Sally Hansen Fuzzy Coat Lakier strukturalny do paznokci

Kolor Rozowy Mam problem z tym lakierem. Z jednej strony efekt jest fajny- ale po nalozeniu ...4 WARSTW! Jedna warstwa to nieporozumienie. Dwa wlokna na paznokciu zostaja. 4 warstwy natomiast juz ladnie sie prezenetuja, pokrywaja caly paznokiec, ale...odpada caly lakier na drugi dzien. Schodzi calkowicie z paznokcia, ze wzgledu na zbyt gruba warstwe. Uzytkownie wiec jest niemozliwe.

plusy: + ciekawy pomysł + fajne kolory minusy - trudno zmyć - trudno rozprowadzić - długo schnie - rozwarstwia się na przezroczysty lakier i kolorowe drobinki inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: + eleganckie opakowanie - zdecydowanie zbyt drogi - słabo dostępny

Po obejrzeniu swatchy w necie wybrałam się na polowanie i nie odstraszyła mnie nawet wysoka cena regularna produktu. Niestety nie były to dobrze zainwestowane pieniądze. Lakier nakładany solo kilkuwarstwowo robi dość interesujący wzór, jednak spotkałam się z negatywnymi opiniami na jego temat, więc co kto lubi. Pokrycie paznokcia w 100% włóczkami chyba niemożliwe, choć takie zdjęcia widziałam w internecie... Nakładany jedną cienką warstwą na inny lakier daje fajny efekt. Nie jest też jakiś supertrwały, niektóre drobinki odpadają. Resztę bardzo ciężko zmyć. Zmywa się lakier podkładowy, a uparte drobinki zostają. Zdarzało się, że po koszmarze zmywania drobinek bolały mnie paznokcie. Sam lakier w opakowaniu bardzo szybko się rozwarstwił, wygląda jakby oddzielnie był przezroczysty glut, a oddzielnie włóczki. Jednak po wymieszaniu maluje dalej. Wg mnie absolutnie nie jest wart tak wysokiej ceny. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Lakier kupiłam tuż po tym, jak pojawił się na sklepowych półkach. Niezwykle mi się spodobał. Odcienie były też na tyle ładne, że miałam problem z wyborem. Ostatecznie zdecydowałam się na odcień 200, czyli ten wielokolorowy. Efekt po nałożeniu okazał się być ciut mniej fajny niż myślałam... Był to mój pierwszy lakier teksturowy, więc pomyślałam, że po prostu taki efekt ma być. Najgorsze okazało się jednak zmywanie. Jest to prawdziwa udręka. Kiedy nakładam lakier na inny stanowiący tło, podczas zmywania usuwam ten spod spodu a drobinki nadal pozostają na paznokciach. Właśnie ze względu na to mocno się zastanowię zanim kupię ten lub podobny ponownie. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Lakier niestety nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Owszem ładnie wygląda na paznokciach, ale trzeba się dobrze namęczyć aby go nałożyć i żeby wysechł - bez utwardzacza raczej nie ma opcji. Plusy: -daje fajny efekt -duża pojemność Minusy: -długo schnie -cena -ciężko się nakłada -dość szybko odpryskuje -śmierdzi -ciężko się zmywa

Mam dwa lakiery z serii Fuzzy Coat: 800Tweedy (czarne i białe wiórki) oraz 100 Wool Lite (jasnoróżowe wiórki). Jak dla mnie super gadżet na paznokcie. Przy zakupie obawiałam się, że żeby uzyskać pożądany efekt będę musiała nałożyć 30 warstw. Na szczęście tak się nie stało. 2 porządne warstwy wyglądają bardzo dobrze. Przez malowaniem nakładam odżywkę, która daje delikatny mleczny odcień, co jest idealnym podkładem dla Fuzzy Coat. Efekt, który zostaje osiągnięty bardzo zwraca uwagę. Jedynym wg mnie problemem jest to, że po wyschnięciu lakieru niektóre wiórki \\\'wystają\\\', przez co pływka paznokcia wydaje się szorstka. Lakier nawierzchniowy w średnim stopniu to eliminuje. Schnie jak normalny lakier. Ani powalająco krótko, ani zastraszająco długo. Po prostu wysycha ;) PLUSY: - świetny efekt - wygodny pędzelek i aplikacja - wydajność - nie trzeba się natrudzić przy zmywaniu (niektóre top coaty trzeba zdzierać wszystkimi możliwymi sposobami) - wystarczą 2 warstwy MINUSY: -cena -po niedługim czasie małe kawałki tej \\\'mozaiki\\\' odpadają (ale wystarczy delikatnie poprawić i efekt znów jest świetny) Reasumując, pomimo małych ale, które mogę mieć do tego to coatu, efekt, który uzyskuję, przekonuje mnie, że to świetny lakier. :)

Od czasu do czasu pozwalam sobie na małe szaleństwo na paznokciach. Chociaż nie przepadam za topami i ozdóbkami na pazurach, zazwyczaj takie cuda trafiają po jednym użyciu głęboko do szuflady to Fuzzy Coat zapowiadał się całkiem milutko. Niestetyjak dla mnie okazał się małym niewypałem. Oceniam kolor 200 All Yarned Up. * W bardzo wolnym tłumaczeniu można by fuzzy coat przetłumaczyć jako puszysty płaszcz. Taka jest moja interpretacja i takiej się będę trzymać. No więc cóż, jeśli zimą miałabym taki fuzzy coat na sobie, jak na paznokciach to tyłek by mi zmarzł okrutnie. W buteleczce faktycznie mamy gęstą wełenkę, ale na paznokciu ląduje nam znikoma jej ilość. Nie wiem, ile trzeba by położyć warstw na siebie aby uzyskać taki efekt, jak możemy oglądać w Internecie. 10? A wtedy albo by mi to nie wyschło, albo być tego z paznokcia nie zdarła. Dlatego też zazwyczaj kładę ten top na konkretny kolor, jednak na pewno nie daje on efektu "fuzzy". Dwie warstwy to umiarkowana ilość kolorowych niteczek. Z daleka to taka kolorowa mozaika. * Kolor 200 All Yarned Up to pomieszanie niteczek niebieskich, pomarańczowych i żółtych. Trochę papuzi, ale koniec końców nie taki zły. * Jakoś nie zwróciłam na to uwagi w sklepie, ale po wyjęciu go z torby w domu ujrzałam połowę butelki gęstego kleju i drugą połowę z kolorowymi nitkami. Pomyślałam sobie, że trafiłam na jakiś felerny egzemplarz, ale kiedy go wymieszałam to wrócił do zwartej postaci. Nie wiem, czy tak ma być, czy mam bubla, niemniej jednak gdybym obrazowo chciała opisać konsystencję to byłoby to skrzyżowanie kleju i opiłków od kredek (pamiętacie ostrzenie świecowych Bambino? :)). Lakier nieco się ciągnie i za każdym pociągnięciem przemieszcza nitki po paznokciu przez co trzeba się namęczyć nad równomiernym efektem. Czasem nabierze ich dużo, czasem wcale. * Schnie strasznie długo. Zrobiłam sobie odbicia jeszcze po upływie godziny i chociaż ich specjalnie nie widać przy tym efekcie na paznokciu to fakty są takie, nie inne. Mówimy tutaj o dwóch warstwach, nie wyobrażam sobie położenia ich jeszcze więcej. * Śmierdzi podczas nakładania i jeszcze po. Fetor najgorszy z możliwych. * Efekt jest dosyć trwały i swobodnie możemy sobie go podziwiać kilka dni. Nie tworzy chropowatej warstwy na paznokciu, jest miły w noszeniu. * Zmywa się słabo, ale po przejściach z lakierami piaskowymi nic mnie już na zdziwi i nie zaszokuje. * Buteleczka jest duża, bo 15 ml, jednak lakieru ubywa bardzo szybko. Po jednej aplikacji mamy już spory ubytek. Nie martwi mnie to, bo ten lakier nie jest z tych, za którymi bym tęskniła. * Ceny regularnej nie wart zdecydowanie. 23 złote to dla mnie za dużo, ja kupiłam go za 12 złotych w promocji i to jest absolutny max jeśli chodzi o cenę za ten lakier. Efekt dość ładny i trwały, ale poza tym niczym szczególnym mnie nie zachwycił. Śmierdzi i proces uzyskania ładnego wyglądu na paznokciu jest czasochłonny, a po wszystkim źle się zmywa. Ponownie nie kupię. Używam tego produktu od: Miesiąca. Ilość zużytych opakowań: Jedno w trakcie.

