Eucerin Even Brighter, Korektor punktowy redukujący przebarwienia 

Używam kosmetyków na przebarwienia raczej prewencyjnie, mam kilka posłonecznych plamek, nie jest to nic, z czymś jakoś zaciekle walczę. Ale jakiś czas temu pojawiło mi się przebarwienie nad ustami, w miejscu, gdzie depilowałam sobie "wąsik" plastrami do depilacji. Najwidoczniej plastry musiały naruszyć skórę, do tego stopnia, że pomimo stosowania spf, pojawiło się przebarwienie. Wyglądało jak padający cień od górnej wargi, tyle że nie znikał. Od tamtej pory nie używam plastrów z woskiem ;) oraz wspomogłam pielęgnację o ten korektor. Zużyłam dwa całe opakowania i przebarwienia w tym miejscu zniknęły. Co więcej, nie pojawiły się nowe. Używałam korektora zgodnie z zaleceniem, ale ponieważ na wieczór nakładałam krem z tiamidolem i rano spf z tiamidolem, tak korektor nakładałam 1-2 razy dziennie w ciągu dnia tylko w miejscu nad wargą. To ważne, żeby nie przekroczyć czterech dawek tiamidolu dziennie. Zadziałało, jako kuracja w moim przypadku tymczasowa. Korektor był bardzo wydajny, łatwo go zabrać ze sobą i użyć na szybko punktowo. Bardzo polecam wszystkim, którzy mają jakieś pojedyncze przebarwienia. Tylko cierpliwości potrzeba, efektów nie widać od razu ani nawet po miesiącu - ale to już specyfika wszystkich kosmetyków na przebarwienia ;)

Ten korektor usunął przebarwienia po zaskornikach i pryszczach z mojej twarzy. wyciskalam je :( Stosowalam cienka warstwę codziennie na noc. Aplikator z gabeczka ulatwia nakladanie jedynie w miejscu przebarwienia. Wystarczyl miesiac aby się ich pozbyc. Zapach na nie- taki alkoholowy. Cena odstrasza ale z racji skuteczności jest wart swojej ceny. Jesli kiedys znow bede miala jakies przebarwienia, na pewno znowu go kupię

Nabawiłam się przebarwień posłonecznych na skutek stosowania antykoncepcji i wystawiania twarzy na słońce w wakacje. Pojawiła się u mnie "piękna" ostuda tuż nad górną wargą, która wyglądała jak wąsy, coś okropnego. Nawet po nałożeniu podkładu i korektora była widoczna jako takie ciemniejsze miejsce, a zatem pozbycie się jej weszło na szczyt listy moich kosmetyczno-pielęgnacyjnych priorytetów. Najpierw stosowałam kilka miesięcy kremy Albucin Ireny Eris (na dzień i na noc) i one coś tam zdziałały, poprawa była widoczna, ale ostuda do końca nie zeszła. Od jakichś 4 miesięcy stosuję korektor Even Brighter (jestem gdzieś w połowie drugiego opakowania) i poprawa jest jeszcze większa, dużo większa niż w przypadku kremów Albucin. Na pewno bardzo pomaga tu fakt, że od ponad roku stosuję codziennie na całą twarz filtr SPF 50 (że też nie wpadłam na ten genialny pomysł wcześniej...) i przestałam się opalać W OGÓLE. Ale działanie korektora samo w sobie jest naprawdę bardzo satysfakcjonujące. Stosuję go codziennie rano i wieczorem i widzę wielką różnicę. Poprawa zaczęła być widoczna mniej więcej po miesiącu, a teraz jest już tylko lepiej i lepiej. Miejsce nad górną wargą dalej jest minimalnie ciemniejsze, ale naprawdę trzeba się przypatrzeć, żeby je dostrzec, nawet jeśli jestem bez makijażu. Po nałożeniu makijażu (a mówimy o lekkich podkładach, w ogóle nie stosuję takich mocno kryjących) nie widać kompletnie NIC. I o taki efekt mi chodziło. Korektor przez cały czas stosowania ani razu mnie nie podrażnił, nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych jego stosowania. Żadnego zapychania, podrażnień, uczuleń, nic. Tylko stopniowe rozjaśnianie przebarwienia :-) Kosmetyk kupiłam w SP w promocji za ok. 47 zł (było to bodajże -40% na markę), tak więc cena naprawdę ok. Zamierzam skończyć to opakowanie (drugie) i mam w zanadrzu jeszcze trzecie, które też zużyję "dla pewności" i dla podtrzymania efektu. Nie mam pojęcia, jak preparat działa na przebarwienia po trądziku itd, bo takowych nie posiadam, ale u mnie w przypadku ostudy sprawdził się znakomicie, więc z czystym sumieniem polecam go osobom walczącym z tego typu ustrojstwami. Używam tego produktu od: ok. 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe, połowa drugiego

