Philips Trymer do brwi, nosa, uszu NT3160/10 series 3000 

O MĘŻU Lubi dbać o wygląd. Trymer zażyczył sobie m.in. ze względu na problem włosków w nosie, które czasem rosną nieco za długo. WYGLĄD Przyrząd ma trochę śmieszny kształt: dość gruby trzon (ogumowany dla pewnego chwytu podczas używania) i cieniutką końcówkę tnącą. Wyposażony w dwie nasadki oznaczone słowami odpowiednio "short" i "long" i niezbyt elegancki pokrowiec. DZIAŁANIE Kiedy przesuwamy górną część w prawo, dostajemy się do baterii (zasilenie 1 paluszek AA). Przesunięciem w lewo uruchamiamy sprzęt. Bez nasadek można przycinać np. włoski w nosie. Nasadki są dobre do przycinania np. przydługich brwi. Mąż zrezygnował z używania sprzętu w nosie. Nie sprawdza się w przypadku pojedynczych włosków. Twierdzi, że mógłby być lepszy w przypadku gęstego owłosienia w tym rejonie. Urządzenie sprawdziło się w przycinaniu przydługich brwi. Zaciekawiło mnie to rozwiązanie. Nie używałam trymerów, dlatego przyznam że przeraziło mnie trochę, jak mąż demonstrując mi działanie, bezpretensjonalnie "przejechał" sobie pod włos przez całą brew. Nic złego się na szczęście nie stało, efekt był delikatny. Przy zastosowaniu końcówki long, nie można sobie zrobić krzywdy. Długie brwi rzeczywiście zostają w naturalny sposób skrócone. Wątpliwej urody woreczek przydaje się, mój luby przechowuje w nim urządzenie do tej pory. Trymer działa bezawaryjnie. Mąż posiada go już prawie 2 lata i nadal używa. Sprzęt traktuje raczej w kategorii gadżetu: ułatwia życie ale bez niego też można się obejść.