Świetny.
Przesiadłam się na sypańca Voilettes z MAC'a Studio Fix i prasowanego Lingerie De Peau. I powiem tak: to była doskonała decyzja.
Nadal jestem i pewnie zawsze będę fanką MAC'a, za krycie, kolorówkę i po prostu nieziemską trwałość na twarzy...ale coś za coś, bo większe krycie = większy ciężar na twarzy.
Mam skórę ciekną, wrażliwą, mieszaną w kierunku suchej. Do tego bladą, naczynkową, piegowatą i nieciekawie podkrążone oczy (a po 30-stce już pierwsze zmarszczki).
Dla takiej skóry niełatwo dobrać dobry puder i tak, wiem, że to jest cud, że Studio Fix z MAC'a się na niej sprawdza/sprawdzał.
Ze względu na wygodę, zawsze wolałam używać prasowanego pudru z pędzlem. Jednak muszę po latach doświadczeń przyznać, że dla takiej skóry jak moja, najlepszym rozwiązaniem (zwłaszcza zimą/jesienią/wiosną) jest odpowiednio dobrany puder sypki.
Les Voilettes jest odpowiedzią na moje oczekiwania. Przede wszystkim jest delikatny, daje delikatne do średniego krycia i na suchej skórze jest bardzo trwały. Nos i czoło wymagają nieznacznych poprawek u mnie, dopiero po 8-9 godzinach od nałożenia. Puder nie podkreśla suchych skórek, czego nie znoszę i unikam jak ognia. Najjaśniejsza wersja kolorystyczna dla bladolicej mnie, okazała się w sam raz.
Oczywiście przy takiej cerze jak moja, bazą jest porządna pielęgnacja + blokery słoneczne. Od czasu do czasu nakładam jakąś bazę. Sypańca zawsze używam wespół z podkładem - aktualnie jest to Lingerie De Peau (Guerlain).
Kombo z Les Voilettes i korektorem, Magikiem z HR, okazało się doskonałe i mimo lżejszego krycia (ale jakimś cudem całkiem przyzwoitego) skóra wygląda świetnie. Puder jest na niej niewidoczny i doskonale się trzyma wspomniane 8-9h, po czym zaczyna mi się nieznacznie świecić nos i czoło.
Podejrzewam, że panie z tłustą skórą powinny omijać recenzowany przeze mnie puder szerokim łukiem, bo na pewno nie tego efektu szukają.
Mnie Les Voilettes zachwycił, wygląda na mnie jak druga skóra i na pewno będziemy się długo przyjaźnić. Nie kryje tak mocno i na tyle godzin, jak MAC ale kryje całkiem przyzwoicie i odpowiednio nałożony jest niewidoczny na twarzy. Odjął mi lat bardzo subtelnym rozświetleniem a na tyle zakrył to, co potrzeba, że się zakochałam. Dodam, że nakładam go na twarz pędzlem a pod oczami mokrym beauty blenderem. Używam od ok. miesiąca i już widzę, że jest bardzo wydajny.
Latem podejrzewam, że zaopatrzę się w wersję kompaktową do poprawek na nos i czoło.
Sucholicym, bladolicym - chcącym uzyskać przede wszystkim wielowymiarowy, naturalny efekt, który można budować na twarzy - bardzo polecam.
Opakowanie jest przyzwoite działa bez zarzutu (Przypomina mi YSL) choć do noszenia w torebce się moim zdaniem nie nadaje (ale przyznam, że ja, jeśli coś noszę, to kompakty lub miniatury, nigdy pełnowymiarowe opakowania, bo uważam to za bezsens).
Mój aktualny sypańcowy KWC <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie