myBuddy Gąbka do makijażu bez lateksu 

Gąbeczka bardzo miękka o lekko gumowatej strukturze, ale doskonale wklepuje podkład. Nie robi smug, jest mięciutka i super się nią pracuje. Jak dotychczas jest to moja ulubiona gąbka do makijażu. Jest tak ścięta, że dokładnie dociera w kąciki nosa, czy oczu. Zaraz po namoczeniu robi się podwójnie większa. Mimo to, że jest duża, a może dlatego szybko rozprowadza się nią podkład. Jest bardzo dokładna i przyjemna, gdy odbija się od skóry. Jedyną jej wadą jest to, że czasem ciężko ją domyć, ale to też zależy jak ciężki podkład się na nią nakłada.

Gąbkę otrzymałam w prezencie od Wizaż.pl , od lat jestem wierną fanką gąbeczek BeautyBlender, więc z przyjemnością przetestowałam coś nowego. Produkt jest faktycznie bardzo miękki, standardowo po namoczeniu zwiększa swoją objętość. Tak jak obiecuje producent nie wykazuje nadmiernej chłonności – dzięki temu produkty płynne (np. podkład czy baza) nie są nadmierne zużywane. Produkt bardzo łatwo utrzymać w czystości, ja i tak po każdym makijażu ( czytaj codziennie ) myję ją. Niestety gąbka nie wytrzymała długo, praktycznie po 3 tygodniach była do wyrzucenia, cała popękana itp.

Posiadaczką omawianej gąbki stałam się za sprawą zdobycia nagrody Recenzentki Grudnia, za co serdecznie dziękuję portalowi Wizaz.pl. Wszelkiego rodzaju beauty blenderów używam od lat i jest to moja ukochana forma aplikowania podkładów, ale także utrwalających suchych pudrów. Tego koleżkę przeznaczyłam jednak tylko do aplikacji podkładu, a za sprawą jego cieńszej części nakładam korektor pod oczy. Gąbeczka jest miękka i delikatna już przed zmoczeniem, po -staje się odpowiednio wielka i jeszcze bardziej miękka. Ma idealny kształt, co możecie zobaczyć na dołączonych zdjęciach (przy okazji zdjęć uprzedzam -stojaczek na gąbkę nie jest w komplecie ;)), a przynajmniej dla mnie taki właśnie z jednej strony ścięty, a z drugiej okrągły kształt jest pożądany. Gąbki używam codziennie i codziennie poddaję ją myciu, do czego służy mi szare mydło. Za sprawą tego produktu podkład pięknie się wtłacza. Nie powstają smugi, nierówności, gąbka nie przyczynia się do efektu maski (a różnie z tym bywało w przypadku innych produktów) -podkład wygląda naturalnie, nie zostaje przez gąbkę nadmiernie pochłonięty, choć siłą rzeczy zawsze ten blender coś tam „spija”. Podobnie rzecz ma się przy korektorze -gąbka świetnie radzi sobie z korektorem i małą powierzchnią jaką jest okolica oka. Po zaaplikowaniu podkładu i korektora buzia wygląda jednolicie, wszystko ładnie się trzyma, nie „ciastkuje”, nie przemieszcza się. Jestem bardzo zadowolona z efektu, a doświadczenie w tej kwestii mam dość spore, bo od lat nie stosuję żadnej innej metody nakładania podkładu/korektora. Co jest jeszcze jednym mega plusem -gąbka jest niezwykle łatwa w utrzymaniu, bez problemu schodzą z niej zabrudzenia i pomimo już dwutygodniowego stosowania dzień w dzień, dzięki codziennemu delikatnemu myciu, gąbka cały czas cieszy się kolorem jak przed pierwszym użyciem. Nie widzę też, by jakkolwiek zmieniła swoje właściwości. Słowem zakończenia -jak w tytule, ten produkt to zdecydowanie „mój człowiek” i zdaje się, że przez jakiś czas gąbkowe wybory będą się skłaniać tylko ku niemu.

To co od razu rzuca nam się w oczy ( a raczej w ręce ;) ) to fakt, że gąbeczka jest bardzo miękka. Już sucha taka jest, a po zmoczeniu jeszcze bardziej i staje się dwa razy większa. Ma klasyczny kształt łezki ze ścięciem w górnej części i tłoczonym logo. Porowatość określiłabym jako średnią - mniejsza niż Wibo ale większą niż klasyczna Real Techniques. Produkt nie zawiera lateksu. Jeśli chodzi o aplikację podkładu to nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń. Przyjemnie się z nią pracuje, dobrze rozprowadza produkty i daje naturalny efekt. Minusem może być trwałość. Na co dzień noszę na tyle długie paznokcie, że podczas używania gąbeczki wbijają się w nią nieco. Po tygodniu zauważyłam, że delikatnie pękła - podejrzewam, że od tego. Nie mniej jednak dosyć często mi się to zdarza i nie jest to "problem" tylko tej gąbki - może za mocno trzymam ;) Przypomina mi gąbeczki z iMagic, które swoją drogą bardzo lubię. Jeśli lubicie mięciusie gąbki do makijażu to warto się nią zainteresować :)

Muszę przyznać, że do stosowania gąbeczek nie łatwo się przekonywałam, a to ze względu, że na początku trafiałam na słabą jakość. Jak ze wszystkim, trzeba znaleźć swój ergonomiczny, wygodny produkt i wtedy to działa ;) Ta gąbeczka jest naprawdę super, bardzo mi odpowiada wygodna jej stosowania. Ma dobry, ergonomiczny kształt, łatwo jest mim nią aplikować produkty. W dotyku jest miła i delikatna dla skóry, dzięki czemu aplikacja kosmetyków nie podrażnia skóry i sprawia, że cera dobrze to znosi. Cieszę się, że nie ma w składzie lateksu, który często powoduje alergie. Ja używam jej do aplikacji cięższych kremowych i delikatnych płynnych produktów i w obu przypadkach sprawdza się bardzo dobrze. Rozprowadza kosmetyki bez problemu, a na dodatek sprawia, że zużywam ich mniej niż wcześniej. Dzięki temu warstwa nakładana na twarz jest delikatniejsza i nie powoduje efektu maski. Pozwala bardzo precyzyjnie operować nawet, gdy brakuje profesjonalnych umiejętności ;) ja mam wrażenie, że jakość makijażu poprawiła się u mnie odkąd stosuję tę gąbeczkę. Bardzo fajny produkt!

Gąbkę testuję dzięki wizaż. Ładnie zapakowana sprawdzi się na prezent. Dobra instrukcja do, której się zastosowałam i namoczyłam gąbeczkę w ciepłej wodzie. Aplikacja podkładu bardzo przyjemna, nie wchłania zbyt dużej ilości produktu, bardzo ładnie dopasowuje produkt do skóry i dociera w każdy zakamarek. Jest przyjemna i miękka w użyciu. Cena niewysoka a więc można częściej pozwolić sobie na wymianę. Jedyna wada jaką dostrzegłam to niewielkie ale jednak pęknięcie gąbeczki już po pierwszym użyciu. Jednak w porównaniu z innymi gąbkami do aplikacji kosmetyków wypada bardzo wysoko w moim rankingu dzięki pięknemu wykończeniu makijażu.

Gąbkę do makijażu myBuddy otrzymałam w prezencie - i muszę przyznać, że uwielbiam takie praktyczne podarunki. Ostatnimi czasy to właśnie po gąbki sięgam najczęściej i cieszę się, że mogłam wypróbować produkt zupełnie nowej dla mnie marki. Czy polecam jej zakup oraz czy sięgnę po nią ponownie? Zdecydowanie tak! Poniżej argumentuję dlaczego :) Gąbeczkę otrzymujemy w estetycznym, kartonowym opakowaniu z okienkiem, natomiast jej kolor określiłabym jako ceglany, dość nietypowy i wyróżniający się na rynku. Bardzo podoba mi się jej kształt, ponieważ jest to mocno ścięte z jednej strony jajo. Uwielbiam miękkość tej gąbki, przyjemną fakturę oraz wygodę podczas aplikacji. Co ważne, materiał z jakiego ją wykonano jest pozbawiony lateksu. Gąbka myBuddy powstała z myślą o aplikacji kosmetyków sypkich, płynnych oraz kremowych. Przetestowałam ją w każdym z tych przypadków i nie mam żadnych zastrzeżeń - świetnie współpracuje z moimi ulubionymi podkładami, pudrami czy korektorem. Wykonywanie makijażu z jej pomocą to przyjemność. Nie "wypija" podkładów w nadmiernej ilości, dlatego bez obaw można sięgać i po te tańsze, i po te droższe, bo po prostu nie marnuje nam produktu. Gąbka pięknie wtapia kosmetyki do makijażu w skórę, dzięki czemu możemy zapomnieć czym jest nieestetyczny efekt maski. Makijaż wykonany z jej pomocą wygląda lekko, naturalnie oraz świeżo. Nie jest ciężki czy przytłaczający. Co ważne, gąbeczka zmoczona wodą a następnie odciśnięta z jej nadmiaru, delikatnie powiększa swój rozmiar. Nadal jednak jest bardzo komfortowa przy pracy, nie jest za duża. Jej umycie również nie stanowiło dla mnie męczącej czynności - resztek kosmetyków można się z niej łatwo pozbyć, bez konieczności mycia godzinami :) Dodałabym również, że obchodząc się z nią delikatnie i nie szorując nadmiernie, posłuży nam naprawdę na długo. Jest bowiem solidnie wykonana. To gadżet, który zdecydowanie warto mieć w swoich zasobach kosmetycznych. Gdybym miała wyjaśnić krótko dlaczego, odpisałabym następująco - gąbeczka jest bardzo komfortowa w użyciu i spisuje się na medal podczas codziennego użycia :) Gorąco, a przede wszystkim szczerze polecam. Ja nie dostrzegłam żadnych wad.

Gąbek do makijażu używam dopiero od kilku lat. Tej wcześniej nigdy nie miałam. Bardzo dobrze że wykonana jest z miękkiego nie posiadającego lateksu materiału. Jednocześnie jest bardzo wytrzymała. Zamknięta w uroczym małym kartoniku z okienkiem zachęca do wypróbowania na własnej skórze. Jeśli chodzi o pomoc w aplikacji podkładu to najważniejsze że nie pije go i równomiernie rozprowadza na skórze. Dodam że używam jej do płynnego podkładu. Po kilku użyciach i praniu gąbeczki nadal zachowuje swój wygląd i właściwości, ma neutralny zapach.

Kupowanie gąbeczek do nakładania podkładu w ciemno jest jedną wielką loterią-albo trafimy na dobrą gąbeczkę, która nie wypije za dużo podkładu i będzie idealnie miękka, albo trafimy na kompletnego bubla, który nie dość, że "zje" nam połowę podkładu to w dodatku szybko się zniszczy. Gąbeczkę od myBuddy miałam szczęście znaleźć w mikołajkowej paczce od Wizaż.pl. Uczciwie przyznam, że wcześniej nie zwróciłabym na nią uwagi, co okazałoby się sporym błędem, ponieważ jest świetna! Gąbeczka zapakowana jest w ładny kartonik z okienkiem, przez które widzimy produkt w środku opakowania. Na kartoniku oprócz wytłoczonego logo producenta i nazwy produktu znajdują się również informacje na temat gąbeczki oraz tego, jak jej używać (dla niektórych może to wydawać się śmieszne, ale moim zdaniem to super pomysł z tą informacją - szczególnie dla młodych osób, które malują się pierwszy raz. Nie pod każdym filmikiem makijażowym jest mowa np. o namoczeniu gąbeczki ;)) Sama gąbeczka ma ciemnołososiowy kolor, wytłoczone logo producenta na jednej stronie i standardowy rozmiar. Dopiero po namoczeniu w ciepłej wodzie mocno zwiększa swoją objętość. Ma kształt ściętej po jednej stronie łezki, dzięki czemu możemy nią dotrzeć w ciężko dostępne miejsca, jak np. okolice oczu czy skrzydełka nosa. Gąbeczka myBuddy ma idealną porowatość i jest mega mięciutka i przyjemna w dotyku. Nie zauważyłam, aby "zjadała" dużo podkładu, bardzo dobrze nakłada się nią mocno płynne produkty, jak i te o gęstej i trudnej formule. Nigdy nie używałam jej do produktów sypkich, jak np. puder, gdyż pudry wolę nakładać puszkiem. Pracuje się nią szybko, komfortowo i naprawdę wygodnie. Idealnie i równo rozprowadza kosmetyki na twarzy, nie tworzy smug czy nieestetycznie wyglądających plam. Używam tej gąbeczki od ok. miesiąca i nie zauważyłam, aby jakkolwiek się odkształciła czy popękała lub się "wykruszyła". Nadal ma swój kształt i zachowuje wszystkie swoje właściwości. Utrzymanie jej w czystości jest banalnie proste. Wystarczy umyć ją w ciepłej wodzie. Ja używam dodatkowo olejku z Isany. Myślę, że warto ją sprawdzić, tym bardziej że jej cena regularna nie jest wysoka.

