Essence Pure Skin, 2 in 1 Anti - Spot Coverstick Pen (Automatyczny korektor 2 w 1) 

Wielka szkoda że kupiłam tylko jedno opakowanie i wycofali produkcje :( bardzo go polubiłam +dobre krycie +zielony nie prześwituje +nie zapycha -dostępność/ brak -duże opakowanie a mało produktu Używam tego produktu od: dwóch lat Ilość zużytych opakowań: jedno

Będe pisać szybko i krótko: plusy: zielona kredka działa korektor ładnie się rozprowadza i tuszuje niedoskonałości cena opakowanie(wielkość) minusy: za pierwszym razem złamał mi się kawałejk zielonej ale to chyba tylko przezemnie mógł by troche dłużej sie utrzymywac i lepiej kryć Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Podoba mi się rozwiązanie 2w1. Rok temu miałam intensywny powrót trądziku, chciałam zatuszować i czerwone plamy i pryszcze, a ten korektor spisał się idealnie. Cierpliwie nakładałam zielony odcień a potem beżowy, nie widać dosłownie nic:) Niestety coś za coś. Po kilku godzinach taka mieszanka zapycha. Nawet jeśli nałożę cienką wartwę to niestety działa ona na moją niekorzyść. Od 3 miesięcy nie używam zielonego odcienia, a tylko beżowy i to rzadko. To tani produkt, nie spodziewałam się po nim spektakularnych efektów. Szukam dalej czegoś mniej zapychającego, ale też dobrze kryjącego. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: 4 opakowania

Długo szukałam korektora dla siebie. Testowałam wszelakie marki i odcienie. Jeden za gęsty, tamten za ciemny, inny zbyt różowy i tym podobne. Poszukiwałam korektora, z którym nie będzie trzeba się bawić w rozcieranie, gdy nie stapia się z kolorytem. Szukałam długo. Aż wreszcie szafa Essence w mojej drogerii została uzupełniona i znalazłam to, czego szukałam ! Zalety: + Dobrze kryje, ale jest niewidoczny + Opakowanie jest naprawdę praktyczne + Zielona część dobrze przygotowuje zaczerwienienia, by część maskująca dobrze je zamaskowała + Cena adekwatna do jakości i ilości + Konsystencja jest idealna + Dodatkowo jest antybakteryjny + Nie podrażnia, nie przesusza, nie natłuszcza + Jest długotrwały - od rana do późnego popołudnia, lub wieczora (zależnie od wysiłku, pogody itp) nie trzeba go poprawiać + Jest kilka odcieni (nie wiem dokładnie ile), można dobrać sobie idealny Wady: - Jeśli nie macie wprawy, przy aplikowaniu zielonej substancji możecie nieco podrażnić sobie krostki (te małe, ropne, delikatne), acz jeśli dobrze do tego podejdziecie, nic takiego się nie stanie Markę Essence już jakiś czas temu bardzo polubiłam i obdarzyłam zaufaniem - i jak się okazało - po raz kolejny dokonałam dobrej decyzji kupując ich kosmetyk. Używam tego produktu od: Półtora miesiąca Ilość zużytych opakowań: Część jednego

Korektor kupiłam jeszcze w zeszłym roku, kiedy moja skóra po burzliwym i może nie trądzikowym, ale pryszczatym młodzieńczym okresie zaczęła stawać się sucha i nie potrzebowała aż tyle atencji. I tak. Pierwsze rozczarowanie to kolor. Mimo, że zakupiłam najjaśniejszy - 10 Soft Beige - był on zdecydowanie za ciemny dla mnie. Okej, ja rozumiem, że mam bardzo jasną karnację, ale z korektorami nie miewam problemów. Musiałam naprawdę nieźle namachać się, aby nie mieć w ramach pryszczy ciemnych plam na twarzy. Druga strona była dla mnie czarną magią - 2 razy zrobiłam sobie krzywdę i zostawiłam w świętym spokoju. Potem, pod koniec beżowego sztyftu okazało się, że dobrze jest go nałożyć pod podkład, a na podkład nałożyć beż - wtedy wzmacnia krycie. Krycie jest niezłe. Naprawdę radził sobie dając świetny efekt przy malutkich zmianach, niezły przy średnich i przyzwoity przy dużych. Trwałość nienajgorsza - przypudrowany i zostawiony w spokoju te 6-8h siedział na swoim miejscu i jeżeli chodzi o grupę docelową, to uważam, że jest to naprawdę wystarczający wynik. Ciemnieć, raczej nie ciemnieje, chyba, że po dłuższym czasie i w sporej dawce. Wydajny raczej jest, ale ja też mnóstwo do ukrycia nie mam, więc nie jestem miarodajna. Dużą wadą jak dla mnie jest fakt, że nie nadaje się pod oczy. Bo tam (nałożony kiedyś w wyjątkowo kryzysowej sytuacji) sprawdził się nieźle, ale potem przez tydzień przepraszałam moje wysuszone okolice oczu, więc nie, dziękuję. Raczej nie wrócę, bo już przestałam być raczej grupą docelową, zaczynam oczekiwać czegoś więcej od korektora, no i kolor bardzo nie ten. Ale nastolatkom polecam. EDYCJA: Po zużyciu zielonej końcówki mogę stwierdzić, że sprawowała się o niebo lepiej niż beżowa końcówka. Zdecydowanie lepiej się nakładała i rozcierała, pozwalała na nałożenie na nią jedynie podkładu, zapewniając naturalne wykończenie makijażu. Jako że pod nim utrzymywała się prawie cały dzień. Niestety była bardzo niewydajna, przez co raczej nie ponowię zakupu. Używam tego produktu od: ok. roku Ilość zużytych opakowań: 1 beżowy sztyft (1,7g) + zielony (0,7g)

