejsza. Czy po 4 miesiącach widać jakieś ślady użytkowania? Tak, ale tylko jeśli chodzi o włókna. Ich końcówki, szczególnie tych dookoła, lekko się zagięły na zewnątrz, ale to nie wpływa negatywnie na skuteczność szczotki. Na koniec wspomnę o takich miłych akcentach, jakie Mokosh dodaje do swoich paczek :). Po pierwsze próbka kosmetyku - w moim przypadku był to lotion do rąk Marakuja (swoją drogą cudny zapach i świetne działanie). Po drugie zapach - cała paczka intensywnie pachniała cytrusami. Do dzisiaj lekko czuję tę woń na mojej szczotce :). A po trzecie saszetka/kosmetyczka, która może nie jest jakaś wyjątkowa, ale bardzo mi się podoba i cały czas trzymam w niej swoją szczotę.
Zalety:
- Cena adekwatna do jakości
- Naprawdę działa: wygładza, ujędrnia, zmniejsza widoczność cellulitu, usuwa drobne krostki i wrastające włoski
- Stosowanie jej to przyjemny rytuał :)
- Solidnie wykonana i po prostu przepięknie wygląda
- Bardzo trwała
- Saszetka/kosmetyczka w zestawie ze szczotką
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu