Miss Sporty Studio Colour, Mono Eyeshadow Pojedynczy cień do powiek

Mam dwa cienie z tej marki. To kolor 124 Sentimental oraz 123 Chocolate. Ten pierwszy to cień koloru kremowo-różowego, z lekko perłową poświatą, drugi zaś to kawa z dużą ilością mleka, ewentualnie mleczna czekolada. Oba są dość jasne. Nie kupiłam ich, bo były tanie, a dlatego, że trudno mi było znaleźć matowe cienie akurat w tych kolorach. A te idealnie pasowały do moich wyobrażeń i do tego jaki kolor na powiekach chciałam uzyskać. Miss Sporty wyprodukowała akurat takie odcienie, jakich szukałam:) Zaryzykowałam więc te kilkanaście złotych i je nabyłam. Nie zamierzałam natomiast budować nimi żadnego skomplikowanego makijażu, a tylko nałożyć na powieki, by je ujednolicić i nadać im kolor. Moje cienie na oczach prezentują się tak samo, jeśli chodzi o gamę kolorystyczną, jak w opakowaniu, ale nie od razu.Mimo że są, dość tępe i suche, to w miarę dobrze wydobywa się je z opakowania i nakłada je na pędzelek. Fakt, że to dobry pędzel z naturalnego włosa kozy i może dlatego nie mam z tym specjalnego problemu. Nie są to cienie mocno napigmentowane. Muszę dwa razy, a dla mocniejszego efektu nawet trzy razy, nabrać je z opakowania, aby uzyskać pożądany odcień. Plusem jest to, że się nie osypują, nie brudzą mi policzków i da się nimi nieźle pomalować powiekę. Co do trwałości, to nie utrzymują się na powiekach zbyt długo. Znikają nagle, choć nie po demakijażu, a jakby samoczynnie. Zdziwiłam się natomiast, że opakowania tych cieni wciąż pozostały nienaruszone i żadnemu nie odpadło wieczko. Nie są one zbyt subtelne ani ciekawe, ale wykonane z dość trwałego plastiku. Nie zeszły z nich nawet napisy w wyniku użytkowania, nie starły się też informacje znajdujące się z tylnej strony opakowania. Podsumowując: Nie są to cienie dające efekt WOW, ale wystarczyłyby do moich potrzeb, gdyby miały lepszą pigmentację i trwałość. Moim zdaniem zasługują na ocenę 3+.

Odcień w opakowaniu wygląda jak cappuccino , delikatny brąz taki na co dzień. Ale niestety dość ciężko go się nakłada jakby w ogóle nie chciał się nabrać na pędzelek. Kolor jest całkiem inny niż widzimy przez opakowanie, jest to słabo widoczny brąz. Pigmentacja jest kiepska, chyba że po prostu tak jest w tym odcieniu. Trwałość ma dobrą chociaż ciężko mi ją ocenić, gdy ten cień jest tak słabo widoczny. Gdy aplikowałam go na dłoń, aby zrobić tutaj zdjęcie musiałam nałożyć 4 warstwy żeby cokolwiek było widoczne. Nie skusze się na kolejny tego typu produkt z tej firmy.

Gdy zaczynałam swoją przygodę z make up, kupiłam 4 odcienie sobie tych cieni, nie chciałam kupować paletki z cieniami, bo nie wiedziałam którą kupić i nie było mnie na nie stać, tak kupiłam odcienie tych cieni, które mi się podobały. Nie były jakieś najtańsze, ale pomyślałam 'ok cena niezbyt niska, ale może będą super' . Nie były... Były dość słabo na pigmentowane i miały nieładne perłowe przebłyski. Na co dzień były ok. Dało się jednak je nabudować i jakość wyglądały, jednak największy minus ich jaki zauważyłam to ich szybkie znikanie z powiek. Nawet 1 godziny nie wytrzymywały i było po nich i tyle. Sama aplikacja najprostszą nie jest. Nawet najlepszym pędzelkiem jest to trudne zadanie. Mocno się pylą, osypują i zostają na policzkach. Nie są jakieś suche i twarde. Kruszą się mocno, przez to tracą na wydajności. Opakowanie plastikowe, nie zbyt trwałe. Wszystkie odcienie jakie miałam nie podobały mi się i szczerze aż tak złego startu makijażowego to się nie spodziewałam. Dla mnie są one bublem i daje im max 1+.

Mam mieszane uczucia. Zachęcona niską ceną, kupiłam go w 3 kolorach. C113, C124 i C101. Każdy zachowuje się odrobinę inaczej. Jedne są bardziej napigmentowane, inne gorzej. Ładnie leżą na powiece, bez osypywania, a z kolei inny kolor gorzej. Na pewno wydajny, bo mam go już jakiś czas. Opakowanie i prezentacja produktu na pewno na plus.

