Chanel Precieux Printemps, Poudre Signee (Puder rozświetlający) 

Mam słabość do Chanel i pięknych kosmetyków. Poudre Signee jest jednym z kosmetyków, które mocno chwytają ze serce. Rozświetlacz ma świetną konsystencję, nie jest za miałki, bardzo dobrze zmielony. Doskonale nakłada się za pomocą dołączonej do opakowania gąbeczkowej pacynki (która jest nadzwyczaj dobra, jak na produkt dołączony do kosmetyku – zwykle takie dodatki są bezużyteczne), jak i pędzlem. Przepięknie podkreśla kości policzkowe, współgra ze wszystkimi moimi różami. Nie da się nim zrobić plam, nie uwydatnia niedoskonałości. Kolor to czyste, jasne złoto bez domieszki miedzy, rdzy za to z odrobiną beżu/kości słoniowej i minimalną ilością różowego akcentu. Jest jak promienie słońca na skórze, rozpromienia skórę (wprost wtapia się w nią), pięknie rozświetla satynowym blaskiem. Idealnie wygląda w sztucznym oświetleniu lub w słońcu. Efekt można łatwo stopniować, jednak zawsze wygląda naturalnie. Genialnie sprawdza się zastosowany pod łukiem brwiowym. Zamknięty w czarnej, minimalistycznej, ale bardzo eleganckiej kasetce z panoramicznym lusterkiem. Puderniczka umieszczona jest z kolei w welurowym etui z klapką zamykaną na gumkę oraz z przegródką na aplikator. Śliczna prostota, którą cenię w Chanel. Wytłoczony wzór – logo Chanel oraz kwiaty kamelii i małe szminki, tusze do rzęs, błyszczyki – jest bajeczny, szalenie kobiecy i bardzo w stylu marki, aż szkoda było mi go niszczyć. Nadaje skórze ciepły blask, ożywia. Jest bardzo trwały, trwa w nienaruszonym stanie przez cały dzień. Nie migruje po twarzy, nadaje piękne rozświetlenie. Mały minus to fakt, że puder lubi się pylić brudząc zawartość kasetki i wszystko wokół. Jest idealny do makijażu zarówno dziennego jak i wieczorowego. Uwielbiam go.

Jest to mój pierwszy rozświetlacz. Odrazu podkreślam,że porównania z innymi nie mam. Jednak ani mnie nie zawiódł ani nie wiadomo jak nie zachwycił. Lubię się nim maznąć od czasu do czasu. Daje złote delikatne rozświetlenie. Lubię aplikator który jest w formie gąbeczki,fajnie wpasowuje się w miejsce które chcę rozświetlić można dobrze wblendować produkt.

Rozświetlacz ma piękne opakowanie i jest dobrej jakości. Niestety nie sprawdza się dołączony do opakowania aplikator, którego nie używam, zamiast niego używam małego grubego pędzelka, który dostałam kiedyś razem z próbką pudru mineralnego Bare Minerals. Bardzo podoba mi sie ten dyskretny połysk który daje ten produkt, świetnie, że nie jest zbyt brokatowy. Bardzo wydajny. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Największą zaletą tego pudru jest to, że rozświetla bez tandetnego brokatu i błyszczenia. Subtelnie, tak jak powinien. Idealnydo makijażu dziennego. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zaczęło się standardowo ... piękna reklama, piękne zdjęcia produktów, a jakże wielkie rozczarowanie w rzeczywistości ;) Puder nie daje żadnych efektów :cojest: Kasa wywalona w błoto :ehem: Plus za ładane opakowanie i duże lusterko :ehem: Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Niestety...pieknie wygladajacy,polyskujacy jeszcze w sklepowym swietle,okazal sie totalnie nijaki w swietle dziennym! Takie totalne NIC zaaplikowane na kosciach policzkowych,troszke polyskujace,ale niezauwazalne. Mialam sie pokusic o zakup,bo bardzo intensywnie poszukuje dobrego rozswietlacza!:-( Z marnym skutkiem...Shimmer Brick od BB okazal sie dla mnie totalna porazka-zaden z niego rozswietlacz,zadna rewelacja,MAC takze nie zrobil na mnie wrazenia,a Chanel totalnie nie spelnia funkcji rozswietlania! Niby cos jest pod okiem,ale nie wiadomo co...troszke blyszczy,troszke podkresla malenkie linie mimiczne,a lepszy,satynowy efekt moge uzyskac cieniem do powiek!!! Używam tego produktu od: miesiac Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Za oceanem kolekcja Precieux Printemps (przy tym "precieux można rozumieć dosłownie) była już w połowie grudnia. Zauroczyły mnie dwie rzeczy. Joues Contraste w pięknym matowo- morelowym odcieniu Frivole i ten rozświetlacz. Jesień 2012 pod względem rozświetlacza raczej mnie rozczarowała niż zachwyciła. Tutaj Chanel okazało się być wiosną:) Rozświetlacz przepięknie podany - wzoru aż szkoda ruszać, mimo że nie jestem sroką, ale było mi szkoda. Jednak ruszyć go warto. Po pierwsze nie jest tak latwo go zetrzeć kiedy używa rozświetlacza jedna osoba. Po drugie nie tak jak w przypadku Fall 2012, nie ma tortu z wielu warstw. Pierwsza warstwa jest tu może minimalnie bardziej glow niż te znajdujące się pod nią. Konsystencja jest miałka. Nawet miękki pędzel (The body Shop Powder naprzykład) potrafi sobie z nim poradzić. Nie ryzykujemy złoto- różanych placków na policzkach. Drobinek nie ma:) Tzn. są ale tak drobno zmielone, że jest tylko subtelny glow. No właśnie. Efekt jest: -nie tak "mokryi lustrzany" jak przy modern Mercury Estee Lauder -nie tak summer runway glow jak przy Guerlain Sun In The City Jest jak najbardziej odopwiedni na dzień i dla dziewczyn zaczynajaćych nosić rozświetlacz. Można go stopniować, ale nie osiaga się efektu "her glowing cheeks and the rest". Ten rozświetlacz to lekkie wiosenne światło- pierwsze po zimie. Kolorystycznei to złoto i róż. Złoto świeże- nie stare bez nut miedzi. Róż- bardzo tajemniczy bo pięknie koresponduje ze złotem. Chłodno- ciepła gra cieni. Rozświetlacz jest tak delikatny że bez obaw mozna nakładać go na róż- na Frivole z Preceiux Printemps nie wygląda idealnie (choć są z jednaj bajki). Trzeba kombinować, ale już (pozostając w sferze Joues Contraste) Iced Lotus podkresla przepięknie. Rozświetlacz z upływem godzin nie znika. U mnie tworzy się jakby przewaga złota nad tym różanym odcieniem,co nie jest wadą. Pewnie na każdej skórze będzie to indywidualnie wyglądało:) I dla jednych dziewczyn będzie to zaletą dla innych minusem. Czy ten róż jest konieczny i niezastapiony...? Nie. Z całą pewnością MAC, Bobbi Brown czy inna marka posiada cos bardzije lub mniej zbliżonego. O rozświetlaczach powiedziano już tyle, że wtórność w aspekcie odcienia, faktury czy efektu staje się oczywista. Jednak ja mam słabość do Chanel:) I mam słabość do wiosny:) Używam tego produktu od: 24 grudzień Ilość zużytych opakowań: pierwsze