Zakupiłam ten korektor po tym jak skończył mi się "magiczny" zielony korektor jakiejś nieznanej firmy, który kupiłam pod wpływem impulsu bodajże w Naturze. Użyłam kilka razy, nie zachwyciłam się po czym moja cera się poprawiła i zrezygnowałam z korektora. Jakiś czas temu zaczęły denerwować mnie zaczerwienione wypryski, które w zestawieniu z różem potwornie rzucały się w oczy, użyłam znowu i uznałam, że ten korektor wcale nie jest zły. Ale do rzeczy: +malutkie, zgrabne opakowanie, zmieści się w każdej torebce ;) +zlewa się ze skórą +uniwersalne odcienie +cena +wydajność +w miarę długo utrzymuje efekt maskowania -można mieć trudności z otwarciem zamknięć, ponieważ ręka strasznie się na nich ślizga -zielona końcówka WCALE się u mnie nie sprawdza Podsumowując jest to kosmetyk dla osób, które szukają niedrogiego korektora na pojedyncze niedoskonałości. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno w użyciu

Kupiłam ten produkt w ramach eksperymentu, ponieważ potrzebowałam głównie zielonego korektora do ukrycia rozszerzonych naczynek ale również wyprysków, które w moim przypadku przyjmują często postać czerwonych grudek. Zielony sztyft nieźle radzi sobie z zamaskowaniem naczynek, nakładam go pod podkład, lekko wklepując. Od razu widać efekt zamaskowania wszelkich nieporządanych "rumieńców", nie jest on może spektakularny, ale na pewno jest dużo lepiej. Korektor kiepsko radzi sobie z wypryskami i pozostałościami po nich ponieważ przebija przez podkład w formie szaro-fioletowych plam, co w efekcie wygląda jeszcze gorzej niż gdyby w ogóle się nie nakładało korektora. Skóra sprawia wtedy wrażenie chorej i zmęczonej. Beżowy korektor, mimo iż wybrałam najjaśniejszy jest dla mnie zdecydowanie za ciemny. Nie należę do osób o cerze porcelanowej, moja karnacja uznawana jest za dość ciemną, mimo tego tylko najjaśniejsze podkłady i korektory stapiają się z moją skórą i nie tworzą efektu maski. Korektor ten należy własnie do tych, które pomimo iż są najjaśniejsze w gamie kolorystycznej na mojej buzi totalnie się nie sprawdzają. Jest on krótko mówiąc za ciemny i o ile przy oświetleniu sztucznym można się dać nabrać, tak w świetle dziennym ciemniejsze plamy sa naprawdę bardzo widoczne. Ma on też troszkę dziwną konsystencję, mam wrazenie że jest lekko klejący. Okazyjnie stosowałam go na cienie pod oczami, gdzie jego nieszczególne dopasowanie nie rzucało się tak bardzo w oczy, ale kiepsko je maskował, więc trochę się to mija z celem. Podsumowując: -zielony dobrze maskuje rozszerzone naczynka, ale bardzo źle wypryski i blizny potrądzikowe -beżowy jest za ciemny i kiepsko maskuje. Nie kupię ponownie, ale spróbować można. Używam tego produktu od: około pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Oceniam odcień 01 beige + korektor 2w1 cudnie maskuje zaczerwienienia - zieloną stroną + beżową i tylko tak go używam, sama bezowa końcówka nie daje takiego efektu + bardzo wydajny - mam go od ponad 7 miesięcy, prz uzywaniu prawie codziennie + świetne opakowanie, smukłe, poręczne + aplikator jest dobry (zelony cienki, a bezowy grubszy) + nic sie nie psuje, nie zacina, nie peka, a kosmetyk ładnie się wykręca + maskowanie zaczerwienień jest dobre (solo), korektor stapia sie z cerą + ładnie łączy się z fluidami (Avon, Calming Effect Illuminating Foundation - Ivory), pudrami (Manhattan, Clearface, Compact Powder - 70 Vanilla), BB kremem (Garnier Skin Naturals, Beauty Balm Perfector - 02 cera jasna) + pigmenty nie wybijają się przed szereg, zielony korektor odbija światło przez co (np na zdjęciach) w ogóle nie widać zaczerwienień + Nie Testowany Na Zwierzętach +/- podkreśla suche wulkany, skórki odstające, ale to wiadomo, że najpierw trzeba sie ich pozbyć a później nakładać makijaż +/- na mojej skórze krostki przykryte tym korektorem wygladają jak pod szarawą powłoką, więc nie kryje ich solo, trzeba pudru czy fluidu - cena, przyzwyczaiłam sie do tańszych z Bell, ale w sumie płaci się jak za 2, więc znoszę ten minus - częste poprawki, bo sie ściera/znika po kilku godzinach Zielony korektor ma 0,25 g Beżowy kryjący ma 1,7 g Wiem, że istnieja idealne korektory (np mineralne, sypkie), stąd ten ma tylko 4 gwiazdki Używam tego produktu od: lipiec 2011 Ilość zużytych opakowań: nadal jedno