Uwielbiam lakiery Sally, w tej kolekcji urzekł mnie szczególnie Wool Lite. Świetnie wygląda nałożony na ciemny lakier. W pojedynkę również daje radę. Jest bardzo wytrzymały. Cena nie jest wygórowana. Nie śmierdzi jakoś wyjątkowo. Do tego szybko schnie. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 opakowania

Gdy zobaczyłam go u kumpeli od razu skierowałam się w stronę drogerii :) Miałam odcień Tweedy ( czarno białe paseczki). Oczywiście jak to w przypadku SH bardzo ładna i estetyczna buteleczka przyciąga wzrok. Używałam go (2 warstwy) na czarny lub biały lakier. Paznokcie pomalowane nim są..."pancerne" ;) bardzo podobał mi się ten efekt, zdecydowanie lepiej wygląda na długich pazurkach. Według mnie na krótkich nie było tak spektakularnie. Z chęcią wpisałaby ten produkt do mojego top 10, ale niestety muszę zabrać całą gwiazdę za zmywanie ( męczyłam się godzinę, oczywiście niezbędny zmywacz z acetonem) oraz za psującą się konsystencje. + coś nowego + twardy i trwały (ponad tydzień) + duża buteleczka - koszmar zmywania -gdy się kończy, trudno wydobyć go z buteleczki, robi się gumowaty, a drobinki oblepiają się na ściankach. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam kolor 200 All Yarned Up Wiele razy wracałam do tego lakieru, na różne sposoby. Samodzielnie wygląda nieciekawie. Dopiero zadowalający efekt dał jako warstwa wierzchnia na lakier Sally Hansen Complete Salon Manicure numer 540 JADED. Plusy - daje trwałą warstwę Minusy - za drugi - długo schnie - trudno się zmywa - kolor raczej nie pasuje do jasnej karnacji Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 0,5

adnimistrator powinien umożliwić opcję dodawania zero gwiazdek oraz "nigdy w życiu" przy pytaniu "kupiłabyś ten produkt ponownie" - tak na marginesie :p Lakier jest po prostu straszny. Pierwszy, który od razu wywaliłam (zwykle zostawiam jeszcze dla znajomych jeśli coś mi nie pasuje) :p Spodobał mi się efekt w gazecie - super paznokcie a la sweterkowe :P tak, że kupiłam jak tylko znalazłam w super pharmie, nawet kolor, który średnio mi się podobal, bowiem prawie wszystko wykupione! Jeszcze w drodze do domu zaczełam smarowac i co? jedna, druga, trzecia, dziesiąta warstwa i ...nic. Kilka kłaczków, a gdzie efekt jak z reklamy. Paznokieć przykryty w 100%? Poza tym schnie niemiłosiernie długo. I to te kilka kłaczków z przezroczystym paznokciem. Efekt jak lakier z rynku za 1 zł. No dramat. Uzyskanie efektu jak z gazety moim zdaniem nie jest w ogóle możliwe. Zmycie graniczy z cudem, ile ja się namęczyłam. Myślałam, że będę musiała skrobać! Zmywacz nie daje rady. Dobrze, że pomalowałam tylko kilka paznokci. Lakier od razu wylądował w śmieciach!

Zakochałam się w nim bezgranicznie od pierwszego wejrzenia. Dwie gwiazdki daję lakierowi za jego zalety, mianowicie: pojemność (ale to mniej ważne) i, jak już wspomniałam, cudowny wygląd. W sumie, nie ma się co oszukiwać - dwie gwiazdki za wygląd. Wylądował w pudle z nieużywanymi kosmetykami po trzech nieudanych podejściach. I, niestety, dwie gwiazdki to jedyne co mogę wystawić. Jak w tytule - najpiękniejszy gniot świata. Po pierwsze, cena. Gdybym kupiła go w normalnej cenie - plułabym sobie w brodę. A tak, w promocji za 16zł - ujdzie. Po drugie, konsystencja. Niteczki są zanurzone w przezroczysto-żółtym glucie, który można rozprowadzić na paznokciu na dwa sposoby, z których dwa są złe, mianowicie: 1) cieniutko, co sprowadza się do położeniu na paznokciu trzech niteczek na krzyż lub 2) grubą warstwą - nieco więcej niż 3 niteczki, ale wciąż za mało, jednakże warstwa gruba... nie schnie. Po prostu nie schnie. Nigdy. Po trzech godzinach wciąż mogę sobie ściągnąć lakier o konsystencji niezastygniętej do końca galaretki. Trzecie, tak jak wyżej wspomniane - lakier w wystarczającej ilości schnie latami. Tyle dobrego, że odciśnięć od pościeli przy tej fakturze nie widać za bardzo. Czwarte - jak na co dzień jestem dość kulturalną istotą, tak przy zmywaniu tego lakieru odkryłam w sobie znajomość tylu wulgaryzmów, że panowie dresiki spod sklepu by się nie powstydzili, serio. Lakiery brokatowe przy tym to pikuś. Można nasączyć wacik, położyć na paznokciu, trzymać x lat i się modlić. Może zejdzie. Sumując - piękny, ale niestety - nigdy więcej. Używam tego produktu od: trzy podejścia Ilość zużytych opakowań: jedno, nawet nie 1/3

