Deborah Nail Space, Energized Nails, Peel - Off Nail Mask (Maska - peeling do paznokci peel - off) 

Maseczkę kupiłam ponad pół roku temu, ale przez pewien czas nie używałam jej za dużo, ponieważ jest dość wymagająca w obsłudze. Ale kiedy już zaczęłam, to bardzo ją polubiłam - zwłaszcza za to, że jest naprawdę skuteczna. Maseczka/peeling sprawia, że paznokcie stają się gładkie i rozjaśnione. I to już od pierwszego zastosowania. Najbardziej spektakularne efekty daje po uprzednim potraktowaniu paznokci delikatnie ścierającą płytkę polerką. W ten sposób doprowadziłam swoje paznokcie u stóp do porządku po tym, jak przez kilka miesięcy traktowałam je lakierami, aż stały się nieestetycznie żółte. Już po pierwszym zastosowaniu maseczki wyglądały o niebo lepiej, a po kilku razach po problemie nie było śladu. Bez polerki jest również bardzo skuteczna. Ja nakładam maskę wieczorem i zostawiam na całą noc. Jedyny problem, jaki jest z tym produktem, to że wymaga cierpliwości. Otóż nakłada się łatwo (ma konsystencję żelu), w trakcie pięknie pachnie jagodami i szybko zasycha (łatwo to zauważyć, bo zmienia kolor z liliowego na przezroczysty), za to ściąga się bardzo trudno. Łatwiej jest, jeśli nałoży się ją nie tylko na płytkę paznokcia, ale też na skórki (tak radziła mi pani w sklepie, bo wtedy działa również na nie), ale i tak czasem trzeba się posłużyć mokrym ręcznikiem. W końcu schodzi i choć trzeba się trochę natrudzić, to efekt jest tego wart. Podsumowując: plusy: - skutecznie wybiela i wygładza paznokcie - nawilża skórki - pięknie pachnie - potrafi uratować naprawdę zniszczone paznokcie - łatwa aplikacja minusy: - trudna do usunięcia - trudno dostępna (kupiłam w drogerii w Krakowie, w większych drogeriach z kosmetykami Deborah - np. Douglas - jej nie widziałam) Za minusy odejmuję po pół gwiazdki. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: pierwsze