Clarins Teint Multi-Régénérant [Extra - Firming Foundation] SPF15 Podkład ujędrniający

Podkład poleciła i dobrała mi pani w Douglasie, po tym jak powiedziałam jej że zależy mi na dobrym kryciu, ale naturalnym efekcie. I rzeczywiście takie efektu można się spodziewać po tym podkładzie. Wówczas miałam cerę z przebarwieniami, drobnymi wypryskami i o dziwo wszystkie te mankamenty zostały skutecznie zakryte. Podobało mi się jego delikatne satynowe wykończenie. Skóra delikatnie miała połysk, ale wyglądało to bardzo świeżo, czysto i tak, jakby skóra była pełna blasku. Byłam zachwycona!!! Usłyszałam wiele uwag, że cera mi się poprawiła. Byłam bardzo zadowolona. Z biegiem czasu natomiast coś mi zaczęło nie pasować. Po 4 miesiącach stosowania efekt już nie był tak dobry. Nie wiedziałam jaka jest tego przyczyna, bo dietę miałam taką samą ani żadnych innych kosmetyków do twarzy nie zmieniłam. Zaczęłam się szybciej świecić, a ten satynowy efekt, z którego byłam tak bardzo zadowolona zrobił się największą zmorą. Makijaż wyglądał nienaturalnie i po całym dniu się ścierał. Wtedy zdałam sobie sprawę, że ten podkład jest nieodpowiedni dla mojego typu cery. Mam cerę mieszaną z tendencją do tłustej w strefie T, dlatego wg mnie ten podkład będzie najlepszy dla cery normalnej lub suchej. Z pewnością moja skóra była za bardzo obciążona i w pewnym momencie przestała sobie z tym radzić. Szkoda, bo sama formuła, zapach, konsystencja i działnie (te początkowe) bardzo na plus.

Jeden z moich ulubionych podkładów. Świetnie sprawdza się do cer suchych i dojrzałych. Nie podkreśla zmarszczek i suchych skórek. Cera wygląda świeżo i promieniście. Nie czuć go kompletnie na twarzy, posiada piękny zapach oraz eleganckie opakowanie.

Podkład, nad którym dość długo się zastanawiałam ze względu na jego cenę. Nie żałuję jednak zakupu i jestem z niego zadowolona. Podkład bardzo ładnie wtapia się w skórę. Posiada krycie lekkie do średniego, ale mimo to, nawet na mojej cerze z przebarwieniami wygląda estetycznie. Wyrównuje koloryt cery, delikatnie nią rozświetla. Skóra wygląda na nawilżoną. Podkład sam w sobie matowy nie jest jednak przy użyciu pudru można uzyskać efekt matu na wiele godzin. Dla fanek lekkiego, świetlistego wykończenia sprawdzi się przypudrowany pudrem z drobinkami. Opakowanie jest bardzo eleganckie, ale przy tym ciężkie co może nieco negatywnie wpłynąć na podróżowanie z nim. Gama kolorystyczna jest szeroka, dlatego każda na pewno dobierze idealny odcień dla siebie.

Jeden z moich ulubionych podkładów. Świetnie sprawdza się do cer suchych i dojrzałych. Nie czuć go kompletnie na twarzy i ten piękny zapach. Ma się wrażenie że nakłada się krem.

Mimo mojej cery mieszanej i tego ze szybko sie swiece jest to jedyny podklad ktorego uzywam gdy chce odpoczac od matu . Lezy idealnie na twarzy ,twarz wyglada swiezo.Fajnie sie sprawdza to cer dojrzałych .Dosyc przyjemny zapach ,wlasnie konczy mi sie pierwsze opakowanie i zamierzam kupic kolejne.

Jeden z moich ulubionych podkładów dla cery dojrzałej, ale nie tylko! Na klientkach z cerą dojrzałą clarins wygląda niesamowicie lekko, rozświetlająco, pięknie wygładza i nie uwidacznia porów oraz zmarszczek. Jest również idealnym dodatkiem do podkładów, których używam na sobie oraz klientkach z młodszą cerą - wystarczy pół pompki, aby nadać matującym podkładom lekkości. Ma również bardzo dobre krycie i jest bardzo wydajny dzięki swojej formule. Nie zapominajmy również o bardzo ekskluzywnie wyglądającym opakowaniu i szklanej buteleczce, która wygląda pięknie wśród innych podkładów stojących na stanowisku :) Jedynym minusem, jest trwałość - podkład oczywiście przy dobrze przygotowanej skórze i utrwaleniu ma bardzo długą i dobrą trwałość, jednak przez swoją lżejszą, niż ciężkie i matowe podkłady jest trochę bardziej podatny na uszkodzenia mechaniczne.