Nie mam pojęcia, jak go ocenić. Zasługuje i na 5 gwiazdek, i na 0. Zalety: + f-a-n-t-a-s-t-y-c-z-n-y efekt - nie znoszę lakierów perłowych, brokatowych, piaskowych, metalicznych, welurowych, kawiorowych - w skrócie: uznaję tylko kremowe; odbiło mi, kupiłam 800 Tweedy i jestem totalnie zakochana w efekcie, jaki daje - przypomina mi tweedowy płaszcz, op-art, lata 60.; nie wiem dlaczego, wydaje mi się dość awangardowy, a jednocześnie ma klasę i można go "założyć" do pracy (chyba że jesteśmy sędzią albo żołnierzem) + pojemność - jest go tyle, że już mam plan na wypadek, gdyby go wycofali - będę do końca życia reanimować go inglotowskim rozcieńczalnikiem do lakieru ;) + łatwość zmywania - tak tak, nie pomyliłam się :) jeden sprawny ruch i paznokieć jest czysty, a wielkość drobinek pozwala na łatwe wyłapanie i unieszkodliwienie gapowiczów; bajki nie ma, ale wygląda to 10 razy lepiej niż w przypadku lakierów brokatowych Wady: - skomplikowana aplikacja - to wielki eufemizm... czarno-białe paseczki możemy nakładać albo cienkimi warstwami - wtedy zostaje nam ich kilka na paznokciu i aplikację musimy ponowić po wyschnięciu jednej warstwy (cały proces trwa więc około pół godziny), albo grubszymi - wtedy efekt widzimy od razu, ale też cieszymy się nim do czasu dotknięcia przez nas pierwszej klamki, szklanki, spodni, bo gruba warstwa natychmiast się ściera - specyficzna konsystencja lakieru - ogólnie dość rzadka, lejąca się, wolno schnąca, przy dużym zagęszczeniu paseczków - żelowa, niedająca się równo rozprowadzić, nieschnąca właściwie w ogóle, ścierająca się niezwykle łatwo - dłuuuuuuuuuuuuuugi czas schnięcia - nawet 20 minut :/ ostatnią z cienkich warstw traktuję wysuszaczem, mam dość zmywania czarno-białej mazi ze stołu - konieczność zabezpieczenia top coatem - nie chodzi tylko o nierówności, które w przypadku tego lakieru są dla mnie efektem ubocznym, nie wartością dodaną; bez top coatu nawet już suchy Fuzzy Coat bardzo szybko by się starł Używam tego produktu od: listopad 2013 Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zobaczyłam reklamę tego lakieru w jakiejś gazecie i zakochałam się w efekcie pokazanym na zdjęciu. Postanowiłam że przy najbliższych zakupach zajrzę do drogerii w poszukiwaniu tego cuda. W sklepie były dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych. Zdecydowałam się na różowy. Zachwycona pobiegłam do domu w oczekiwaniu na spodziewany efekt "wow". Usiadłam do malowania 1 warstwa...2 warstwa...3 warstwa...i żadnego efektu nie zauważyłam. Coraz grubsza warstwa sprawiła że płytka paznokcia stała się chropowata a paseczki dziwnie się układały wyglądało to naprawdę dziwnie. Chyba wstydziłabym się z tak zrobionymi paznokciami wyjść na ulicę. W dodatku bardzo długo schnie. Aż do przesady... Postanowiłam go zmyć i to też do przyjemnych zadań nie należało - było ciężko. Więcej się nie zdecydowałam na nakładanie go. Do wydajnych też raczej nie należy. Plusem jest pędzelek. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupując te lakiery (mam All Yarned Up, Fuzz-Sea i Tweedy) nastawiałam się na stosowanie ich jak lakierowych dopalaczy. Nie przyszło mi do głowy, by stosować je jak zwykłe lakiery. Dlatego tez nie mam im praktycznie nic co zarzucenia ;) Paseczkowe piórka są urocze. Nałożone z umiarem potrafią dodać \'gazu\' nawet najnudniejszemu lakierowi. Kiedy piórek jest za dużo efekt jest odpustowy ;) Przed użyciem trzeba mocno wstrząsnąć buteleczką, bo całe dobrodziejstwo inwentarza lubi opadać na dno. Bezbarwna baza jest odpowiedniej konsystencji - nie ciągnie się ale też i nie rozlewa po paznokciu. Nabranie odpowiedniej ilości piórek jest początkowo problematyczne, ale można dojść do wprawy. Po Fuzzy Coat sięgam dość regularnie. Nie jest to mój ulubiony typ manicure\'u, ale jako accent nail sprawdza się świetnie. Zmywanie jest lekko problematyczne, ale przy tego typu lakierach to chyba normalne. Nikt nie oczekuje od brokatu (bo piórka to brokat), że będzie się łatwo zmywał. Polecam wielbicielkom lakierowych niuansów.

