Ogólnie rzecz biorąc nie jestem fanką lakierów Golden Rose. Owszem, mam kilka lakierów w ich kolekcji, ale należą do nich wyłącznie brokatowe lakiery z serii GR z proteinami do stosowania w formie topu, trzy lakiery z serii Jolly Jewels oraz 4 lakiery z nowej serii Rich Colour.
******SELECTive Nail Lacquer zainteresowałam się tylko dlatego, że mimo krótkiej kariery (weszły na rynek niedawno), zdążyły sobie zaskarbić uwagę wśród wielu dziewczyn. Mój wybór padł na mleczny stosunkowo jasny róż - nr 05 (Morning Rose).
Na razie nie widzę potrzeby sięgania po kolejny lakier z tej serii i to bynajmniej nie dlatego, że mam już zbyt wiele lakierów do paznokci ;) Ot ilość warstw jakie muszę nałożyć by równomiernie pokryć płytkę paznokcia wystarczająco mnie odstrasza od ponownego zakupu.
<b>PLUSY:</b>
- kolor lakieru - idealny do frencza, choć sprawdzi się równie dobrze jako samodzielny lakier; prezentuje się cudownie i na stópkach i na dłoniach,
- niska cena,
- gigantyczna pojemność,
- wysoki połysk!
<b>MINUSY:</b>
- uboga gama kolorystyczna - jak widać na załączonym obrazku, większość koloru to głównie mniej lub bardziej nasycone/mleczne róże, kilka odcieni czerwieni, zaledwie dwa odcienie fioletu (w dodatku za bardzo zbliżone do siebie kolorystycznie)... Pozostałe kolory zostały pominięte... Wypuszczając na rynek lakier do paznokci w sezonie wiosennno-letnim, należało zrobić rozeznanie w nadchodzących trendach... Drogie Golden Rose, a co z żółtym? kobaltem? błękitem? oranżem? miętą? neonami? Te kolory idealnie prezentują się na opalonym ciele... Ja rozumiem, że na razie nasze lato nie jest upalne i opalenizny można się nabawić głównie w solarium, ale strzeżonego... ;) Widząc te lakiery w sklepie jedyne w czym mogłam wybierać to odcienie mlecznego różu. WSTYD!
- buteleczka - wszyscy ją zachwalają, bo jest żywcem zerżnięta z lakierów OPI, dla mnie to przekleństwo. Szyjka w buteleczce jest wyjątkowo długa, gwint również, więc odkręcenie lakieru i wydobycie pędzelka wiąże się z koniecznością kilkukrotnego obracania nakrętką. Do tej pory nie spotkałam się z takim lakierem i za każdym razem gdy go używam, doprowadza mnie to do szału... Między nanoszeniem kolejnych warstw, zakręcam lekko butelkę, by lakier szybko nie zgęstniał, zatem przy ponownej aplikacji, muszę się znowu z nią mocować. IRYTUJĄCE!
- krycie - po nałożeniu jednej warstwy tego koloru z ledwością można dostrzec, że coś mam na paznokciu... Druga warstwa i dopiero uzyskuję pokrycie dobre dla frencza, czyli nadal prześwitują mi białe końcówki (naturalnie białe, a nie wspomagane białym lakierem). Dobre krycie (z nadal lekko prześwitującymi końcówkami!) uzyskuję dopiero przy 4 warstwie! O co chodzi? Bo dla mnie to jakaś kpina... Przy lakierach z serii Rich Color wystarczy 1 warstwa dla pełnego zadowolenia, a cena ******SELECTiv jest nawet wyższa nić Rich Color (za ******SELECTive zapłaciłam 6,4zł, za RC - 5,5zł) :D
- trwałość - na moich paznokciach lakier utrzymuje się... 2 dni. I to po naniesieniu na niego warstwy wysuszacza z Sally Hansen, który przedłuża trwałość innych lakierów nawet do 6 dni! Tu po 2 dniach lakier zaczyna odpryskiwać płatami! Nawet nie ma szansy się zetrzeć na końcówkach :D Jeśli producent lakieru na swojej stronie internetowej zamieszcza następującą informację: "Stworzono je według specjalnej formuły, która gwarantuje trwałość manicure i efektowny połysk koloru", powinien brać za to odpowiedzialność i niezadowolonym klientom na zasadzie "brak satysfakcji - zwrot pieniędzy", oddać każdy zmarnowany na niego grosz.
Początkowo w gamie kolorystycznej funkcjonowało 50 kolorów (zdjęcie nr 1). Później GR poszło po rozum do głowy i dołożyło kilka kolorów (zdjęcie nr 2). Gdy jednak weszły do sklepów, funkcjonowała lista nr 1 i do niej się odnoszę.
Ech, ciut lepiej, ale nadal słabo.
Używam tego produktu od: ok. miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1