Mam kolor ze zdjęcia, w dokładnie tym samym opakowaniu (wiem, że on już jest wiekowy, opakowanie zostalo zmienione na kwadratowe już jakiś czas temu). Kolor 120 jest pięknym zgaszonym przybrudzonym różem z ciepłymi tonami. Na początku jakoś nie byłam do tego koloru super przekonana, ale jak nałożyłam na policzki pierwszy raz to się zakochałam. On jest po prostu cudny. Konsystencja jest odpowiednio miękka i przyjemna, ale też nie za miękka, więc nie ma problemów z pyleniem. Delikatne przejechanie po nim pędzlem (w moim przypadku MAC 168) nabiera odpowiednią ilość produktu, wspaniale się go rozprowadza na buzi, nie tworzy plam, smug, ładnie łączy się z innymi produktami, a w ciągu dnia nie znika. Co najważniejsze jednak - ten kolor, który właśnie w opakowaniu wydawał mi się jakiś taki mało interesujący na mojej buzi powoduje, że zyskuje ona świeżości i takiej młodzieńczości. Bardzo podobny do niego jest Max Factor Creme Puff 15 jeśli ktoś się zastanawia nad zamiennikiem (ja tego drugiego nie mam ale porównywałam na dłoni i kolorystycznie wypadają podobnie), jednak konsystencja i opakowanie bardziej pasuje mi w Lorealowym. I chociaż nie przepadam za kosmetykami tej marki, bo naprawdę wieeeeeele z nich mnie totalnie zawiodło ten róż jest jednym z niewielu, które mnie kupiły i chociaż mam około 15 róży, to ten egzemplarz ma już u mnie tak wielkie denko, że niedługo będę musiała kupić nową sztukę i oczywiście napewno to zrobię. Bardzo bardzo polecam (a ja mało co z tej marki polecam :D).
Zapomniałam jeszcze napisać, że opakowanie (moje okrągłe) nosi duże ślady użytkowania, tam, gdzie elementy są srebrne to sreberko się zdarło i róż wygląda na naprawdę wysłużony po czasie, ale nic się nie połamało, zamknięcie wciąż działa, także tutaj na plus. Do dołączonego pędzelka i tej dolnej części z lusterkiem się w ogóle nie odniosę, bo tylko wiem, że tam jest coś takiego. Lusterka w życiu nie użyłam, pędzelka też nie, także nie wiem jak z ich jakością i nie wiem też, czy w nowym kwadratowym opakowaniu też one są, ale jak nawet nie ma, to mnie by to specjalnie nie ruszyło, bo ta część jest mi zbędna i ten pędzelek też.
Edit listopad 2018: Po naprawdę długim używaniu tego różu mogę powiedzieć, że jest w czołówce najlepszych róży, jakie kiedykolwiek w życiu używałam. Pigmetacja jest wspaniała, nie za mocna ale też nie za słaba, kolor mi odpowiada na 100%, nie ma plam, trwałość całodniowa. To, jak on wygląda na twarzy to jest po prostu marzenie. Już mam w mojej sztuce taką dziurę, że chyba będę muisiała dłubać pędzlem, ale zdecydowanie jest to produkt, który odkupię. Śmiem nawet powiedzieć, że gdybym z moich 19 (obecnie) sztuk miała zostawić sobie dwa, to byłby ten i jeszcze jakiś, ale ten na pewno, także to mówi samo przez się, jaki to jest genialny produkt. Wciąż opakowanie uważam za takie średnie i pędzla nigdy nie użyłam (ani lusterka), ale sam produkt jest przeboski. Mam tylko nadzieję, że jak przyjdzie mi go odkupić to producent nie namieszał nic z formułą, bo wiem, że te nowe opakowania są kwadratowe, więc boję się, czy czasami formuła też nie jest inna...
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie