Skład jest rewelacyjny, na pierwszym miejscu za wodą od razu mamy olej z białego imbiru, dalej bogactwo certyfikowanych ekstraktów roślinnych takich jak: z nieśmiertelnika, szarotki alpejskiej, łubinnika alpejskiego, majeranku, anyżu, goździka, szafranu, kurkumy, nawłoci. Dodatkowo bez parabenów i gmo.
Większość ekstraktów zawartych w balsamie, działa:przeciwzapalne, antyseptyczne, wzmacniająco na cebulki włosów oraz antyoksydacyjnie również przeciw łupieżowo i nabłyszczająco, a także tonizuje skórę głowy.Imbir zaś rozgrzewa, poprawia mikro cyrkulację krwi, co sprawia, że mieszki włosowe są lepiej odżywione i dotlenione, tym samym wspomaga porost włosów, zapobiega wypadaniu włosów, wzmacnia cebulki
zapach: ziołowy, słodko-ostry (wyczuwam goździk i majeranek);
kolor "shrekowy" ;
opakowanie: brązowa butelka o pojemności 280 ml z poręczną pompką + za miłą dla oka szatę graficzną- soczysta zieleń ze złotym kwiatowym wzorem na wodoodpornej etykietce;
Włosy są wygładzone i lśniące, dociążone i sypkie- nie są spuszone, nawet po użyciu suszarki. Mimo bomby ziołowej nie zauważyłam przesuszenia włosów, Balsam zapobiegł przesuszeniu nawet po zastosowaniu sproszkowanych ziół- amli.
Polecam szczególnie, jeśli włosy mają wyższą porowatość, puszą się i brak im blasku.
Balsam na pewno zostanie ze mną na dłużej :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie