Nars The Sheer Matte Foundation (Matujący podkład do twarzy) 

Po obejrzeniu licznych vlogów makijażowych, na których dziewczyny zachwycały się produktami marki NARS, postanowiłam wypróbować jeden z nich i padło na matujący podkład. Kupiłam przez Internet odcień Punjab, który pomimo że miał mocno żółty pigment, dobrze dopasował się kolorystycznie do mojej beżowej karnacji. Plusy: - bardzo dobrze matuje!!! - nie tworzy efektu maski - nie tak cięzki jak Double Wear, daje bardzo komfortowe uczucie - nie podkreśla zmarszczek, co jest wręcz podwójnym plusem! No ale.... Minusy: - Podkreśla każdą, nawet najmniejszą suchą skórkę - po nałożeniu, nawet nie wiedziałam, że mam ich aż tyle! załamka... - wszystkie podkłady nakładam zazwyczaj Beauty Blenderem - tutaj nie dało rady. Trzeba nim mocno i dynamicznie pracować pędzlęm, a później palcami, żeby podkład scalił się ze skórą - Cena - Dostępność (tylko zagraniczne sklepy online) Moje poszukiwania idealnego podkładu wciąż trwają, zwłaszcza że mam bardzo problematyczną cerę. Moje suchy skórki są wynikiem zapalenia łojotokowego. Wiecznie walczę z przesuszonymi miejscami jak czoło, ale też z nadmiernym wydzielaniem sebum w strefie T. Chyba tylko moje policzki są "normalne" i na nich podkład prezentuje się pięknie. Stąd też, wydaje mi się, że osoby, które nie mają problemów z cerą, a poszukują matujących podkładów będą zadowolone. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie, 30 ml

Krótko i na temat: minusy -pokrywa ale również czopuje pory -jest bardzo ciężki tworzy maskę -wyglada nienaturlanie -skóra po nim jest zmeczona -cena plusy -jak dla mnie brak Używałam odcieniu siberia czyli najjasniejszego,odcien fajnie wygląda i niby idealnie pasuje dla bladolicych,ale konsystencja i współgranie ze skóra jest fatalne,znam lepsze i tańsze podkłady. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Testowałam próbkę z sephory która mi wystarczyła na dwa stosowania. Odcień Light4. Cera mieszana, ale raczej strefa t nie przetłuszcza się zbytnio. Potrzebuję przede wszystkim maskowania zaczerwienień +dobrze się rozprowadza (paluchami) i szybko stapia się z cerą +nie tworzy maski +nie brudzi -nie kryje dostatecznie -ma brzydki żółty odcień -dziwny chemiczny zapach -uwidacznia baardzo włoski -ściągnął policzki, pewnie na dłuższą metę wysuszyłby -pod oczami utworzył dziwną suchą siateczkę -koło skrzydełek nosa- w miejscu gdzie zależało mi na zamaskowaniu naczynek dziwnie się rozpłyną/rozmazał -opakowanie pełnowymiarowe jest bez pompki i ma korek na którym się bardzo odciski podkładowe odbijają :) Używam tego produktu od: dwa razy Ilość zużytych opakowań: próbka

