Be a Bombshell Eyeliner w pisaku 

Mój pierwszy eyeliner w mazaku i ostatni!! Na dodatek jego cena jest kosmiczna! Co prawda pomysł na sam produkt jest bardzo fajny, aplikacja jest o wiele łatwiejsza niż zwykłym pędzelkiem bądź kredką. Tyle, że po 2 razach eyeliner wysycha... przerywa, nie nadaje się do użytku. Chciałabym zaznaczyć iż dbałam o to aby skóra na powiekach nie była tłusta. Podsumowując nie polecam. Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Lepiej operuje mi się kredkami i jakoś bardziej jestem do nich przekonana, ale pomyślałam sobie, że może od czasu do czasu w celu jeszcze mocniejszego podkreślenia oka wypróbuję eyeliner. Padło na Be a Bombshell. To niestety nie był dobry wybór. Niezbyt udany produkt. Choć nie mam porównania myślę, że istnieją zdecydowanie lepsze eyelinery. PLUSY: 1. Ze względu na jego postać - wygodny w użyciu. 2. Trwały. Cały dzień trzyma się na powiece. 3. Szybko zasycha. MINUSY: 1. Beznadziejnie się rozprowadza. Ma tendencję do rozlewania się na powiece. 2. Nie jest to typowa czerń. Potrzeba kilku warstw, aby uzyskać ładny czarny kolor. 3. Cena wygórowana. Nie warto tyle na niego wydać. 4. Podczas rysowania kreski przerywa. Trudno nim namalować ładną idealnie prostą kreskę. PODSUMOWUJĄC: Nie udał się. Nie polecam. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Otrzymałam ten eyeliner w GlossyBox. Używam takich produktów, ale znaczącą cechą jest dla mnie to, czy potrafi zrobić ultracienką kreskę (robię tylko takie, ponieważ mam jedną opadającą powiekę). Ten potrafi. ma ładny kolor jak dla mnie, czarny lekko zgaszony, naturalnie wpasowujący się w linię rzęs. Jest poręczny, nie wysycha, ma zdolność narysowania również i grubej krechy, jesli ktoś takie preferuje. Jest dość trwały na powiece, przy czym nie ma problemu z demakijażem. Nie zmokłam nigdy mając go na oku, ale podejrzewam jak koleżanka niżej, że nie przetrwałby takiej próby. Na minus - duży - potrafi nieładnie rozmazać się na powiece i zrobić kleks. Trzeba uważać! Bardzo ładne opakowanie. Mimo opisanej wady używa mi się go z przyjemnością i z przyjemnością go dokończę :) Używam tego produktu od: 2 miesiący Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mam bardzo złe doświadczenia z eyelinerami w pisaku (słynny bubel z Avonu) i miałam ogromną nadzieję, że ten produkt (który dostałam w GlossyBox) zmieni moją opinię na ich temat. I w sumie bardzo źle nie jest, ale również nie jestem do końca zadowolona. <b>Zalety:</b> *trafił mi się świeży egzemplarz, nie przerywał, maluje dobrze (a wiem, że inne dziewczyny dostały wyschnięty i nie do użytku) *można namalować zarówno cienką kreskę jak i grubszą - pędzelek jest ogólnie gruby, ale na końcu cieniutki i precyzyjny *pisak wygodnie trzyma się w dłoniach i w sumie dobrze się nim pracuje *bardzo szybko wysycha *nie mogę się przyczepić do koloru - onyx to nie jest do końca czarnym kolorem, to taka blada matowa czerń, więc kolor się zgadza *bardzo łatwo się zmywa - jedno pociągnięcie płatka z płynem i nie ma po nim śladu *da radę wytrzymać cały dzień *podoba mi się design opakowania *w składzie wosk z palmy <b>Wady:</b> *niby da się nim narysować kreskę grubą lub cienką, ale za nic w świecie nie mogę narysować nim \'jaskółki\', po prostu nie da się, muszę zawsze pomagać sobie innym tuszem do kresek *z pewnością nie będzie odporny na łzy oraz złe warunki atmosferyczne *ma tendencję do rozlewania się na powiece, kreska nie będzie równa i klarowna, powstają małe, dziwne zacieki, które również należy poprawiać czymś innym *myślę, że pisak szybko się \'wypisze\', zaschnie i będzie nie do użytku *zawsze trzeba nałożyć kilka warstw koloru, po jednym przeciągnięciu widać prześwity, kolor jest nierówny *za wysoka cena jak na taką jakość *w składzie cały zestaw parabenów *chyba nie jest dostępny stacjonarnie, w ogóle jest problem z jego dostępnością Choć próbowałam wiele razy i bardzo chciałam po prostu nie da rady narysować tym produktem samodzielnie kreski, zawsze muszę pomagać sobie drugim - w takim razie jest to trochę bez sensu. A szkoda, bo ten matowy, czarny kolor pieprzu byłby idealny do malowania takiej grubej, retro kreski. Potwierdza się jednak moja teoria, że eyelinery w pisaku są po prostu beznadziejnie, z pewnością żadnego sama już nie kupię i nie polecam. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 pisak

Otrzymałam liner w Glossyboxie. Bardzo się ucieszyłam ponieważ to jest mój pierwszy eyeliner w pisaku.Niestety pomimo ogromnej wygody w stosowaniu (kreske jesteśmy w stanie namalować szybko i dokładnie) jestem na nie. Po pierwsze kolor nie jest czarny tylko taki ciemny szary wpadający w czerń, po drugie i najważniejsze....pisak wyczerpuje się w trakcie malowania! Cały czas mam sytuację że malując oko czuję że przestaje pisać i wtedy albo muszę trzeć na maxa oko żeby zaczął ponownie albo domalować zwykłym eyelinerem w pędzelku.Koleżanka która otrzymała również ten produkt ma taką samą reakcje szybkiego zasychania. Za tą cenę i rzekomą jakość jestem na nie. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego