Najpierw używałam serum z tej serii i długi czas zastanawiałam się, czy wypróbować też w ramach eksperymentu krem. Ciekawość wygrała.
Piszę tę recenzję na podstawie miniaturki w słoiczku 15ml i cieszę się, że nie jest to pełnowymiarowe opakowanie bo krem nie do końca mi odpowiada; ale ogólem jest to bardzo dobry kosmetyk i podpisuję się pod pozostałymi recenzjami.
SERUM VS KREM
<I>Krem na szczęście nie ma tak intensywnego (i dla mnie irytującego) zapachu, który posiada serum.</I>
Oba kosmetyki dają zasadniczo ten sam efekt. Bardzo mocne nawilżenie skóry i trudny do sprecyzowania efekt upiększający :). Skóra wygłada jakbym spała po 10h i cała dnie biegała po alpejskich łąkach.
Przy tym serum nadaje się moim zdaniem już dla osób w wieku 20-25 lat i więcej, a krem to raczej kosmetyk dla grupy 30-35+. Serum jest leciutkie, krem jest z gatunku tych "bogatych". Mam prawie 27 lat, skóre suchą, za oknem mróz a ten krem jest dla mnie na granicy akceptowalności. Latem by mnie zadusił.
Dlatego wydaje mi się, że krem nadaje się dla osób które skończyły co najmniej 30stke.
Składowo serum ma więcej antyoksydantów, krem na więcej emolientów, ale jeśli chodzi o ich natychmiastowy efekt na skórze to jest identyczny.
Próbowałam nałożyc oba produkty na raz i całość mi się zrolowała na twarzy. Dziwne, że kosmetyki z tej samej linii ze sobą nie współpracują, ale z drugiej strony nie jest to powód do rozpaczy bo jak pisałam, oba działają tak samo więc nie jest konieczne jednoczesne stosowanie duetu.
SKŁAD
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Pentaerythrityl Tetraethylhexanoate, Butyrospermul Parkii (Shea) Butter, Dimethicone, Cetearyl Alcohol, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Hyxyldecyl Laurate, Hexyldecanol, Rosa Hybrid Flower Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Leaf Extract, Cetyl Palmitate, Butylene Glycol, Acetyl Hexapeptide-8, Urea, Hydrolyzed Sweet Almond Protein, Glycine, Sodium PCA, Sodium Lactate, Propylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Cetearyl Glucoside, Cycnoches Cooperi (Orchid) Flower/Leaf Extract, Papaver Somniferum Seed Oil, Tcopheryl Acetate, Sodium Polyacrylate, Hydrogenated Polydecene, PPG-5 Laureth-5, Tocopherol, Xanthan Gum, Cetyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Caprylyl Glycol, Chlorphenesin, Pentylene Glycol, Citric Acid, Sodium Salicylate, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Polyaminopropyl Biguanide, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Potassium Sorbate, Sodium benzoate, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, yellow 3 (CI 19140).
Co jest istotne:
- dość ciężka baza z dużą liczbą emolientów, osoby ze skłonnością do zatykania porów powinny uważać
-Acetyl Hexapeptide-8 czyli inaczej argireline to peptyd, który ma działać jak botoks w kremie, ze wszystkimi jego zaletami i wadami....
- w kremie jak i w serum czuć dużą dozę kwasu hialuronowego - boski efekt! dzięki niemu krem się świetnie wchłania i nie błyszczy mimo tej bogatej emolientowej bazy
- za to nie ma tak dużej dawki ekstraktów jak w serum, brak też kwasu ferulowego i bajkaliny czyli ekstraktu z tarczycy bajkalskiej, który wpływa na odnowę komórkową
PLUSY
-bardzo dobrze nawilża
-natychmiast po nałożeniu daje efekt wypoczątej skóry
-ma miłą, budyniową konsystencje i delikatny zapach
-szybko się wchłania zostawiając przyjemną warstewkę
+/- na mojej miniaturce jest oznaczenie, że krem należy zużyc w ciągu 3 miesięcy od otwarcia
+/- nie zauważyłam ujednolicenia kolorytu skóry ani rozświetlenia
+/- brak ochrony UV, dla mnie to minus bo używam go właściwie tylko na dzień. Na noc mam już inne hity
+/- ta czarna szata graficzna to takie <I> memento mori </I>? Czerń ma się zapewne kojarzyć z elegancją ale w kontekście pielęgnacji <I> przeciw przemijaniu czasu</I> kojarzy się trochę pogrzebowo
+/- cena; im droższy kosmetyk tym łatwiej o tanie lub darmowe miniprodukty więc może nie powinnam marudzić... ale nie podoba mi się, że Lierac wywindował cenę lini Premium na poziomie dwa razy wyższym od swoim pozostałaych kosmetyków. Nie lubię tej całej ideologii sprzedawania luksusu i tego co się z tym wiąże czyli m.in. niepraktycznych, ozdobnych opakowań i wysokich cen i szkoda,że przy gamie Premium Lierac poszedł tą drogą.
MINUS
-nie chroniący zawartości, niehigieniczny słoiczek
Podsmowując, i serum i krem sa bardzo dobre, ale w najbliższym czasie do nich nie wrócę.
Niestety na krem jestem za młoda. Serum za to byłoby moim KWC gdyby nie zapach, który wywołał u mnie trwałą traumę - dostaję migreny na sam widok tej czarnej fiolki.
Niemniej na pewno seria Lierac Premium wyróżnia się na plus w zalewie tylu innych kosmetyków do pielęgnacji
Używam tego produktu od: 4 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: 15ml