Nie wiem, skąd te przebarwienia przy regularnum stosowaniu faktorów... Koleżanka poleciła mi ten produkt, z którego była zresztą zadowolona. Kupiłam w UK na promocji, bo regularna cena za to maleństwo trochę odstrasza... To smarowanie punktowe to masakra: przecież przebarwienia mają różne kształty więc... Myślałam, że stracę cierpliwość... A mieć ją trzeba i to regularnie przez kilka miesięcy, bo dopiero wtedy widac że ten "wybielacz" jakoś działa. Wolałabym coś mniej skomplikowanego i szybszego w skuteczności (o cenie nie wspomnę) ale z braku laku dobre i to :-) Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Ktoś poniżej pytał, co jest substancją aktywną w tym dość drogim preparacie. Jest to 4-n-butylresorcinol - wysoce skuteczny inhibitor tyrozynazy nowej generacji przeznaczony do leczenia hiperpigmentacji (w schodzeniach takich jak ostuda), znacznie skuteczniejszy niż hydrochinon, arbutyna i kwas kojowy. Dlaczego zatem niektóre osoby stwierdziły, że jest nieskuteczny? Zawartość tej substancji aktywnej w Eucerin Even Better jest śladowa, bo to jest KOSMETYK, A NIE LEK. Należy pamiętać, że 4-n-butylresorcinol jest pochodną rezorcyny, która choć skuteczna w leczeniu trądziku i wyprysków, jest w wielu krajach uważana za środek przestarzały i szkodliwy (podrażniający oczy i układ oddechowy oraz powodujący alergię). Dlatego właśnie zachowano ostrożność przy określaniu stężenia. Dodatkowo samo opakowanie ułatwia oszczędne nakładanie preparatu. Preparat rzeczywiście działa, ale TYLKO na zmiany hormonalne (ostuda, piegi), a NIE na blizny potrądzikowe (np. pozostałości po rankach). Drugim aktywnym składnikiem jest kwas kojowy - biotechnologicznie otrzymywany z grzybów gatunku Aspergillus, który działa działanie antybakteryjne, rozjaśnia przebarwienia i jako przeciwutleniacz przeciwstarzeniowo. Substancja całkowicie bezpieczna i nie wymaga ograniczeń. Nie podoba mi się w składzie BHT - butylowany hydroksytoluen - ale widocznie bez niego substancje aktywne mogłyby się utlenić. No i czy naprawdę alkohol denaturowany musi być na pierwszym miejscu w składzie? Wydaje się, że producent mógłby wiele ulepszyć... Tyle teorii. A w praktyce po prostu należy często go nakładać, zawsze stosować filtry powyżej 20SPF, no i co oczywiste unikać słońca, bo inaczej plamy powrócą. Lepiej przecież przeciwdziałać niż leczyć. Zalety: Wysoka skuteczność Nie odbarwia zdrowej skóry Niskie stężenie leku zapewnia brak skutków ubocznych Wygodny punktowy aplikator Wady: Cena Niedopracowany skład preparatu Trzeba ponad miesiąc czekać na rezultaty Tylko na zmiany hormonalne

Będę oceniała efekt całej serii ponieważ zakupiłam komplet (krem na noc, dzień, korektor). Trochę faktycznie rozjasnił przebarwienia ale powiem szczerze że zdecydowanie lepszy jest Active C z La roche. Plamki barwnikowe zostały po wakacjach niestety i odrazu podjęła walkę bo nie wygladało to dobrze. Co mogę powiedzieć o samych kremach - przede wszystkim są bardzo wydajne i to jest ich największy plus, dobrze tez nawilżają. Niestety zapychają i to bardzo nie ładnie :( \\nco do korektora.. Hmm.. Ciężko powiedzieć ale chyba jest najskuteczniejszy z całej serii.. Nie wiem czy kupię ponownie ponieważ krem Z La roche jest po prostu lepszy.

Działa! Mam przebarwienia hormonalno posłoneczne.. m.in na czole i pod oczami. Pojawiły się po wakacjach 2 lata temu. Pierwszy rok chodziłam na kwasy i mikrodermabrazję całą zimę, ale nic to nie dało. Okazało się , że plamy są za głebokie na peeelingi. Były tak widoczne, ze podkład i puder ich nie tuszowały. Stosowałam serię Iwostin na przebarwienia i maskę z Bielendy Profesionalej. I nic. Kupiłam Eucerin i smarowałam aplikatorkiem na dzien i na noc i faktycznie po 4 tygodniach zauważyłam, że plamy nie są juz tak widoczne. Powoli ale jednak rozjasnia skórę. Mam nadzieję, że zejdą do końca! :) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1, w trakcie 2

TCA bardzo zniszczyło mi skórę, po 3 miesiącach wreszcie dochodzę do siebie ale był to istny koszmar- pieniądze wyrzucone w błoto, szuanie kosmetyów które pomoga poparzonej skórze i... blizny i przebarwienia. Ten mały kosmetyk bardzo mi pomógł! TCA zostawiło mi przebarwienia na nosie (3 "paski" 2 cm x 0,5 cm) i 3 na czole (jedno cienie mało widoczne, jedno duże, o 1,5 cm x 2 cm, i jedno długie 3 cmx 0,5 cm) poza jednym a czole wszystkie bardzo ciemne- brunatno-czerwone, o ostrych brzegach, bardzo trudne do zakrycia, wyglądało to tragicznie, gorzej niż posłoneczne zmiany. Po złuszczeniu skóry i 2 tygodniach czekania na "zagojenie" trzebabyło przystąpić do ofensywy. Minęły 2 miesiace- na te przebarwienia zeszło mi półtora opakowania, zostało mi jeszcze pół ale nie mam już po co stosować bo przebarwienia.. zniknęły. Wielkie pozytywne zaskoczenie. Preparat nakładany był dokładnie na blizny, grubą warstwą codziennie, czasem 2-3 razy dziennie, czasem 6-7. zależy ile czasu spędzało się w domu. nie piekło, nie było zaczerwienień- a pamiętać należy że moja skóra byłą po szoku po kwasie TCA, reagowała źle nawet na łagodzące kremy z apteki. Pamiętajcie że to preparat na przebarwienia a nie blizny! jest to duża różnica i obie zmiany goją się całkiem inaczej i wymagają innej pielęgnacji, co widzę po sobie bo TCA zostawiło mi też paskudną bliznę na policzku :( Cena jest wysoka jak na 5ml- oststecznie to jak dwie próbki kremu z gazety XD ale jest skuteczny i wysoko go oceniam. PLusem jest mega wygodny aplikator który pozwala dozować żel bardzo dokładnie i nie marnować go. POLECAM gorąco i ta przy okazji to uwaga na kwas TCA :P DODAM że moje przebarwienia pochodziły z tego że was ta głęboo zadziałał że wyżarł mi skórę i w tych miejscach gdzie było za mocno nowy naskórek wyesfolinował na brązowo-brunatno. Nie wiem jak będzie działał na plamki ze słońca bo mają one jednak inne pochodzenie, choć to też sprawa melaniny i jej złego rozłożenia pod naskórkiem.

Właściwie mogłabym skopiować dwie poprzednie recenzje - w pełni się z nimi zgadzam. Mija czwarty miesiąc używania przeze mnie tego korektora. Skóra wygląda DOKŁADNIE tak samo. Do tej pory czytałam superpochlebne recenzje produktu, obserwowałam, jak skacze mu licznik KWC i myślałam - może ze mną jest coś nie tak? Może nieodpowiednio go stosuję? Otóż nie - podobnie jak moje dwie poprzedniczki, stosuję go w całkowitej zgodzie z instrukcją. Nakładam go dwa razy dziennie cienką warstwą na czyściutkie kilkumiesięczne i kilkutygodniowe blizny potrądzikowe. Problem leży nie we mnie, tylko w składzie, który jest oczywiście o wiele za słaby, by mógł zadziałać. Nie wiem, jakie rzekome przebarwienia miały te wizażanki, które chórem obwołały ten ULTRABUBEL swoim KWC. Nie wiem bowiem, czy mogę wierzyć ich recenzjom, skoro na mojej dwudziestopięcioletniej skórze, która zazwyczaj świetnie radzi sobie z bliznami i przebarwieniami, po czteromiesięcznym używaniu "cudownego" korektora te przebarwienia zostały, a wręcz mam wrażenie, że się utrwaliły. Spróbuję jeszcze domowych sposobów typu sok z cytryny i maseczka z kurkumy, ale już zaczynam odkładać na zabieg laserowy. Którego być może wcale nie potrzebowałabym, gdybym nie kupiła tej drogiej, niedziałającej, przereklamowanej kaszany. Używam tego produktu od: lipiec 2013 Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze

Podpisuję się obiema rękami pod recenzją poprzedniczki.Zachęcona pozytywnymi recenzjami zakupiłam ten rzekomo rewelacyjny preparat i bez rezultatu.Chciałam zmniejszyć lub zminimalizować dwa małe przebarwienia, a one jak były tak są.Za tą cenę plus minus mam jeden zabieg laserowego usuwania przebarwień z większą gwarancją skuteczności. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam niestety sporo do zrobienia w temacie przebarwień i niestety równie sporo do opowiedzenia o zupełnie nieskutecznych kosmetykach, przeznaczonych do walki z tym podłym zjawiskiem. Wypróbowałam już wiele wynalazków, nigdy żaden nie zadziałał. Produkt Beiersdorfu oczywiście (niestety) dołączył do niechlubnego grona kosmetyków nie robiących dokładnie NIC. Mam przebarwienia niezbyt ciemne, niezbyt drastycznie kontrastujące z moją beżową karnacją, ale za to są one bardzo liczne i różnego pochodzenia. Zużyłam łącznie (ciurkiem jedno po drugim) TRZY opakowania tego produktu. Stosowałam kilka razy dziennie, z czego dwa razy dziennie mocno wypilingowaną skórę. Na dwór oczywiście bloker. Produkt aplikowałam wyłącznie na fragmenty(!!!) wybranych przebarwień, po to, żeby móc w miarę jednoznacznie stwierdzić faktyczne działanie w obrębie jednego przebarwienia - czy jego część potraktowana preparatem stanie się rzeczywiście jaśniejsza od części nie smarowanej nim. Uważam, że bardziej wiarygodnego eksperymentu w warunkach domowych już chyba nie można przeprowadzić? Niestety, po zużyciu całych trzech opakowań wszystko wygląda identycznie, jak przed rozpoczęciem całej tej szopki. Efekt - ZERO :nie: Mało tego - na opakowaniu jest ostrzeżenie, żeby omijać fragmenty skóry nie skalane przebarwieniem, w celu uniknięcia zrobienia sobie białej plamy na zdrowej skórze. Taka informacja, zdawałoby się, świadczy o nieprzeciętnej sile działania preparatu? Zweryfikowałam również i to: dwa razy dziennie kładłam ten preparat na miejsce o średnicy 5-cio groszówki na skórze czoła, na którym nie mam ani jednego przebarwienia, czyli na skórę o normalnej pigmentacji, oczywiście również wypilingowaną przed aplikacją. Efekt - ZERO :nie: Ze składu nie jestem w stanie wywnioskować CO konkretnie miało być skuteczne w tym produkcie. Jest tam kwas glicerytenowy, ale po pierwsze wcale nie w ścisłej czołówce, po drugie był on obecny w wielu różnych kremach, które miałam i u mnie nigdy tzw. szału nie robił. Przebarwienia to trudne wyzwanie dla dermatologów i lekarzy medycyny estetycznej, na które nie ma mocnych, póki co. Zatem wielka nadzieja, że pomoże mi jakiś sztyfcik z drogerii, była zapewne głupia i naiwna. Cieszę się, jednak, że stosunkowo niewielkim kosztem i bez mordęgi używania, sprawdziłam kolejny preparat. Daję niską ocenę, bo produkt jest w sumie drogi, a nie zrobił NIC. Wrażenie jest takie, jakby to była mieszanka jedynie spirytusu i gliceryny - a brak jakiegokolwiek efektu stosowania- potwierdza to wrażenie. Używam tego produktu od: ok. 5-6 tygodni Ilość zużytych opakowań: 3 pełnowymiarowe

Korektor kupiłam ze względu na plamy potrądzikowe, przez które od paru już lat byłam zmuszona maskować dość mocnym i czasochłonnym makijażem twarzy. Po stosowaniu tego produktu przez parę tygodni (jest bardzo wydajny, sądze, że nie będę musiała kupować drugiego) moje plamy znacznie się rozjaśniły, o jakieś 70-80%. Jak na dotychczasową, choć w większości bezskuteczną walkę z przebarwieniami, jestem zachwycona jego działaniem. Polecam ze względu na dobre rezultaty.