mam kolory turkusowy i czarny poleciałam od razu do hebe jak zobaczyłam że są w promocji- i dobrze że nie przepłaciłąm! topornie się zmywa, okropnie dłuuuuuugo schnie- nie na moje nerwy nawet z wysuszaczem.... trudno się nakłada, ja nie polecam nakładac warstwowow za dużo babraniny i zachodu, znalazłam na to sposób- jedna gruba warstwa- na pędzel zbieram jak najwięcej drobin a jak najmniej lakieru i jakoś tak "punktowo" kropkuję na paznokciu- ciężko to opisać jak lakier wysycha efekt bajeczny, długo się trzyma jednak za duzo zachodu i dla mających za dużo wolnego czasu szybko sie zurzywa Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 2 w trakcie

Jestem zadowolona z efektu jaki firma Sally Hansen zaoferowała na rynku. Cena jest dość wysoka jak za jedną butelkę ale czasami warto kupić coś lepszego i cieszyć się trwałością produktu. Zgodzę się z opiniami , że ciężko go zmyć ale mi to całkowicie odpowaiada. Nie lubię długo "bawić się" w malowanie paznokci i co chwila malować od nowa. Typowy dla osoób niewymagających dużo a efekt utrzymuje się min. 5 dni. Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 buteleczka All Yarned Up

Kupiony na poprawę humoru, a humor totalnie zepsuł. Jestem na Wizażu od dawna, ale nigdy nie recenzowałam kosmetyków - ale ten produkt tak mnie wkurzył, że postanowiłam zacząć. Niby wszystko fajnie, w sklepie robi wrażenie pojemnością no i te drobinki tudzież niteczki tak się fajnie uśmiechają z półki. Jak to lakiery z tej firmy do najtańszych nie należy, no ale co tam, raz się żyje, zwłaszcza, że niby wystarczy na wiele użyć... I tutaj radość się kończy. Wybrałam wersję ALL Yarned Up - drugi od lewej Żeby pokryć równomiernie cały paznokieć tymi niteczkami trzeba nakładać go baaaardzo powoli i kilka warstw (ja nałożyłam 3), a i tak efekt taki sobie. Schnie upiornie długo, po pół godzinie znudziło mi się czekać, coś tam na paznokciach mi się poodbijało, ale stwierdziłam, że pal sześć, przy tych nitkach niewiele widać. Niteczki niby bardzo cieniutkie, ale chropowatość paznokci jak pumeks. 2 warstwy top coatu niewiele zmieniły sytuację. Nic specjalnego nie robiłam, a zaczął odpryskiwać już następnego dnia, a lakiery zwykle trzymają mi się bez zarzutu nawet tydzień. Totalną masakrą było jego usuwanie - zmywaczem Maybelline, który każdy inny lakier usuwa mi ekspresowo, zmywałam go jakieś pół godziny. Te cholerne niteczki już w tym czasie się poodbarwiały, ale nadal trzymały się paznokci. Masakra! Nigdy więcej! Używam tego produktu od: użyty 1x i nigdy więcej Ilość zużytych opakowań: użyty 1x i nigdy więcej