Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Uroda

Christian Dior Tendre Poison 

3,7 na 549 opinii
flame3 hity!
37% kupi ponownie
Product wycofany
Przeglądasz produkt, który nie jest już dostępny na rynku, w związku z tym nie możesz dodać nowej opinii o tym produkcie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,7 na 5
Kupi ponownie: 37% osób
  • 30 listopada 2012 o 12:36
    utracone Dziewictwo Matki Natury
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Te perfumy tworzą dla mnie niepodzielną całość z Dune. Bo taki właśnie las stoi dla mnie za metaforyczną plażą z Dune... To jest las gruby. Gęsty i ciężki. A w tej ciężkości świeży i rześki ale taka jest to świeżość, którą trudno się oddycha, pełna rozmaitych gruboskornych woni potężnych drzew iglastych na przemian z liściastymi i pokracznych wszechmocnych krzewów. To zapach runa leśnego, ziemi zwilżonej deszczem i kilkudniowej wilgoci utrzymującej się pod cieniem rozbebeszonych koron. Jest to żywy las, wręcz żyjący swoim życiem. Pełno jest w nim robaków, szkodników i tych pożytecznych, które toczą korę, ziemię i padlinę. Każdy ma inne zadanie. Jest to las dziki i zarośnięty, w którym łatwo można się zgubić, bez kompasu ani rusz. W który nie zapuszcza się nigdy samemu, taki las w którym w domyśle żyją legendarne stwory i stoją najbardziej upiorne drzewa, poczynają czarownice. To las, który budzi strach i respekt. Nie jest to miejsce potajemnych spotkań kochanków, czy romantycznych schadzek nastolatków. To miejsce, które tak samo jak jest piękne nasuwa przestrogi, jest nieprzewidywalne i nieodkryte przez człowieka, pełne tajemnic. Ale w żadnych razie tajemnic zmysłowych. To tajemmnice, które powodują inspirację, intrygują, pobudzają pożądanie odkrycia. To miejsce gdzie natura jest prawdziwym i jedynym władcą. To olfaktoryczna świątynia cnót Matki Natury. Jej łono jest srogie i chropowate. Piękne i bujne, wilgotne i aromatyczne. Dotyk tej chropowatej powierzchni budzi nadludzkie emocje, pompuje litry krwi do mózgu. Do środka tego lasu docierają tylko najtwardsi rycerze, najdzielniejsi, najinteligentniejsi. To miejsce w którym każda sekunda coś rodzi i każda zabija, pozostawiając tę samą harmonię i ład po sobie. Wszystko funkcjonuje tu jak w zegarku, a możność doświadczenia tego zjawiska równa się dostąpieniu zaszczytu wstąpienia na płaskie sromy bezkresu. To zapach pełen inteligencji i idei. Jest przemyślany do bólu. Nie będę pisać o nutach zapachowych, bo są one tak dobrane, że nie będę kroić kory drzew na strzępy, dzielić na kupę liści i igieł, liczyć sosen, czy łopatkami odmierzać ziemi. Jest po prostu piękny i niebezpieczny, jego się szanuje, nawet gdy go się nie lubi. Ja chcę się bać, chcę tego doświadczać, chcę oszaleć w niemożności znalezienia drogi, chcę stać się leśną czarownicą, każdym robakiem i samej posmakować każdego drzewa, samodzielnie przedzierać się przez chaszcze. Wgryzać się w korę wykrzywiając żuchwę dla zaspokojenia wygłodniałego żołądka. Chcę być tym lasem, żyć jego wiecznością, jego zmiennością, jego potęgą i kruchością. Chcę przemijać i czuć każdym razem ten upajający powietrzny wilgotny wyciąg. Czuła trucizna jest żywa, potężna, ale też delikatna, niszczy albo... daje żyć. Jak pierwsza miłość? Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: pierwsze
    Produkt kupił/a w
    7 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 3 października 2011 o 23:05
    piękna trucizna o super zabójczej mocy
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    dawno, dawno temu , kiedy w lasach mieszkały skrzaty i elfy, w jaskiniach smoki, a na szczytach gór w chatach na kurzej łapie czarownice.... całymi dniami parzyły jakieś trujące zielska i odsączały sok z roślin. i właśnie wtedy powstał tendre poison.... tak mi się kojarzy od zawsze, bardzo baśniowo i magicznie pięknie, zmysłowo, ale też trochę ponuro i złowrogo. poznałam ten zapach na początku lat 90-tych, wtedy używała go moja mama, zmieniała perfumy jak rękawiczki i znam wiele hitów z tamtego czasu. jednak tendre poison zapamiętałam ze wszystkich najlepiej. wyróżniał się wtedy i wyróżniać się będzie i dzisiaj, nie "trącąc przy tym myszką". nawet jeśli ma już tyle lat to nadal jest zjawiskowy i nieprzeciętny, nic nie stracił ze swej tajemniczości i klimatu. na wiele lat straciłam zapach z oczu, trochę oczarowana nowościami, bawiłam się perfumami, nie znajdując niczego na stałe, czegoś równie pociągającego i zmysłowego. takiego tylko mojego zapachu. pod koniec studiów znowu go od kogoś poczułam. to jest jeden z tych zapachów, których nie sposób pomylić z innymi. podczas egzaminu korytarz na moim wydziale zapełniony był studentami czekającymi na egzamin. i jedna ze znajomych , która stała gdzieś bardzo daleko zapełniła ten korytarz tym zapachem i doleciał on też do mnie. nie żeby ten zapach był nachalny, ale do mgiełek nie można go zaliczyć. ma takie nuty , które zabijają wokół wszystkie inne zapachy, które nie są tendre poison. to jest właśnie trucizna, zabijająca swoich konkurentów w olfaktorycznym świcie. chyba dlatego taka nazwa. kocham ten zapach, jego moc i moje wyobrażenia o nim i to kim jestem nosząc go. zapach dla brunetek, szatynek, na wieczór, na okazje.