Gabeczka od Mybuddy to ostatnio u mnie hit jeśli chodzi o akcesoria do makijażu. Ma kształt łezki więc z łatwością idzie jej rozprowadzenie płynnego kosmetyku w trudno dostępnych miejscach typu kąciki, zgięcia. Do tego jest bez lateksu więc nie musimy martwić się o niepożądane podrażnienia. Bardzo łatwo się ją czyści, ja oczywiście używam do tego podkładki do czyszczenia pędzelków do makijażu. Gąbka nie kruszy się ani w żaden sposób nie traci swoich kształtów. Nie wchłania płynnych podkładów dzięki czemu nie musimy martwić się o marnotradztwo produktu. Idealnie rozprowadza podkład nie tworząc "smug". Jest bardzo miękka i przyjemnie się nią pracuje. Ja już nie wyobrażam sobie makijażu z inną gąbeczką

Jestem zwolenniczką nakładania podkładu opuszkami palców. Nigdy nie polubiłam się z pędzlem. Czasami używałam podczas makijażu gąbeczek. Tym razem w moje ręce wpadła myBuddy bez lateksu. Pierwsze co ja wyróżnia na tle innych to mega miękkość. Jest taka delikatna♡♡♡ Gąbka nie „zjada” podkładu, ale świetnie go rozprowadza, sprawiając że doskonale stapia się z cerą. Wygodnie się ją używa, dzięki dużej elastyczności, nie sprawia problemu rozprowadzanie podkładu w trudno dostępnych miejscach. Gąbka nie podrażnia skóry, jest pozbawiona lateksu. Nie robi plam i nie tworzy żadnych prześwitów. Cera jest ujednolicona. Jak to z takimi blenderami bywa, trzeba je regularnie myć. Najlepiej po, lub bezpośrednio przed, każdym użyciem. Dlatego ja preferuje nakładanie palcami. Niemniej jednak myBuddy jest bardzo dobrym produktem i na pewno znajdzie swoje zwolenniczki♡

Gdybym nie dostała tej gąbki w prezencie to w życiu nie zwróciłabym na nią uwagi z prostej przyczyny - nie lubię gąbek do makijażu i omijam je szerokim łukiem a makijaż nakładam jedynie pędzlami . Jak już dostałam to jednak postanowiłam poużywać aby się przekonać czy nadal podchodzę do tego typu produktu jak pies do jeża . I tak. Nadal czuje niechęć . Co nie znaczy , że jest to zła gąbka . Osoby lubiące aplikować podkłady/ korektory za pomocą gąbek polubią ją z pewnością ja jednak wracam do pędzli. Wygląda to ona bardzo ładnie . Jest jasno różowa z estetycznie wytłoczonym logo marki. Już po wyjęciu z opakowania wydaje się być miękka za co oczywiście plus . Z jednej strony jest ukośnie ścięta co ułatwia wykonanie makijażu . Zmoczona wodą znacznie zwiększa swoją objętość. Muszę przyznać , że jest miękka. Gdy aplikuje nią podkład nie mam nieprzyjemnego uczucia , że okładam się po twarzy czymś twardym. Dzięki temu jaki ma kształt łatwo zaaplikować nią podkład w okolicy nosa czy też korektor pod oczy ( używając tej skośnej strony). Nakładałam nią jedynie podkład i korektor i faktycznie robi się to za jej pomocą szybko. Daje naturalny efekt jeśli chodzi o podkład i ja nie wiem czy to dla mnie zaleta. Lubię jednak widzieć , że mam na twarzy podkład ( oczywiście wszystko w ramach i nie mam na myśli warstwy wyglądającej jak tynk ) a ta gąbka troszkę odbiera właściwości kryjących . No i największy minus i rzecz za którą gąbek nie lubię najbardziej - pochłania za duże ilości produktu , pędzel w życiu nie '' zeżarł'' mi tyle podkładu co gąbka . I to mnie irytuje . Widać to szczególnie przy myciu gąbki co robię oczywiście po każdym jednym użyciu. Mimo , iż doczyścić ją można błyskawicznie bo wystarczą chęci , ciepła woda i w moim przypadku najzwyklejsze mydło w płynie , to jak w czasie mycia widzę ile wypiła podkładu to mi się robi słabo . Po umyciu nie odkształca się i za to również mogę dać plus , ale ogólnie i tak nie jestem przekonana. Jeśli jednak lubicie gąbki to polubicie i tą za miękkość , bardzo dobrą jakość wykonania i łatwość w czyszczeniu . No i oczywiście to , że daje bardzo naturalne wykończenie podkładowi również może być zaletą .

