Do lakierów Eveline mam bardzo duży sentyment-moje pierwsze kolorowe emalie do paznokci, które kupowałam w osiedlowej drogeryjce w sąsiedniej wsi, były właśnie tej firmy. Od tamtej pory(a było to cztery lata temu) przerobiłam niemal wszystkie serie lakierów tej firmy, z każdej byłam zadowolona. Eveline postanowiło nie rozbijać swoich lakierów na różne kolekcje tylko podzieliło je na dwie serie-Color Instant i MiniMax. I z tej drugiej serii posiadam dwa kolory:
-489-wyrazisty fuksjowy róż opalizujacy na niebiesko-fioletowo-różowo i złoto. Bardzo kobiecy, ale i odważny kolor, jest niesamowity, bardzo energetyczny, niebanalny, super na lato.
-800-w buteleczce brudna jasna lila, zaś na paznokciach zgaszony pudrowy róż z nutą szarości. Bardzo elegancki i kobiecy kolor, pasuje zawsze i wszędzie, taki różowy nudziak jak dla mnie, wprawdzie nie jest ideałem, jednak nadal bardzo mi się podoba. W buteleczce widać złoty shimmer, którego na paznokciach w ogóle nie znać, chyba, że w pełnym słońcu(nie sprawdzałam tego).
Podobają mi się te małe, zgrabne buteleczki, są minimalistyczne i miłe dla oka. Pędzelki są nieduże i wąskie, ale maluje się nimi całkiem wygodnie, można nimi swobodnie manewrować przy brzegach i skórkach;)
Konsystencja jest niezbyt gęsta, ale też nie wodnista-nie leje się na boki i skórki. Niestety czasami troszkę zabąbelkuje, szczególnie u 489.
Krycie-przy 489 pełne krycie bez smug i prześwitów uzyskamy dwoma warstwami, 800 jest niestety trudniejszy w obsłudze i wymaga ręki oraz cierpliwości-lubi smużyć, na początku potrzebowałam trzech warstw dla ładnego efektu, nabrawszy wprawy potrafię zrobić to dwiema;) Moja rada-nabierzcie na pędzelek sporą kroplę lakieru, przyłóżcie u nasady paznokcia i malujcie go trzymając pędzelek jak najbardziej płasko, tak aby kąt między płytką, a pędzelkiem był minimalny, nie wiem jak u innych, ale u mnie to się sprawdza przy smużących nudziakach i pastelach:ehem:
Szybko wysychają i twardnieją, pół godziny po malowaniu mogę robić wszystko i nie martwić się o manicure, pościeli odbitej też nie zaobserwowałam.
Lakiery ładnie wyglądają na paznokciu, błyszczą się wyraziście-lubię żelowy połysk emalii, tu takiego nie ma wprawdzie, ale nadal jest przyzwoity.
Na diamentowej/wybielającej odżywce tej samej firmy 489 potrafi się utrzymać 3-4 dni w bardzo dobrym stanie bezodpryskowym, jedynie końcówki się ścierają, 800 2-3 dni, potem są odpryski po bokach i na końcach. Na odżywce S.O.S Eveline 800 potrafi odpryskiwać już następnego dnia rano:baba:
Po dwóch dniach lakiery tracą nieco na połysku, ale to nic-kładę na to bezbarwny lakier i błyszczę paznokciami dalej;)
Muszę pochwalić żywotność tych lakierów-swoje sztuki mam od dwóch lat, ubytek mniej więcej połowy buteleczki, ale nie rozwarstwiły się, ani nie zgęstniały ani trochę, właściwości niemalże te same jak po zakupie:)
Całkiem fajne lakiery. Wprawdzie mają kilka drobnych wad, które bywają uciążliwe, no i trwałością czasami nie grzeszą, jednak za taką cenę i taki wybór kolorów można przymknąć na to oko;)
Używam tego produktu od: 2 lat
Ilość zużytych opakowań: w trakcie dwóch