Donna Karan DKNY Delicious Candy Apple Juicy Berry EDT 

Nie kupiłabym ponownie bo po zużyciu jednej kulki już mi się znudził ;p Bardzo ładny zapach, mojej siostrze przeszkadzał "idź stąd, porzeczko" :D jednak znajomym się podobał. Co ciekawe, nie czuli ode mnie tego zapachu zanim nie pokazałam im opakowania. Wąchając opakowanie było zdziwienie: "wow, to ty tak pachniesz?" , mimo, że dość obficie się nim pryskałam ;) Ja sama czułam wieczorem je jeszcze na ubraniu, jednak sama od siebie nie. Nie na dłuższą metę. Używałam go jako codzienny zapach, na specjalne okazje leciał Red Delicious ;) Jak już wcześniej było napisane - najładniejszy z trzech z tej serii. Mogę powiedzieć, że jest bardzo wydajny, starczył prawie na rok. Używam tego produktu od: rok temu Ilość zużytych opakowań: jedno 50 ml

zgadzam się z przedmówczyniami, że z całej trójcy najlepszy:) fajny, owocowy zapach posłodzony jak dobry kompocik;) a tak serio zapach naprawdę fajny, ciepło się rozwija na mojej skórze, na początku porzeczki a potem słodko, słodko...:) tylko to opakowanie trochę toporne, ten plastik jest mało elegancki, nie tego się spodziewałam, ale to tylko opakowanie... bardzo wydajny i trwały, u mnie od rana do wieczora:) kusi mnie jeszcze czerwone jabłuszko z tej serii...:) zobaczymy Używam tego produktu od:miesiąca Ilość zużytych opakowań:50ml - w trakcie

Według mnie najlepszy z trójcy, nie za słodki, w sam raz, zapach jest ciepły, nie duzi, długo się utrzymuje i jest bardzo apetyczny. Jestem jak najbardziej na tak!!!! ponownie nie kupię bo pewnie już nie będzie, zresztą nie lubię powtarzać. :) Używam tego produktu od: miesiac Ilość zużytych opakowań: niecale

Najlepsze z całej nieświętej trójcy. Tak pachnie młodość upijająca się swoimi długimi włosami na wietrze, lodami, wakacyjnym dniem nad wodą. Jest w nich coś co przywodzi na myśl zapach rozgrzanej słońcem skóry, taniej barwionej oranżady i siana. Są swojskie, są w jakiś pokręcony sposób bardzo moje. Jest słodko, infantylnie, przeraźliwie znajomo. Szczęściem ta wersja bezpiecznym łukiem omija upiorną ogórkowo-jabłkowatą Donnę, lepką coca-colową nutkę wersji czerwonej i mysią stęchliznę zielonej. Przypominają mi lśniące sztucznością wszystkich `E` tego świata cukierki przywożone przez mamę z dalekiej Francji. Dużo wspomnień, kurczę... Używam tego produktu od: wiosna 2010 Ilość zużytych opakowań: 0

Rozpoczyna się akordem supersłodkim, landrynkowym i przysięgam, że jadłam kiedyś coś, co dokładnie tak pachniało... Szybko się uspokaja pozostawiając na skórze przyjemną świeżość z delikatnym, słodkim akordem, jak ładny żel pod prysznic... Trwałość ujdzie. Buteleczka strasznie, okropnie tandetna, ten plastik, paskudztwo... I nieporęczna w dodatku Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test

Myślałam, że to będzie siostrzyczka Be delicoius night, ale widocznie doszło do zapłodnienia in vitro;/ Zapach kojarzy mi się z kremem Nivea, z odrobiną zgniecionych porzeczek. Trwałość średnia. Buteleczka nie powiem, że brzydka. Ja osobiście nie kupię. Używam tego produktu od: 3 razy sephora Ilość zużytych opakowań:0

Ładny choć według mnie wtórny. Nie byłam nigdy specjalną koneserką zapachów, tak więc jeśli nie mam racji - to nie będę się kłócić, dla mnie jednak jest to po prostu warjacja na temat Addict 2. Nuta bazy to w jednym i drugim zapachu drzewo sandałowe i może dlatego odbieram je za nieomalże jako bliźniacze. Jedynie pierwsze wrażenie jest inne. DKNY jest bardziej owocowe i rzeczywiście w pierwszej chwili wyraźnie czuć porzeczkę. Adidct 2 lubię, powiedziałabym nawet, że bardzo. Tak więc Juice Berry również mi odpowiada. Swieży, soczysty, dziewczęcy. Młodość i uroda :) Jestem na tak chociaż przełomu zapachowego w tym nie ma... Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań:testy