Essence, Ballerina Backstage, Eye Souffle (Cień w kremie)

Mam bardzo duży sentyment do tegoo produktu, ponieważ kupiłam go kilka lat temu (najjaśniejszy odcień) i stwierdzilam ze jest troche za jasny jak na samodzielny cien wiec zaczelam go używać jako bazę pod cienie.
Towarzyszył mi przy pierwszych eksperymentach z makijażem i swietnie spełniał swoja role - wydobywał kolor z cieni i przedłużał ich trwałość.
Używam teraz bazy z czerwcowego glossy boxa i chce wypróbować kilku innych, ale w sytuacjach awaryjnych zawsze mam gdzies pod ręka eye souffle (troche go jeszcze jest! Bardzo wydajny).


Używam tego produktu od: dłużej niż rok
Ilość zużytych opakowań: mniej niż 1

Po obejrzeniu swatchy tej limitowanki w internecie wiedziałam, że cień w odcieniu 02 Pas de copper będzie mój - piękna, metaliczna miedź z drobinkami idealnie współgra z moimi zielonymi oczami. I oczywiście wkrótce znalazł się w moim koszyku. ;)
Opakowanie ładne i praktyczne (choć posiadaczki długich paznokci pewnie będą na nie narzekać), szklany słoiczek jest odporny na urazy. Konsystencja przyjemna, choć jak dla mnie jest bardziej maślana niż kremowa. Zapachu nie zanotowałam.
Ten cień jest dla mnie idealny do szybkich makijaży - nawet w pojedynkę pięknie podkreśla kolor mojej tęczówki, dziecinnie łatwo go nałożyć, nie wymaga pędzli, nie osypuje się. Trwałość całodzienna, ale na moich niewymagających (suchych) powiekach praktycznie każdy cień taką ma. Nie zauważyłam blaknięcia ani zbierania się w załamaniach skóry.
Nie mam bardzo wrażliwych oczu, jednak noszę soczewki, a drobinki zawarte w tym cieniu czasem je podrażniają, na szczęście nie migrują po całej twarzy.
Wydajność nieprzyzwoicie dobra - co prawda dość rzadko sięgam po ten cień, ale nawet w okresie, kiedy robiłam to codziennie, nie udało mi się zrobić w nim nawet małego wgłębienia. ;)

Używam tego produktu od: ponad roku
Ilość zużytych opakowań: jedno

Oceniam kolor 01 Dance the Swan Lake (jasny, prawie biały)

Złapałam ostatnią sztukę tego cienia i zdecydowanie nie żałuję :)

+ przyjemna, kremowa konsystencja
+ dobra wydajność (używam b. często i zrobił się dopiero malutki "dołeczek" w opakowaniu)
+ przystępna cena
+ piękny kolor, idealnie nadaje się jako baza pod inne cienie
+ służy mi też do rozjaśnienia wewnętrznych kącików oka :)

- niestety, jest to seria limitowana, i nie będzie możliwości dokupienia produktu
- mały wybór kolorów

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Tych cienie nie miałam zamiaru kupować wcale - cienie w musie źle mi się kojarzą, jednak opinie w internecie zmieniły moje zdanie. I tak stałam się właścicielką koloru złotego.

Na powiecie wpada on w miedź, jednak do moich zielonych oczu to pasuje. Nakłada się bez problemów palcem i jest idealny do szybkiego makijażu latem lub, gdy jesteśmy spóźnione. Nie potrzeba bazy, trzyma cały dzień idealnie. Świetnie wygląda samodzielnie lub do innych makijaży.

Miałam też biały cień z tej serii, jednak ten nie spisywał się u mnie tak dobrze - był bardziej piankowy, gorzej się nakładał i nie trzymał cały dzień. Nie był zły, ale moje serce należy do złotego. ;)

Używam tego produktu od: Ponad pół roku
Ilość zużytych opakowań: W trakcie dwóch

Przyzwoity

Posiadam ten cien w kolorze 02 pas des copper.
Piekny miedziany odcień z metalicznym połyskiem.
Cień dobrze się rozprowadza i jeśli go nie rozertę zaraz po nałożeniu jest bardzo intensywny.
Kiedy chcę,by efekt był mniej spektakularny,to od razu po nałożeniu rozcieram go.
Nadaje jako baza pod brązowe cienie-świetnie podbija ich kolor i wtedy nie muszę używać już bazy.
Utrzymuje się ładnych kilka godzin i w moim przypadku nie roluje się.
Zdarzało mi się nawet malować nim kreski,gdy miałam powieki lekko pomalowane jakimś cielistym cieniem i w tej roli również się sprawdził dobrze.
Mogę go polecić z czystym sumieniem.




Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: jedno

Bardzo fajny cień w bardzo przystępnej cenie :D

Plusy:
*dostępność (drogeria Natura)
*cena
*nie roluje się
*nie mam problemów z wydobyciem produktu z opakowania
*intensywny kolor
*trzyma się ten cień cały dzień na oku na bazie (ja mam tę bazę z firmy HEAN)

Minusy:
*mały wybór kolorów moim zdaniem


Używam tego produktu od: 2-3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

mam az 4 sloiczki tego cienia - czarny, zloty i dwa biale. bardzo podoba mi sie opakowanie cieni, a i same w sobie sa niezle. nie lubilam cieni w kremie, ale dzieki tym w sumie przekonalam sie do nich. oczywiscie roznia sie wlasciwosciami w zaleznosci od koloru


miedziany - chyba najlepszy ze wszystkich (jesli chodzi o efekt cienia na oku), dosc dobrze napigmentowany, bardzo dobrze sie go blenduje na oku przez to ze jest miekki, ladny kolor, ale daje w sumie taki subtelny efekt pomimo ze pigment ma ok
bialy - jako cien raczej nie nadaje sie za bardzo, za to super sprawdza sie jako baza pod cienie - wyrownoje kolor powieki, dobrze sie rozprowadza, cienie lepiej sie rozcieraja i dluzej trzymaja, dlatego dokupilam drugie opakowanie tego koloru. forma sloiczka bardzo odpowiada mi jesli chodzi o bazy
czarny - ten jest moim zdaniem najgorszy, juz wymieniam dlaczego

-nie jest czarny, daje lekko grafitowy efekt na powiece, zeby uzyskac cos intensywniejszego chyba trzeba sie niezle namachac a i tak nie wiem czy jest to mozliwe
-ciezko sie go rozciera, ma konsystencje taka bardziej tepa i mniej tlusta niz posostale cienie. Na powiece powstaja smugi i na pewno nie da sie go nalozyc rownomiernie na hop siup, trzeba pomeczyc sie z rozcieraniem. zuzyje go jako baza pod czarny cien prasowany (podbije jego kolor), jako samodzielny cien jest kiepski

Używam tego produktu od: 2 miesiace
Ilość zużytych opakowań: napoczete trzy

Recenzja dotyczy cienia 01 Dance the swan lake.
Kupiłam z myślą by używać go jako bazę pod kolorowe cienie. I tu spełnia swoje zadanie. Neutralizuje kolor powieki, wzmacnia kolorowy pigment nałożony na wierzch. Nie mam problemu z wałkowaniem się cieni na powiece, więc nie napiszę jak się w tym temacie sprawuje. Co do konsystencji, jest bardzo przyjemna, leciutka, bardzo łatwo rozprowadza się go na powiece, nie obciążając jej. Jako cień jest zbyt mało napigmentowany, by nałożyć go samego i w takiej postaci zostawić, trzeba na niego nałożyć jakikolwiek cień prasowany. Jednak mi to zbytnio nie przeszkadza, bo nie w takim celu go kupiłam.

Gdy zobaczyłam pierwsze zdjęcia i swatche Ballerina Backstage, od razu miałam ochotę na najjaśniejszy cień, wydawał mi się taki subtelny, delikatny.
Był moim pierwszym typem do zakupu z tej kolekcji i nie mogłam go pominąć.
Tak narodziła się prawdziwa miłość :-)

Cienie z tej limitowanki mają świetne, szklane opakowania w formie miniaturowego słoiczka, co bardzo, bardzo mi odpowiada !

Konsystencja jest lekka, ale też mniej tłusta i "piankowa" w porównaniu z różem z tej trend edition.

Aplikacja to czysta przyjemność - paluszkiem, raz dwa.

Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania !
Cień w słoiczku ma odcien ecru, ciepłej bieli złamanej kroplą beżu i różu. Jest matowy i to daje nam niesamowite moiżliwości !
Stał się dla mnie :
- korektorem ( idealnie eliminuje zaczerwienienie czy naturalnie ciemne powieki )
- bazą pod błyszczące cienie
- bazą pod płynne rozświetlacze ( super efekt )
- samodzielnym cieniem

A to, co jest najbardziej niesamowite, to jego trwałość. Nienaruszony pozostaje przez 12 h ( lekko licząc ).

Polecam ! Dla mnie niebezpiecznie zbliża się do KWC ...

P.S. A nawiązując do tytułu recenzji, właśnie w tym samym okresie dostałam w prezencie Lemon Aid benefit i choć tamten korektor do powiek jest całkiem niezły, uważam, ze cudeńko essence jest znacznie, znacznie lepsze i ma więcej zastosowań :)

Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Kupiłam ten najjaśniejszy z myślą o stosowaniu jako baza pod cienie i jest super:
wygodne opakowanie (nie zaczepiam paznokciami jak w bazie kobo)
dobrze kryje (to dla mnie najważniejsze bo mam jakby różowo-sine powieki)
super wykończenie (matowe, aksamitne) i "przyjemny" w nakładaniu
nie ma problemu z aplikacją innych cieni
czy przedłuża trwałość nie wiem - nie mam z tym problemu nawet bez bazy

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: jedno

Już trochę poużywałam ich więc czas na opinię :)
Mam dwa odcienie: 1- ten beżowy i 2- złotawo-miedziany.
Używam je na co dzień, ładnie się sprawdzają w takim delikatnym podkreśleniu oka. Po całym dniu zbierają się trochę. Czasem używam ich razem z bazą Kobo (nie zawsze mam na to czas i chęci ^^) i wtedy trzymają się trochę lepiej :)
Ogólnie to jestem zadowolona, kupiłabym je jeszcze, ale wiadomo, to limitowanka :D

Używam tego produktu od: hmmm... odkąd się pojawiła ta limitowanka XD
Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Jak widzę co kolor, to inna opinia.
Jako pierwsza zrecenzuję więc 03 grand-pile in black.

Kupiłam go bo lubię ciemne kolory na powiekach. Zawsze byłam scepytcznie nastawiona do cieni w kremie, bo nawet zwykły cień po 2 godzinach roluje mi sie w załamaniu. I z tym nie było inaczej. Tyle, ze po dosłownie 10 minutach. Trwałość więc tragikomiczna.
Kolejny minus to pigmentacja. Nie jest to ładna czerń jak w opakowaniu, lecz lekki grafit. By uzyskać trochę ciemniejszy efekt trzeba się ostro namachać. Chociaż szczerze mówiąc, nawet ten grafit na powiece by mi odpowiadał.
Kolejna sprawa- okropne smugi tworzy, ciężko go równomiernie nałożyć. Może to ja jakaś szczególnie koślawa w tym jestem, ale nie sądzę.

Poza tym: miła konsystencja, ładne opakowanie, cena na plus.

Mam zamiar kupić sobie porządną bazę pod cienie i spróbowac z nią coś wykombinować, może zły urok się odmieni, bo naprawdę byłam pozytywnie nastawiona do tego produktu.

edit: cień został wypróbowany na bazie Hean, również na niej roluje się po 10 minutach.