Jestem wizażystką i widzę jak ten podklad sprawdza się na różnych cerach. Uważam że świetnie i naturalnie wygląda na cerach suchych i normalnych. Nie daje on mocnego krycia, raczej słabe w kierunku średniego ale zawsze można wspomóc się korektorem czy po prostu zmieszać go z bardziej kryjącym podkładem.

Moze zacznę od zalet czyli odcieni, ktore sa żółte a nie różowe jak niestety w wielu przypadkach, opakowanie wygodne z pompka, łatwa dostępność, lekka konsystencja. I to na tyle zalet. Niestety podkład nie sprawdził sie u mnie, nie trzyma sie na twarzy, jego trwałość jest znikoma. Używałam odcień 110 honey

Na dłuższy czas zrezygnowałam całkiem z płynnych podkładów mimo że nie mam idealnej cery. Strasznie denerwował mnie fakt, że większość z nich robiła mi dziwną maskę na twarzy albo miała paskudne kolory, mocno wpadające w róż. Mam tu na myśli podkłady również z górnej półki - EL, Dior czy Lancome. Ale czas płynie, ja nie pięknieję, skóra wykończonej nadgodzinami 30latki też już woła o pomoc więc przyszła pora na kolejne podejście do fluidów. I mam, trafiłam w 10 za pierwszym razem! Mam kolor 108 Sand, to piękny beż z żółtymi tonami, naturalny. W żadnym świetle nie ma w sobie różu i kocham go za to! Sam podkład jest idealny - bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, nie jest tępy, nie tworzy smug, wtapia się, dzięki czemu przy brwiach, przy linii włosów nie tworzy wyraźnej granicy. Może zapach mógłby być delikatniejszy bo tutaj mamy słodko-pudrową intensywną woń perfum. Na mojej skórze robi rewolucję - zakrywa pory, piegi, delikatne linie, cienie pod oczami, naczynka, WSZYSTKO. Do tego wygląda bardzo naturalnie, nie trzeba go kłaść dużo, jedna warstwa i gotowe. Nie ma efektu maski, nie widać czy jestem pomalowana czy po prostu lepiej wyglądam. Efekt na skórze jest satynowy, wymaga tylko delikatnego przypudrowania z rana. Podkład trzyma się spokojnie 10-12h, nie wymaga poprawek w ciągu dnia. Co więcej nie zapycha, nie uczula, mam wrażenie że delikatnie nawilża skórę, bo zdarzyło mi się w pośpiechu użyć go bez kremu. Opakowanie piękne, ciężkie, luksusowe, ze świetną pompką. Jest drogi, ale od czego są sklepy internetowe i promocje w perfumeriach.

Używam go od listopada, jestem zadowolona. Podkład ma przyjemną konsystencję i nie spływa z palców przy aplikacji. Dla mnie jest to bardzo ważne, cenię sobie komfort w takich sytuacjach. Podkład nie tworzy maski, lecz satynową niewidzialną powłokę, co trochę mnie martwi, po prostu muszę pudrować strefę T co jakiś czas, a są podkłady, przy których tak nie iluminuję (np. nowy Nude air Dior) i dlatego nie kupię ponownie tej wersji, chyba, że za jakiś czas, póki co nie mam przesuszonej cery (podejrzewam, że dla osób o suchej skórze ten podkład to będzie ideał). Na pewno musimy powiedzieć tu o działaniu odżywczym i wygładzającym, tu Clarins wykazał się rzetelnością i wszystkie zapewnienia o regeneracji są jakąś tam częściową prawdą, twarz nie jest maską, lecz częścią naszej osobowości, a z tym makeupem da się częściowo podkreślić jej urodę i zasłonić brak snu czy słońca i witaminy D. Przejdę teraz do najważniejszej rzeczy, do koloru. Został mi on dobrany idealnie i zupełnie nie odcina się od koloru szyi. Dla mnie znalezienie dobrego odcienia jest sztuką, ponieważ w większości przypadków konsultantki polecały mi zbyt ciemne kolory i zawsze byłam niezadowolona, nie mówiąc już o nieładnym efekcie. Tym razem było inaczej, wybrałam kolor nr 105 i jest dla mnie cudowny. Dlatego brawo Clarins za kolory:) Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1/4 opakowania