    Produkt kupił/a w
    3 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • narvia
    narvia
    3 / 5
    15 maja 2011 o 8:45
    po czasie ok
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    perfumy należące do mojej mamy. Psikałam się kilka razy dla ciekawości i za każdym razem to samo wrażenie. Najpierw zapach faktycznej trucizny, ciężki do wytrzymania, bardzo ostry, mocny, duszący. Po czasie rozwija się przyjemny zapach lasu iglastego, wilgotnej ziemi, zapach wakacji pod namiotem, czystego powietrza. Nawet fajny, absolutnie nie uwodzący. Trwałość niesamowita! Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Vanilla
    Vanilla
    1 / 5
    27 marca 2011 o 14:40
    czy aby to te same perfumy?
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Czytając zachwyty nad Tendre Poison zastanawiam się czy ja na pewno testowałam te same perfumy...? Tendre Poison jak dla mnie, delikatnie mówiąc, są zabójczymi perfumami. Tyle się naczytałam o ich zielonych, leśnych nutach, także niewiele mniej o mydlanych...a najpierw co mnie uderzyło to paskudny, ziołowy, sprzed epoki tani zapaszek. Potem zaczął łagodnieć, ale nadal klimatem wpisywał się w poprzednią epokę. Bardzo skodensowane,naszpikowane ostrymi nutami, ziołowowe coś. Nie do używania. Za żadne skarby. Acha, i na pewno nie wąchałam podróbki, tego jestem pewna na 100%. Używam tego produktu od: jedna próba Ilość zużytych opakowań: żadne, błyskawicznie poleciało to, które miałam aż jeden dzień
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 23 stycznia 2011 o 19:52
    Labirynt Fauna
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Tendre Poison ma faktycznie trudne otwarcie. Sztuczne, detergentowe, wykręcające receptory węchowe syntetyczną, mydlaną miętą. Czasem myślę o tym początku jako o pierwszym stopniu wtajemniczenia. Niecierpliwi, jeszcze nieprzygotowani na podróż, którą Tendre Poison oferuje zmyją szybko zapach i zapomną. Tych zaś, którzy przeczekają nieprzyjemne otwarcie czeka niezwykła olifaktoryczna przygoda na granicy snu i jawy. Oto mydlane, nieprzyjemne nuty ulatują gdzieś a my znajdujemy się w starym, liściastym lesie. Pnie są grube i omszałe, zieleń soczysta, późnowiosenna. Poszycie ciepłe od promieni słońca przesączających się przez liście mile pieści nagie stopy, zapach jest niezwykle przestrzenny, między nutami rozgrzanej słońcem zieleni przemykają cieniste akordy ziół lekko podbitych miodem z leśnej barci. Wchodzimy w las głębiej i głębiej, staje się coraz bardziej mroczny, ponury, w konarach szepcze coś wiatr, płacze, zawodzi. Ciało cierpnie, serce głośno bije, oto zbliżamy się do Tajemnicy. Las ożywa. Drzewa przestają być tylko drzewami, cienie tańczą same w leśnych prześwitach, nadeptywane kamienie krzyczą z bólu, wiatr, żywa, powietrzna istota chichoce i pokazuje cię palcem ciekawskim utopcom, które wychylają się z leśnego jeziora. Stoimy u progu Labiryntu, ostatniej próby. Za chwilę na nasze powitanie wyjdzie Faun... Tendre Poison kojarzy mi się z klasyczną Trucizną przefiltrowaną przez leśne liście, doprawioną miodem i zostawioną na kilka dni w cieniu sędziwego drzewa. To zapach o chropowatej fakturze, jak kora leśnej sosny; pełen głębi, zaskakujący, oryginalny, zupełnie osobny, trudny zwłaszcza w porównaniu z wynalazkami współczesnego rynku perfumeryjnego. Trwałość truciźniania czyli wyśmienita. Flakon piękny Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: skończona 30tka, w trakcie setki
    Produkt kupił/a w
    15 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.