Od chwili gdy zobaczyłam ten produkt kilka razy podchodziłam do zakupu. Mam paskudne przebarwienia (po nerwowym drapaniu) oraz plamy pigmentacyjne. Kupiłam produkt gdy był w promocji ponieważ jego regularna cena jest wysoka jak na taką pojemność (kalkuluję ją na istniejące przebarwienia). Produkt działa, a efekt jest spektakularny! Używałam go na dosyć świeże plamy pigmentacyjne - głównie pod oczami - plamy zniknęły. Nie wiem jak produkt działa na przebarwienia po typowych problemach z cerą - jest natomiast idealny na wszelkie problemy z pigmentacją. Używałam korektora co wieczór - od czasu do czasu również pod krem na dzień. Używałam wielu produktów na przebarwienia - po raz pierwszy widzę efekt w tak krótkim czasie. Używam równocześnie kremu SVR hydracid C20 oraz zawsze krem z filtrem 50+ (nie wiem czy ma to wpływ na działanie korektora). Z czystym sercem polecam na wszelkie świeże zmiany pigmentacyjne - produkt zadziwia. Mam nadzieję, że efekt nie jest chwilowy oraz że problem z nierówną pigmentacją nie wróci po zakończeniu opakowania :) Używam tego produktu od: około 2 mcy Ilość zużytych opakowań: końcówka 1-wszego opakowania

Nic tak nie rozjaśniło moich plam. Stosowałam różne kremy i żele wybielające w tym neostrate. Niestety plamy nadal były widoczne a przez kompleksy straszne. Zobaczyłam reklamę w jakiejś gazecie i postanowiłam wytestować. Po 2 tygodniach stosowania widzę znaczną poprawę. Stosuje 2x dziennie punktowo na przebarwienia. Moje plamy pod powiekamy już się zrobiły niewidoczne a na czole bardzo jasne. Używam tego produkty wraz z kremami z zestawu na dzień i noc. Mogę z czystym sumieniem polecić. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w połowie pierwszego

- kupiłam w super pharm za 51 zł - nie oczekiwałam cudów , ale zostałam mile zaskoczona moja rozległa plama na boku czoła została rozjaśniona już po 5 dniach stosowania - przebarwienie chowa się pod zwykłym nawilzającym podkładem - bez makijażu już tak nie straszę - preparat nie podrażnia, skóra nie schodzi, tylko się warstwa po warstwie rozjaśnia (białe plamki w miejscach gdzie przebarwienie było mniejsze) - na noc używam na ten korektor krem z tej serii może też ma to jakieś znaczenie - na dzień faktor 50 natiunell Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Za nastoletnich czasow pragnelam byc Mulatka i non stop lezalam plackiem na solarium, podejrzewam ze od tego mam teraz nierowny kolor skory na twarzy. Najciemniejsze plamy mam pod oczami na policzkach, wokol oczu, mam przebarwienia tez na czole. Kupilam sztyft ponad tydzien temu, stosuje go codziennie na noc, w weekend zdarzylo mi sie posmarowac tez na dzien. Efekt jest super, plamy nie zniknely ale jest diametralna roznica okolo 70% poprawy, nie musze klasc juz tony korektora, wyglada duzo lepiej. Troche male to opakowanie no ale jesli do stosowania miejscowo na przebarwienia to ok. Nie sadzilam ze tak latwo dostepny preparat bedzie tak skuteczny szykowalam sie na jakis super mega drogi zabieg wybielajacy a tu taka niespodzianka. No i plus za aplikator wygodna gabeczka latwo rozlozyc zel tylko na przebarwione miejsca. Używam tego produktu od: tydzien Ilość zużytych opakowań: 1 duze