Zachęcona efektem, jaki dawał inny podkład NARS - Sheer Glow, postanowiłam kupić i przetestować. Sądziłam, że uzyskam podobny efekt ładnej, ujednoliconej, lekko rozświetlonej skóry przy jednoczesnym naturalnym macie i lekko-średnim kryciu. Niestety, Sheer Matte to chyba największy bubel w kategorii podkładów, jaki dane mi było używać. Pierwszy minus, dość oczywisty- opakowanie. Brak pompki w produkcie z bądź co bądź wyższej półki to jakiś żart. Ani to nie ułatwia aplikacji, ani nie jest hignieniczne, ani też nie poprawia walorów estetycznych. Gorzej, bo je psuje przez to, że wszelkie ciapnięcia czy odciski palców (lekko przybrudzonych fluidem) efektownie odbijają się na gumowym korku. Obstawiam, że przy nieumiejętnym zakręcaniu go, po kilku miesiącach cały będzie uświniany. Drugi minus, dosyć istotny- aplikacja i efekt, jaki uzyskujemy. Twarz pokryta jest nierównomiernie podkładem (co dziwne, bo jest dosyć płynny, nie zaś tępy jak EL DW) zarówno gdy użyjemy pędzla czy nałożymy go palcami. Co gorsze- włazi okropnie we wszelkie pory (pomimo, że nie są wielkie) czy też w bruzdy/linie (chociaż też są prawie niewidoczne), podkreśla suche skórki. Po jego zastosowaniu moja twarz była owszem, w pewnym sensie rozświetlona, jednak już z daleka było widać jakieś "placki" i wszlekie linie mimiczne, przez co wyglądałam na starszą o dobrych kilka lat niż jestem.. Minus trzeci - wytrzymałość - podkład dość szybko się ściera, zbierając się jednak we wszelkich nierównościach skóry. Czwarty minus- cena i dostępność na rynku - 30 funtów (+3 funty za pompkę) za taki badziew to moim zdaniem gruba przesada. Clarins Everlastin jest od niego znacznie tańszy, ma o niebo lepie efekty i ma cholerną pompkę! Plusy? Zdecydowanie kolory. Absolutnie każdy jest w stanie dopasować odcień do koloru swojej skóry (ja używałam odcienia Gobi). Ale dla samej palety kolorystycznej przecież nie kupujemy danego produktu.. ;) Odradzam szerze. Jeśli ktoś szuka dobrego, ładnie matującego podkładu o kryciu średnim i lekkim rozświetleniu, to polecam wspomnianego chociażby Clarinsa Everlasting. Paleta kolorów może ciut uboższa, za to satysfakcja z użytkowania 10Ox wyższa :). Sheer Matte lepiej omijać szerokim łukiem. Używam tego produktu od: walczyłam przez 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: około 20% pierwszego i OSTATNIEGO.

Kupiłam ten podkład przez przypadek w Tk Maxxie za dużo niższą cenę ale niestety nie dobrałam idealnie koloru co udało mi się naprawić mieszając z ciemniejszym podkładem. Podkreśla suche skórki ale to jest jego jedyna wada bo nadrabia promiennym efektem bez maski i wielogodzinnym matem. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupilam ten kosmetyk ,poniewaz akurat nie bylo mojego ulubionego z firmy Guerlain.Postanowilam zaryzykowac i to byl blad.Konsystencja jest wyjatkowo ciezka do rozprowadzenia,poza tym po nalozeniu mialam odczucie ,jakby moja twarz byla sklejona maska.Kolor tez nie byl dobrze dobrany przez sprzedawce ,jednym slowem totalna porazka.Za taka cene powinien byc zdecydowanie lepszy . Używam tego produktu od: po 3-4 razach poddalam sie-wielka pomylka Ilość zużytych opakowań: mniej niz pol opakowania

Czuję sie w obowiazku podzielic sie moim zachwytem nad tym podkladem-zaczne od tego ze jestem podkladowa maniaczka- testuje wszystko co tylko pojawi sie na naszym rynku i nie tylko-czesto kupuje kosmetyki firm niedostepnych w Polsce...Przy okazji podrozy sluzbowej musislam zaopatrzyc sie w to cudenko-mialam juz podklad Nars\\\\\\\'a -sheer glow , ktory zrobil na mnie duze wrazenie-tak wiec nie moglam odmowic sobie przetestowania rowniez tego... \\nNo i wpadlam po uszy-kosmetyk ten jest rewelacyjny!!!Ale po kolei: \\nzalety: \\n \\n-bardzo lekki ale swietnie,naturalnie kryjacy \\n- mimo ze matujacy-pieknie niweluje niechciany blysk ale pieknie trojwymiarowo rozświetla twarz \\n- taki piekny wyglad skory jak zaraz po aplikacji utrzymuje sie ok 8 godzin co dla mnie jest absolutnym rekordem \\n- piekne kolorki-ja uzywam odcienia STROMBOLI-piekny bez z olikowa nuta, ktory nadaje skorze zdrowy, wypoczety wyglad \\n- nie walkuje sie, nie scina, nie wazy-uzywalam na rozne kremy i zawsze spisuje sie tak samo znakomicie \\n- latwa aplikacja -zarowno pędzlem jak i beautyblenderem-zdazalo mi sie nakladac roniez palcami i efekt tez byl wspanialy \\n-polecam uzywanie bazy Nars\\\\\\\'a-podklad swietnie z nia wspolpracuje \\n-mozna dokladac kolejne warstwy na newralgiczne miejsca-czasem dokladam pod oczami-swietnie kryje cienie i nie osadza sie w zalamaniach i zmarszczkach-mam 35 latek wiec mimiczne niestety juz sa... \\n \\nwaday-NIEDOSTEPNOSC W POLSCE-wielka szkoda-trzeba zaopatrywac sie na zapas w trakcie wyjazdow...