Kupiłam ten cień, kilka miesięcy temu na promocji w Rossmann. Posiadam odcień 113 classy - to taki śliczny ciepły brązowy kolorek (jak mleczna czekolada). Cień jest bardzo dobrze napigmentowany, z łatwością aplikuje się go na powieki. Jego konsystencja jest delikatnie wilgotna, co sprawia, że cień tworzy na powiece ładny efekt. Zawarte w cieniu drobinki ładnie odbijają światło. używam go głównie solo, zresztą pięknie tak wygląda. Produkt nie osypuje się, nie roluje i nie kruszy. Pozostaje w nienaruszonym stanie przez kilka godzin. Idealny do szybkiego porannego makijażu do pracy. Podkreśla ładnie moje oczy. Opakowanie jest maleńkie, ale wystarczające. Cień jest bardzo wydajny i wystarczy na długo. Wieczko trzyma się bardzo dobrze, nie odpada. Troszkę się porysowało, ale to normalne kiedy trzymam go w kuferku z innymi produktami. Jestem bardzo zadowolona z tego cienia. Jak tylko mi się skończy to kupuję następny. Uwielbiam ten kolor.

Posiadam kolory 113 Classy i 123 Chocoloate i jestem zadowolona, pigmentu w tych odcieniach nie brakuje, dobrze aplikują się na oko nawet bez bazy, ładnie wyglądają. Nie osypują się, nie są za suche, utrzymują się przez długie godziny. Wydajne cienie idealne do makijażu dziennego, w cenie promocyjnej w Rossman warto kupić i wypróbować.

Nie jest to dobry cień według mnie. Słaba pigmentacja, słabo się blenduje. Nie jest trwały. Ale jeśli zależy komuś po prostu na ciemnym kolorze na powieke to jest ok jak na tę cenę

Umówmy się. Miss Sporty to kosmetyki z niższej półki cenowej i kupując je nie powinniśmy nastawiać się na jakość premium. Lepiej przecież być miło zaskoczonym, niż nieprzyjemnie rozczarowanym. Dość miło zaskoczyły mnie właśnie te cienie. Na wstępie zaznaczę jednak, że miałam okazję testować zaledwie kilka z kilkunastu dostępnych kolorów. Używałam jedynie odcieni beżu i brązów. Nie miałam okazji sprawdzać mocniejszych kolorów. A wiem, że do wyboru mamy m.in. turkus. Co ciekawe, co kolor to inna pigmentacja. W przypadku bardzo jasnych i bardzo ciemnych kolorów ta pigmentacja mocno kuleje. Trzeba dokładać cienia, aby zobaczyć kolor. Ale i tak będzie dosyć wyblakły. Osobiście nie mogę powiedzieć złego słowa na te pośrednie kolory (m.in. taki średni brąz, który chętnie stosuję w codziennym makijażu). W przypadku cieni Miss Sporty musimy uzbroić się w cierpliwość. Blendowanie kilku cieni? To trudne zadanie nawet dla wprawionej ręki. Próba stworzenia bardziej skomplikowanego makijażu może skończyć się plamami. Tragedii nie ma, gdy zdecydujemy się położyć jeden cień na całą powiekę i na tym skończyć makijaż. Musimy jednak uważać, żeby niechcący nie zrobić mocne odcięcie. Cienie są dość wydajne. Jedno opakowanie wystarcza na naprawdę długo. Co z trwałością? To zależy od warunków. Czasem jest to kilkanaście godzin. Czasem znikają po 3-4 godzinach.

Dramat i rozczarowanie. Posiadam beżowy cień "125 Nude" i mogę stwierdzić że zdecydowanie nie jest to kolor nude a raczej transparentny- po zaaplikowaniu go na powiekę nie widać nic, dosłownie nic, tylko tyle że powieka jest bardziej matowa ale nie jest to jakiś super matt. Do zakupu tego cienia skusiła mnie cena jak również nagła potrzeba zakupu zwykłego pojedynczego beżowego cienia. No coż.. wielkie rozczarowanie. Brak koloru, zarówno podczas aplikacji na suchą powiekę, na bazę pod cienie czy na korektor, podczas rozcierania z innymi cieniami również go nie widać. Do tego cień jest strasznie suchy i bardzo się pyli, wręc lata w powietrzu przy każdym ruchu pędzla. Zapłaciłam za niego 10zł -nie jest to dużo ale na pewno w tej cenie znalazłabym coś lepszego. Ogólnie rzecz biorąc nie polecam. Jedyny plus to solidne opakowanie, dobrej jakości plastik.

