Origins VitaZing SPF 15 (Koloryzujący krem nawilżający) 

Hmm bardzo lubię produkty Origins krem jest świetny coś jak BB ale....no właśnie INNY :) ma w swoim składzie coś co pięknie rozświetla cerę i dośc fajne krycie jak na tego typu produkt.\\\\nCena mnie odstrasza na km......więc znalazłam 99,9 % tańszą wersję Garnier miracle skin cream!!!!!!!!!!!!!!!!!\\\\n\\\\n\\\\n(nie mylcie z BB cream to nie ten sam!!)\\\\n\\\\n

Uzywam tylko kosmetykow naturalnych i cera mi za to dziekuje :) Od kiedy mam ten krem przestalam zupelnie uzywac podkladu do twarzy -juz nie musze sie malowac, bo krem pomimo ze to nie jest BB Cream niezle kryje :) Plusy: + cudowny zapach !!! + dobrze nawilza + kosmetyki 100% naturalny + nie trzeba juz zadnego podkladu! + twarz wyglada promiennie i zdrowo, jest pelna blasku, ale wyglada bardzo naturalnie zaraz po nalozeniu Minusy: -kolor moglby byc tylko troche jasniejszy -SPF moglby byc wyzszy! 30 SPF byloby super bo 15 SPF to w lato naprawde o wiele za malo :( - troche ciezka konsystencja, jak typowy krem z filtrem

Ten produkt nie jest typowym kremem koloryzujacym. Jest bialy i posiada ukryte w sobie drobniutkie kuleczki z odrobina podkladu, ktore podczas masazu sie uwalniaja nadajac twarzy lekki kolor. Krem mnie osobiscie z nog nie zwalil, byc moze dlatego, ze po 1. kolor, ktory przybiera moja twarz po jego uzyciu jest lekko za ciemny i ma pomaranczowy ton. 2. posiada SPF15 i czuc to przy nakladaniu, jest takim typowym kremem z filtrem, niby lekkim, ale majacym jakas taka ciezka konsystencje. + NAWILZA Dosyc dobrze, nie mozna mu niczego zarzucic. Skora nie jest wysuszona, nie uwidacznia suchych skorek. Po nalozeniu kremu buzia sie blyszczy jak po podkladzie rozswietlajacym. Ja i tak nakladalam na niego z reguly podklad, choc zdarzalo mi sie uzywac go solo, a wtedy tylko przyproszalam pudrem sypkim i nakladalam roz i bronzer. + KONSYSTENCJA Niby lekka, ale czuc tam filtr przeciwsloneczny. Dosyc dobrze sie wchlania, choc mazia sie przez jakis czas w te i w tamte. Nalezy tutaj dobrze uwazac, gdyz nieporozcierane smugi bedzie widac ze wzgledu na cielisty (u mnie nawet lekko pomaranczowy) kolor kremu. + ZAPACH Lekki, nienachalny. + CENA 37,95 euro za 50ml. + OPAKOWANIE Wygodna tubka stojaca na zamknieciu. Wizualnie nieladna, troche apteczna, ale to bez znaczenia. + NADAJE SIE POD MAKIJAZ Podklad bardzo dobrze sie na nim rozprowadza, nie roluje sie, chociaz wiele zalezy od ilosci nalozonego kremu. Jesli przesadzimy z kremem, zacznie sie rolowac w naprawde okropny sposob. Nie psuje makijazu, ale wcale go tez nie przedluza. Mimo ze mogloby sie tak wydawac, krem + podklad nie powoduja lepszego krycia (przebarwienia i tak widac i korektor ciagle jest niezbedny), a do tego nalezy wtedy uzyc mniej podkladu niz zazwyczaj, poniewaz o wiele latwiej uzyskac efekt tapety. + FILTR SPF15 i do tego dziala! Sprawdzone na sloncu :) Minusy: - ODCIEN Dla mnie jest zbyt pomaranczowy, nie za dobrze dopasowuje sie do ocienia twarzy. Do tego praktycznie nic nie kryje, podklad i tak jest niezbedny, w zwiazku z czym zastanawiam sie po co tutaj ten efekt koloryzujacy. - BLYSZCZY SIE Od razu po nalozeniu swieci sie jak zarowka. Nie wazne czy naloze na niego podklad czy nie, puder sypki jest konieczny! - OBCIAZA MAKIJAZ Nie wiem czy to wina filtra, substancji koloryzujacej czy samego skladu kremu, ale moj makijaz szybciej sie po tym kremie przetluszcza i nieladnie wyglada. Zdecydowanie preferuje inne kremy o lzejszej konsystencji i braku koloru. Cery jako takiej nie obiaza, nie zapchal mnie ani razu. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 cale