Soraya Make - Up Sceniczny, Max Cover Kryjący podkład do twarzy

Jestem wybredna jeśli chodzi o podkłady. Na ogół nie używam podkładów matowych jak również silnie kryjących ponieważ zależy mi tylko na lekkim wyrównaniu kolorytu. Produkt ten przez przypadek trafił w moje ręce i go bardzo polubiłam. Odcień 03 (naturalny) idealnie pasuje mi w okresie jesień/zima. Jak dla mnie genialny kosmetyk. Plusy: + łatwa aplikacja przy pomocy pompki +zapach który mi nie przeszkadza +ładnie wtapia się w skóre +nie ciemnieje +wydajny +dosyć długo trzyma się na mojej buzi +cena idzie w parze z jakością Minusy -przy użyciu palców trudniej się rozprowadza Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Zachęcona netowymi recenzjami, postanowiłam zakupić podkład Soraya Max Cover, zachciało mi się efektu fotoszopa i trwałego podkładu na imprezy - i wiem, że nigdy więcej już się na niego nie skuszę. Mam cerę wrażliwą, delikatną, ale nie miewam z nią problemów, ani też nie zdarzają mi się przykre niespodzianki w postaci wyprysków, trądziku, czy "pajączków". Po pierwszym użyciu najjaśniejszego odcienia podkładu (swoją drogą tragicznie mały wybór), owszem, podkład dopasował się do karnacji...na jakieś dwie godziny. Po dwóch godzinach zaczął ciemnieć, pojawiły się plamy, smugi, twarz zaczęła przypominać kolorem zgrillowaną pomarańczę. Nie pomógł puder (twarz zaczyna lśnić po dosłownie kilkunastu minutach), nie pomogła zmiana kremu - Max Cover głośno i wyraźnie oznajmił mi NIET. I ten zapach, o mamo, ten zapach! Jakbym wsiadła do wehikułu czasu i przeniosła się kilkanaście lat wstecz, kiedy to podkradałam mamie strasznie badziewny puder w kremie Eris. I ja pytam, gdzie to krycie? Jak moja cera nigdy nie była problematyczna, tak po użyciu Max Cover odkryłam, że owszem, problemy są - suche skórki (gdzie?! skąd?!), wypryski, podkreślona każda zmarszczka mimiczna, nagle odkryłam, że mam rozszerzone pory, jednym słowem koszmar. Podsumowując: - wybór odcieni - brak krycia - zapach - warzy się + jedynym plusem jest to, że nie czuć go na twarzy i nie tworzy cementowej maski - cementową maskę stworzyłam sama, przysypując podkład kolejnymi warstwami pudru, by jakoś ukryć blask bijący ode mnie i nie mając możliwości demakijażu. Bardzo, bardzo odradzam. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 zaczęte