Mam 24 lata więc podkład teoretycznie nie jest dla mnie ale dzięki efektowi jaki daje, uwielbiam go. Zawsze wygląda pięknie, nawet na zmęczonej cerze, w trudnych warunkach, po pielęgnacji kwasami. Idealne połączenie średniego krycia i nawilżenia cery. Naturalnie wygląda na skórze, ukrywa moje gigantyczne pory (!), nie przyczynia się do pogorszenia stanu cery (bardzo łatwo dostaję uczulenia i wyprysków), pięknie nawilża i pielęgnuje, trzyma się spokojnie cały dzień. Po 10 h pracy ubywa go z najtłustszych partii mojej skóry ale to wina mojej mieszanej cery a nie kosmetyku. Wykończenie ma półmatowe, satynowe, nie wzmaga świecenia skóry- a sądziłam że będzie to robił ze względu na bogatą konsystencję. W ciągu 12 h wystarczą 1-2 poprawki matującym pudrem. Nie wzmaga przetłuszczania cery. Jedyne minusy to zapach (nie świeży, ogórkowy, uwielbiany przeze mnie w kosmetykach Clarins tylko woń pudru dla dzieci, wydaje się trochę "babciny"). Na pewno potencjalne użytkowniczki odstrasza bardzo wysoka cena- 189 zł oraz gama kolorów. Mam wrażenie że mój 105 nude który pasuje mi w pozostałych podkładach Clarins jest tutaj nieco jaśniejszy. Mój koloryt to coś pomiędzy nc15 a nc20 w MAC, czasami mam wrażenie że bardzo wybiela mi twarz ale następny dostępny w Douglasie odcień jest już dla skóry w okolicach nc25. W porównaniu do innych podkładów marki które testowałam i również lubię: everlasting krył zbyt mocno jak na moje codzienne potrzeby i wysuszał podczas dłuższego stosowania, lubię mieszać go z czymś nawilżającym skin illusion zastyga, jest podobny do Armani Lasting Silk ale dużo lepszy, na niewłaściwym kremie potrafi być kapryśny i wysuszać. Dodatkowo alkohol w składzie mi nie służy i powoduje wysyp czerwonych krostek. Extra firming jest połączeniem tego co najlepsze w podkładzie: nawilżenia bez uczucia twarzy wysmarowanej olejem :) oraz średniego krycia, naturalności i wygładzenia. UWIELBIAM. Używam tego produktu od: trzy miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Testowalam tylko probkę, ale jestem na tak. Nie jest "tępy", fajnie się rozprowadza, delikatnie kryje, do tego ma przzyjemny zapach. Jak wykończę zapasy być może go kupię. Ocenilam na 4, jeśli kupię pełnowymiarowe opakowanie być może ocena ulegnie zmianie. Używam tego produktu od: tylko 4 dni Ilość zużytych opakowań: próbka

Tak kupiłabym ponownie ponieważ :) + ma ładne kolory, ja posiadam 110 honey i jest on ciut ciemniejszy niż 110 everlasting i 110 skin illusion +ładny pudrowy zapach, który utrzymuje się na twarzy jeszcze troche po nałożeniu +widzę baardz delikatne drobinki, albo pigmenty, które sprawiają, że twarz wygląda młodo i świeżo + pomimo iż jest to podkład ujędrniający sprawdzi się zarówno na młodej osobie jak i u kobiety dojrzałej +wymaga przypudrowania bo lekko wyświeca całą twarz +utrzymuje się w idealnym stanie do 7-8 godzin potem wymaga dołożenia lub przypudrowania innym produktem +wydajny +najlepiej wygląda nakładany palcami lub beauty blenderem ale oryginalnym, wszystkie inne gąbki, pędzle powodują, że podkład traci swoje super właściwości +nawilża, skóra wygląda ładnie +nie ciemnieje + nie daje efektu tapety +naprawdę wielki plus za naturalny look +nie wchodzi w moje pory i nie podkreśla zmarszczek (testowane na klientce) i linii mimicznych właściwie 4 gwiazdki wynikają z tego, że podkład zbyt krótko utrzymuje w ryzach moją mieszano - tłusta skórę, z drugiej strony daje tak ładny efekt na co dzień, że często po niego sięgam i po prostu używam bibułek matujących a po jakimś czasie lekko dokładam produkt :) edit maj 2015 kupiłam kolejne opakowanie. coś jest w tym podkładzie, że muszę do niego wracać ;) sprawdził się na skórze zmęczonej, chorej. po kwasach i na skórę podrażnioną i zapchaną. zmiana pielęgnacji i pudru gruntującego pozwala mi się cieszyć piękną buzią cały dzień :) jest to jedyny podkład clarins po skin illusion (108), everlasting (110), ever matte (109) i true radiance (110) który kupiłam ponownie ;) dodaje pół gwiazdki Używam tego produktu od: 2014 Ilość zużytych opakowań: połowa jednego

