Luksja Nostalgia, Naturalne mydło oliwkowe 

Rzadko kiedy rozczarowuję się mydłem, ale temu się to udało. Skusiłam się ładnym wyglądem opakowania. Wielka, 200-gramowa kostka miała być wydajna. Nic z tych rzeczy. Kostka jest bardzo kanciasta, ale to wiadomo od początku. Pachnie dziwnie, nie jest to kosmetyczna oliwka jaką znam. Zapach jest jakby delikatnie "stęchły', dziwny do określenia. Kostka pozostawiona w suchym miejscu bardzo się ślimaczy. Mydło w trakcie użytkowania jest tak miękkie, że zatapiają się w nim palce. Owszem, myje dobrze, ale komfort w tym żaden. Wracając do mycia. Myć, myje. Ale to jaki zostawia osad jest aż trudne do opisana. Skóra skrzypi, można zdzierać z niej biały nalot. Nic przyjemnego. Wielka kostka starczyła na dwa tygodnie, czyli krócej niż standardowe 100g dobrego mydła. Dokładając wcale nie małą cenę jestem na nie.

Kostka jest bardzo wydajna i łatwo dostępna. Nieźle znosi moczenie, choć po jakimś czasie zaczęła mi pękać wzdłuż. Ładnie, delikatnie pachnie, dobrze się pieni, oczyszcza skórę, nie wysusza. Ostatnio nawet przerzuciłam się z żeli pod prysznic na to mydło. Warto spróbować. Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Od dawno nie używam żeli pod prysznic ze względu na ich złe działanie na skórę i wypłukiwanie lipidów- przerzuciłam się na mydła w kostce, ale nie schodzę z ceny poniżej 5zł. Wypróbowałam kilka mydeł dostępnych w drogeriach (poza tymi na wagę lub w mydlarniach) i oliwkowa Nostalgia jest już stałym elementem łazienki. Nie wysusza mojej skóry, na upadłego nawet bez nałożenia balsamu daje radę. Bardzo wydajna. Gdy miałam problemy dermatologiczne, okazała się lepsza od mydła aptecznego, które kosztowało ponad 20zł! Zdarza mi się co jakiś czas kupić jakieś inne mydło, bo kto nie lubi eksperymentować, jednak później zawsze wracam do Nostalgii, jest nie do pobicia. Zapach jest delikatny, nie narzuca się na skórze, co cenię, bo nie lubię mieszaniny zapachów różnych kosmetyków, a przecież trochę się tego używa. Kostka dobrze znosi i stałe moczenie pod prysznicem i dni suszy, co jak dla mnie jest najlepszym potwierdzeniem jej jakości. Jeden z niewielu kosmetyków, którym jestem wierna. Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: kilkanaście, jeśli nie więcej

I tak to,całkiem niedawno wystawiłam całkiem pochlebna recenzje Nostalgii lawendowej i przy okazji niedawnej wizycie w Rossmanie zakupiłam wersje oliwkowa. Niestety wariant oliwkowy nie moze stawac w konkury z lawendowym. Opakowanie-bardzo fajne,oldskulowe,inne. Zapach-no coz...miałam juz kilka \'bardziej oliwkowych mydeł i ten na pewno z zapachem oliwek nie ma nic wspolnego.Jakies to zywe,zalatuje cytrusami,moze jakies delikatne ziołko...w sumie łudzaco podbne do wersji z werbena ktora tez obwachałam. Działanie-klops,bo chociaz pieknie sie pieni,nie jakas tam fruwajaca tylko kremowa,gesta pianka,chociaz zapach długo utrzymuje sie na skorze to wysusza na niesamowity wior... Nie ,nie....nie spodziewałam sie niewiadomo jakich efektow ale to co to mydło zrobiło z moja skora to jakis koszmar,zwłaszcza ze zima mocno sie wysuszam.Bardzo rzadko zdarza mi sie czuc potrzebe smaraowania ciała dwiema warstwami balsamu bo skora wciaz woła pic,a tutaj musiała to zrobic. Odstawiłam po 3 zastosowaniach,nie uzywam nawet do rak,włozyłam do szufladki z bielizna,bedzie ładnie pachniec... Z kwestii technicznych-kostka jest duza ale mi to akuratnie nie wadzi,jak ktos ma drobne łapki moze byc nieporecznie,zawsze jednak mozna rozczłonkowac dziada... Cena-hm...kostka niby duza ale 6 zł za takie dziadotwo to duzo bo zadnych własciwosci procz mocno myjacych nie ma .

Kupiłam do mycia rąk i jestem bardzo zaskoczona taką Luksją. Pamiętam z dawnych czasów, że mydła tej firmy paskudnie wysuszały skórę dłoni, a to jest na tyle dobre, że myję nim całe ciało i tylko twarzy sie nie odważyłam. Dobre, polskie mydło. Nie wysusza, nie podrażnia, delikatnie pachnie. Wydajne. Używam tego produktu od: paru tygodni Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Mydło jak mydło. Dałam się zwieść klimatycznej oprawie i fajnemu zapachowi. Parę dni stosowania obnażyły okrutną prawdę... biały jeleń ładnie pachnący... i tyle. Myje i wysusza jak najzwyklejsze mydło. Nie było by może w tym nic złego gdyby nie obietnica pielęgnacji (przez którą rozumiem coś więcej niż zwykłe mycie) i wygórowana cena. Używam tego produktu od: przez 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie