Bi-es Disney Fairies, Pixies Posies EDP 

Może mam jakiś spaczony węch, ale ja bardzo, bardzo wyraźnie czuję tam zielone jabłko. Kupiłam te perfumy po całkowicie przypadkowym psiknięciu nimi nadgarstka w hipermarkecie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy poczułam tak mało syntetyczny i tak wyrazisty, smakowity zapach! Mam już na swojej półeczce dwie flaszki ślicznych perfum, a w kolejce do kupienia czeka kilka innych, ale skusiła mnie niska cena 18 zł. Jest to typowy rozweselacz, przenosi mnie nagle w czasy, kiedy byłam naprawdę małą dziewczynką i latem bawiłam się w piaskownicy w piekarnię, od razu wracają wspomnienia namiotu z koców, lalek Barbie w pięknych ubrankach i dziecięcych tajemnic... Ten zapach jest dla mnie w jakiś sposób uosobieniem niewinności - nawet najbardziej wyzywająco ubrana dziewczyna, psiknięta tymi perfumami, nie będzie tak wyzywająca, jak chciałaby być. Kiedy mam zły humor, wystarczy jedno psiknięcie, żeby na moją twarz wystąpił uśmiech podszyty jabłkowo-karmelową podszewką. W moim przypadku odrobinę figlarny ;) Tak, czuję tam również bardzo nienachalny karmel. Nie gustuję raczej w tego typu mieszankach, zapachy owocowe do mnie nie przemawiają, a jednak ten miał w sobie jakąś niezwykłą moc przyciągania ;) Trwałość bez zarzutu - na mnie trzyma się ok. 6-7 godzin. Flakon jest prosty, irytującego "motylka" można bez problemu zdjąć. Cena bajecznie niska. I tym sposobem owocowe słodkości zagościły na półce fanki zapachów kadzidlano-drzewnych. Odejmuję jednak jedną gwiazdkę, ponieważ nie są one moim ideałem ;)