Nie wiem, czy u was tez tak , ale ja juz jakiś czas zyje w kryzysie - mój byly pracodawca zamknal kram juz rok temu z powodu nierentowności i kryzysu w sferze medialnej, w miedzyczasie pojawily sie rozne zadania rodzinne - mama zlamala biodro, a maz zdecdowal, ze jednak wyremontujemy poddasze, potem jeszcze 5 miesiecy bez pracy (pierwszy raz w zyciu, nikomu nie zycze), no i teraz w koncu zaczynam "nowe zycie" ... Budzet kosmetyczny jednak przez ten kryzys dosyć ucierpial, wysokie pólki raczej omijam wzrokiem, ale za to odkrywam nowe horyzonty ... w ofercie low-endu.
I tak - dzieki limitce Vampire´s Llove - odkrylam Essence.
Najpierw kupilam córce Vampire\'s Love Lipstain, potem sobie, potem oblecialam nastepne trzy drogerie po nastepne produkty, i jeszcze trzy w nastepnym tygodniu, nigdzie nie bylo calej edycji a co produkt to strzal w dziesiatke w absolutnie bezkonkurencyjnej cenie.
Tylko perfum nie bralam, bo "przeciez nie mozna sie spodziewac niczego, co by sie nadawalo do noszenia w TEJ kategorii"...
A jednak, w zeszla sobote skracalam sobie czekanie na kolezanke przechadzka po DM i widze - ostatnie opakowanie EDT Vampires´s Love za bezkonkurencyjna "kryzysowa" cene 16, 50 zl (DM, Praga, Czechy - 99 czk).
Reka mi sie sama wycignela :D
Pierwsze psikniecie - dokladnie to, czego sie spodziewalam - ostry, syntetyczny zapach, jednoznaczna taniocha.
Pozalowalam.
Po paru godzinach gadania z kolezanka w kawiarni poczulam wstajac od stolika mila, ciepla woń - te moje nowe, "obciachowe " perfumy :D Przestalam zalować.
Od tego dnia nosze regularnie, pierwszy moment bywa stale tak samo okropny, ale po chwilce ( juz po 10 - 15 minutkach, kiedy wychodze z domu jest ok) ostrość mija.
Zapach jest gleboki, cieply, bogaty, taki "otulajacy". Mnie tez bardzo przypomina Versace Crystal Noir, tyle ze w bezkonkurencyjnie nizszej cenie.
PLUSY
- w kategorii zapachow syntetycznych SUPER "value for money", bardzo udana niespodzianka :-)
- ladny stonowany design flakonu
- 50 ml za świetna cene
- dobre, codzienne perfumy
- podobne do Versace Crystal Noir
- naprawde polubilam (a gust mam raczej niestandardowy i wybiórczy - wiz. torebka)
MINUSY
- w pierwszej chwili ostry, syntetyczny zapach
POLECAM !
I to nie tylko tym, które - jak ja, chwilowo nie moga sobie pozwolić na drogie perfumy .-)
Szkoda tylko, ze pewnie juz zniknely z pólek, dlatego nie wiem, czy je jeszcze kupie :D
Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1