Marka Mybuddy była mi kompletnie nieznana aż do czasu, kiedy otrzymałam w prezencie tą gąbeczkę do makijażu. Ucieszyłam się bardzo, bo moja wysłużona gąbeczka wymagała wymiany w niedługim czasie, ale Mikołaj doskonale zdawał się o tym wiedzieć i w paczce świątecznej podarował mi między innymi ta gąbeczkę od Mybuddy. Muszę przyznać, że od pierwszego użycia wiedziałam, że to jest to, czego szukałam. Gąbeczka jest delikatna i miękka, pozwala komfortowo rozprowadzić płynne kosmetyki, aplikacja podkładu trwa dosłownie kilka minut, a efekt jest naturalny i łatwy do uzyskania. OPAKOWANIE Gąbeczka zapakowana jest w kartonowe pudełeczko z logo marki i nazwą na przedniej ściance z plastikowym okienkiem, które pozwala na podejrzenie zawartości. Na pozostałych ściankach mamy wypisane zalety i cechy produktu oraz wyraźnie opisany sposób użycia. Opakowanie może posłużyć nam do przechowywania gąbki, ponieważ jest solidnie wykonane. GĄBECZKA Gąbeczka ma jeden uniwersalny kolor różu wpadający w pomarańcz, co jest dość ciekawą barwą, takiej gąbeczki jeszcze nie miałam. Ma wytłoczone logo marki w dolnej części. Po wyjęciu z opakowania gąbeczka jest przyjemna i delikatna w dotyku. Po zmoczeniu jej w wodzie staje się jeszcze bardziej gładka, mięciutka w dotyku i wyraźnie rośnie zwiększając swoją objętość. Ma na prawdę przyjemną dla skóry fakturę, co zapewnia komfortową aplikację kosmetyków. Dzięki tej gabecznce szybciej i łatwiej aplikuje się produkty płynne. Gąbeczka ma płasko ściętą powierzchnię ułatwiająca aplikację produktów w trudnodostępnych miejscach jak skrzydełka nosa czy okolice oczu, zaokrąglona część również spełnia swoją rolę, najczęściej wykorzystuję ją do aplikacji podkładu. Gabka wspaniale spisuje się przy aplikacji podkładów i produktów kremowych takich jak róż, korektor czy bronzer. Pozwala uzyskać naturalne, jednolite wykończenie, a makijaż jest trwalszy wygląda. Wchłania minimalną ilość kosmetyków, co widać podczas mycia. Utrzymanie gąbeczki w czystości jest niezwykle łatwe – wystarczy woda i mydło lub olejek (na przykład ten z Isany). Plusem jest to, że nie zawiera lateksu. Korzystna cena sprawia, że na pewno zakupię ją ponownie. PLUSY: + zwiększa rozmiar po zmoczeniu + gładka i miękka w dotyku + świetna do aplikacji fluidów, bronzera, korektora, różu w płynie + łatwa w czyszczeniu + praktyczne opakowanie

Szukałam właśnie takiej delikatnej i wytrzymałej gąbeczki. Gabeczka jest przede wszystkim bez lateksu, bardzo wytrzymała w porównaniu do moich poprzednich gąbeczek. Po miesiącu użytkowania jest prawie jak nowa, tylko troszkę brudna Bardo delikatna dla skóry a po namoczeniu w wodzie podwaja swoją objętość i staje się jeszcze bardziej milusia. Gąbeczka nie chłonie dużo płynnego podkładu, co pozwala nam zaoszczędzić produkt I bardzo mi się podoba. Za jej pomocą możemy równomiernie w szybki sposób rozprowadzić podkład płynny lub ten pudrowy i sypki. Ja zazwyczaj używam do płynnych i do korektora. Nie tworzy smug ani plam, za to super się nią blenduje. Po miesiącu nigdzie mi nie pękła, nie kruszy się i dobrze się ją pierze ( tak co 2-3 dni) Zapach neutralny, po kilku praniach dalej nie zatrzymuje nieprzyjemnych zapachów. Kształt jak większość gąbeczek w łezkę, szpiczastumy koniec dociera w trudno dostępne miejsca, jak kąciki oczu. Z podkładem tworzą duet idealny a ja wiem że mogę na niej polegać i zostanie ze mną na dłużej. Plus za logo na gąbeczce, co pozwala nam uzupełnić zapas, bo ja nigdy nie pamiętam z jakiej firmy kupiłam i gdzie mam kupić kolejną. Opakowanie to kartonik z przezroczystym okienkiem