Kupiłam, bo zachęciła mnie cena. Cień jest bardzo słabo napigmentowany, nawet w momencie, kiedy nałożymy go dużo nie ma lepszego efektu. Podczas aplikowania strasznie się sypie - brudząc przy tym całą twarz.

Nic nie warte są te cienie. Podczas nakładania strasznie się sypią i całą twarz jest brudna od cieni . Dodatkowo trzeba nakładać dużo produktu aby cienie trzymały się na powiece. Nie polecam

Cienie mają bardzo ładną kolorystykę i to jest jedynym ich atutem. Cień jest bardzo delikatny, nie wspomnę że mam problem z ich nałożeniem, dodatkowo są bardzo słabo na pigmentowane. Niestety bardzo osypują się, nie wspomnę o możliwości blendowania.

+ tanie + szeroki wybór kolorów i wykończeń + solidne opakowanie- choć napisy się ścierają, to samo opakowanie się nie niszczy + nie osypują się + trzymają się na bazie 10 -12 h - słaba pigmentacja

Posiadam kilka odcieni tych cieni i jestem z nich bardzo zadowolona są małe poręczne i bardzo trwałe .Łatwe w nałożeniu nie rolują się nie obsypują są ze mną cały dzień bez tracenia wyrazistości czy zmiany koloru.Są mega wydajne i bardzo tanie czasami wolę mieć kilka takich cieni które zawsze mogę jakoś łączyć .Bardzo polecam zważywszy na to że ciebie mają ogromną gamę kolorystyczną i każdy znajdzie coś dla siebie .

Cienie kupiłam w znanej promocji. Wybrałam cień w kolorze beżowym oraz szarym. Opakowanie w porządku: małe i zgrabne, łatwe do otwarcia i zamknięcia, szczelne. Cienie nie osypują się, są łatwe w aplikacji, utrzymują sie na oku praktycznie przez cały dzień (od rana do wieczora). Odcienie są takie same w opakowaniu, jak i na powiecie, kolor nie przekłamuje. Utrzymują się na powiece długo. Nie mam zastrzeżeń.

Posiadam matowy cień 123 chocolate. Delikatnie podkreśla oko,na powiece utrzymuje się kilka godzin,szukałam czegoś na co dzień w delikatnym odcieniu-cień spełnił swoją rolę,ładnie podkreślił kolor tęczówki,jedyny minus-dosyć twardy.

Posiadam numer 103Dazzle,jestem zadowolona z tego cienia,stosuję go po nałożęniu bazy pod cienie z Avonu i cień utrzymuje się na prawdę długo,jest dobrze napigmentowany ,nie roluje się jedyny minus trzeba uważać bo lubi się obsypywać podczas aplikacji.

Kupiłam trzy kolory tych cieni. Pierwszy to matowy beż, drugi to matowy jasny brąz, trzeci ciemny brąz (z drobinkami). Z początku zaznaczę, że miałam je parę miesięcy, ale użyłam parę razy. Zacznę może od beżu... Który jest koszmarem. Pigment to porażka - w ogóle nie widać go na powiece, w ogóle nie chce się nanosić na powiekę nawet z bazą, w ogóle się jej nie trzyma, po prostu go nie ma. Jasny brąz jest nieco lepszy, ale pigment i tak pozostawia dużo do życzenia. Chociaż odrobinę lepszy to trzeba się dużo namachać, zanika przy nanoszeniu, ledwo widoczny na powiece, jest nietrwały. Ale ma fajny, chłodny odcień. Skruszył mi się bronzer pewnego razu (zostałam bez bronzera), nie nadawał się do niczego więc stwierdziłam: "spróbuję". Wiem, że to nie jego docelowe zastosowanie, ale mogę, więc czemu nie. I powiem, że już bardziej spisał mi się jako bronzer niż na powiece. Pomyślałam, że jest w miarę widoczny, efekt od biedy ujdzie i wyszłam tak z domu. Co prawda trochę zszedł i potem zauważyłam, że narobił małe plamy, ale gdyby coś... To na upartego można spróbować. Ciemny brąz z drobinkami... Jest miększy niż poprzednie (są twarde i suche). Pigmentację ma dużo lepszą - taka średnia w kierunku dobrej. Ale też nie ma rewelacji. Całościowo oceniając cienie są niestety dość słabe. Myślę, że to zależy też od odcienia, od tego czy są matowe czy z drobinkami. Oceniam na podstawie tych trzech cieni... I no niestety nie. Wszystkie poszły do kosza.