nabyłam to maleństwo w Naturze całkiem przypadkiem, a jednak ten przypadek wyszedł mi na dobre. nie oczekiwałam żadnych działań leczniczych od niego ale żeby zakrył mi zaczerwienienia na twarzy, a jak o to chodzi to spisuje się świetnie. fakt, czasem trzeba poprawić w ciągu dnia, ale to normalna kolej rzeczy i nie przeszkadza mi to tak bardzo. jest do tego bardzo wydajny - kupiłam go w wakacje, a mam go do teraz i końca nie widać :) Używam tego produktu od: sierpnia 2011 Ilość zużytych opakowań: w trakcie jednego

Faktem jest że korektor dobrze zakrywa przyszze, ale jak szybko je zakrywa tak szybko się ściera ;( jest niestety bardzo nie trwala Na temat zielone końcówki się nie wypowiem bo jej nie używam. Używam tego produktu od: lipca Ilość zużytych opakowań: jedno ok połowy

Kupiłam w Naturze.Był do jedyny korektor firmy Essence,dlatego się zdecydowałam.Pewnie dlatego,iż wcześniej naczytałam się wielu pozytywnych recenzji na forum i nasłuchałam w filmikach dziewczyn na youtube.Niektóre twierdziły,że ma właściwości lecznicze. Niestety kompletnie mi nie odpowiada. Może i kryje dobrze,ale jest bardzo widoczny. Ma kremowo-tłustą konsystencję,jednak najgorszy jest kolor.Jeśli najpierw pokryję niedoskonałości zieloną częścią,a na to beż to wychodzi siwy kolor. Nawet pod dobrze kryjącym podkładem przebija;/ Beż nałożony solo jest również za ciemny,zaznaczam iż mam najjaśniejszy odcień. To dyskwalifikuje go do dalszego użytkowania.Co do właściwości leczniczych nie mogę się zbytnio wypowiedzieć,jednak wydaje mi się,że może delikatnie wysuszać krostki.W każdym razie pogorszenia cery nie zauważyłam stąd 2 gwiazdki. Używam tego produktu od: 3 miesięcy(kilka razy) Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Korektor kupiłam przypadkiem (myślałam, że też go obowiązuje przecena do 1€), ale nie żałuję absolutnie. Co prawda do beżowego odcienia musiałam się opalić (mimo koloru 01), ale teraz oba mi odpowiadają. Zielony świetnie przykrywa zaczerwienienia, dobrze się rozciera, zaś ten w kolorze "naturalnym" jest odpowiednio gęsty, by wyrównać koloryt. Oba utrzymują się na skórze co najmniej kilka godzin. Polecam :) Używam tego produktu od: kwietnia Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Zgadzam się z poprzedniczką - beż jest bardzo do rzeczy, ładnie kryje niedoskonałości i przebarwienia, bardzo naturalnie wygląda na twarzy i utrzymuje się dosyc długo. Na minus to, że jest go niewiele - szybko się zużywa. Zieleni w ogóle nieużywam, jest zupełnie niepraktyczna, przebija się spod podkładu. Za całosc daaję zasłużone 3. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Co do działania beżowego odcienia to jestem bardzo kontent z niego: całkiem dobrze dopasowuje sie kolorem, kryje i pozostaje na buzi przez dłuższy czas. Zieleń to kompletna porazka. Więcej na moim blogu(+ swatche): http://nekotka.blogspot.com/2011/07/korektor-essence.html Używam tego produktu od: 1roku Ilość zużytych opakowań: 1-w trakcie