Zaznaczam kupiłabym ponownie choć mimo wszystko mam innego faworyta. Co do podkładu, miałam okazję testować jedną próbkę o pojemności 7 ml czyli dużą . Podkład jest najbardziej udanym produktem Clarinsa ( kolorowym) bez dwóch zdań . Ma satynowo- rozświetlające wykończenie , nie przechodzące w efekt dewy. Świetnie sprawdza się na mojej normalnej skórze. To co najbardziej mi się spodobało to fakt że podkład mimo dobrego krycia nie oblepia skóry tłustym widocznym filtrem jak to często bywa przy kryjących podkładach rozświetlających. Zmiękcza rysy twarzy, nie przesusza i robi absolutnie wszystko co powinien robić podkład rozświetlająco nawilżający do cery suchej i wrażliwej zachowując przy tym niezłą ( u mnie bez pudru( nie lubię pudrów)) 6 h trwałość. Polecam Używam tego produktu od: 2 mieś z przerwami Ilość zużytych opakowań: 7 ml próbki

Pierwszy podkład miałam z wymiany, więc nie do końca dobrego koloru (110, Honey) nie będę się czepiać. Ale teraz, na zimę dobrałam idealny, jaśniutki, neutralny beż dla bladych twarzy (105, Nude) i jest bosko: + przepiękny zapach, łagodny, kojący, a jego obecność nie podrażnia skóry + jedwabista, lekko kremowa konsystencja + pięknie się rozprowadza zarówno pędzlem Sephory, jak i po prostu palcami + bardzo wydajny, jedno naciśnięcie pompki na całą twarz wystarcza zupełnie + idealnie kryje, jedną warstwą - mam jedno przebarwienie posłoneczne i częste zaczerwienienia (wrażliwa skóra), wszystko ukrywa bez korektora i efektu maski + twarz jest jedwabista, naturalnie satynowa, podkładu nie widać, daje super naturalny efekt a skóra jest zaopiekowana i nawilżona, nawet po przebywaniu na zimnie czy w klimatyzacji, a jednocześnie nie lepka jak np. po Sculp Dior - po prostu bomba + w kwestii ujędrnienia - no cóż, dobrze nawilżona skóra zawsze wygląda lepiej/jędrniej i to jest główny warunek dobrego wyglądu skóry, więc zgodie z powyższym opisem odczuć i wrażeń ujęrnia Ogólnie jestem pod silnym wrażeniem, że jednak można zrobić podkład dla suchej/dojrzałej cery, który nie będzie matującym nienaturalnie tynkiem lub świecącym się lepiszczem, widocznym z kilometra (a takie mam niestety doświadczenia z podkładami tak dedykowanymi). Polecam wszystkim borykającym się z suchą skórą, zwlaszcza w zimniejsze pory roku:) Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Teoretycznie jest to podklad dla mnie: 30+, cera potrzebujaca ujedrnienia, szukajaca na lato lekkiego podkladu. Praktyka okazala sie kosztowna lekcja. Plusy: -fajny zapach- uwaga-mam swiadomosc ze ten podklad pachnie jak farba do scian ale ja lubie taki hardcore... -szklana, smukla buteleczka ze swietnym dozownikiem, korek mozna odkrecic i wydlubac resztke ;-) -w palecie kolorow znalazlam idealny dla siebie-bladej twarzy, -krycie niewielkie bo ja ten podklad traktuje jako letni - wiec ma byc lekko i jest lekko. Minusy: -nie ujedrnia- mialam jeden ujedrn. z Avonu, ktory faktycznie ujedrn. i byl duuzo tanszy, -efekt, jakikolwiek jest, znika po ok 2-3-godz. Czy po to sie kupuje podklad dobrej marki za niemale pieniadze i traci sie czas na nalozenie tego czegos na twarz , zeby za 3 godz znowu tracic czas na poprawki polegajace po prostu na tym, ze znowu musze sie ,,wytapetowac´´? Temu Clarinsowi mowie nie- polecam najpierw skorzystac z darmowych probek. Używam tego produktu od: ok rok Ilość zużytych opakowań: 1-i ostanie