Astor, Seduction Codes, No 1 Volume & Definition Mascara (Tusz zwiększający objętość rzęs)

Tuż po kupnie naczytałam się dużo negatywnych opinii i trochę w niego zwątpiłam. Okazało się, że niesłusznie. Szczoteczka ładnie podkręca i wydłuża. W dodatku tusz się nie kruszy i nie tworzy grudek. Do tego ma urocze opakowanie i dobrą cenę. Zdecydowanie jeszcze do nowo wrócę.

Używam tego produktu od: Dłużej niż miesiąc
Ilość zużytych opakowań: Mniej niż 1

Mam ten tusz już dobre 3 miesiące . Kolor czarny. Zapłaciłam za niego ok. 29 zł w Rossie. I naprawdę, za taką kasę trudno o lepszy , choć znajdzie się 1 czy 2 równie dobre. Z tuszów Astora uważam aktualnie ten za najlepszy.

Przede wszystkim kłania się technika nakładania. Najlepszy efekt otrzymamy kiedy w nakładając tusz obrócimy spiralę w palcach jednocześnie przymykając powiekę. Wystarczy 1 warstwa.

Plusem ogromnym jest to, że po całym dniu nie osypuje się ani nie odbija . Kolor jest poprawny, Szczoteczka jak dla mnie mogłaby być odrobinę mniejsza. Konsystencja bardzo dobra. Dobrze podkreśla rzęsy i wygląda naturalnie. Po nałożeniu 2 lub 3 warstw może pojawić się Panda lub pajęcze nóżki, tak jak w większości tego typu kosmetyków.

Myślę, że czasami problem z kosmetykami wynika z ich niewłaściwego nakładania :)

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 końcówka

Świetny tusz, genialna szczoteczka, pięknie podkręca i unosi rzęsy.
Dobrze wydłuża i nie skleja rzęs.
Przystępna cena.
Jedyny minus to krótka trwałość, po ok 1,5 miesiąca tusz zaczął się kruszyć i osypywać :/
Opakowanie ładnie wygląda na zdjęciu, a w rzeczywistości jest kiczowate, tubka oklejona złotym papierem..ale ogólnie super

Lubię nowości, więc kupiłam go jak tylko się pojawił. Jak dla mnie ma same plusy:

-dobra szczoteczka w formie klepsydry
-fajna, głęboka czerń
-pogrubia, wydłuża i trochę podkręca
-nie skleja
-nie osypuje się i nie kruszy
-ładne, złote opakowanie i spora pojemność
-nie wysycha nawet pomimo niedokręconego opakowania
-przystępna cena
-dostępność

Na pewno do niego wrócę! ;)

Albo nie mam szczęścia, albo produkty firmy Astor są naprawdę lipne, jak nie podkłady z litrem wody to oblepiające tusze. Jak dotąd nie zachwycił mnie żaden ich kosmetyk i tak też jest w tym wypadku.

Tusz otrzymujemy w ciekawym opakowaniu. Co do niego nie mam zastrzeżeń- jest estetyczne, szczoteczka ma bardzo fajny kształt i rozstawienie włosia; podejrzewam że gdyby wlać tam lepszy jakościowo tusz, była by całkiem wygodna a tak, jedyne co otrzymujemy na rzęsach to sklejenie.

Tusz występuje w pięknym odcieniu granatu i własnie dlatego się na niego połakomiłam, chwała Bogu że kupiłam za 19.99 a nie za pełną cenę, bo szkoda tyle kasy na ten tusz. Mam za niego o niebo lepszy Collosal

Sam tusz jest niestety słaby jakościowo, ma ciężką konsystencję, jest taki oblepiający. Zamiast podkreślić spojrzenie skleja rzęsy, można się produkować z 20 minut a i tak jedyne co wyczarujemy to śmieszne igiełki :p
Jeśli ktoś oczekuję że może przynajmniej jest trwały to tutaj też zonk; osypuje się po paru godzinach tworząc efekt pandy.
Łatwo się zmywa, nie wywołał u mnie alergii.

Na pochwałę zasługuje opakowanie i za to dodałam gwiazdkę, jednak zawartość to już naprawdę niska półka.

Używam tego produktu od: 1 miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Całe szczęście, że ten tusz otrzymałam w prezencie, a nie wyłożyłam na niego z własnej kieszeni, bo chyba bym się ugryzła... w nos. Mam kiepskie doświadczenia z tuszami Astor (wystarczy wspomnieć choćby okropny, różowy Butterfly) i unikam ich, jak ognia.

* Czy ktoś może mi pokazać, w którym miejscu to cudo pogrubia? Bo ja nie widzę. Na moich długich, acz cienkich rzęskach on się nie sprawdza. Jeszcze bardziej je wydłuża, a cienkie zostają i tak. W związku z tym nie ma żadnego pogrubienia, tylko długie, rachityczne nóżki pajączka. Każda kolejna warstwa, która jest usilną próbą uzyskania seksownej firanki skleja.
* Maluje się raczej upierdliwie, tusz mazia i mazia i nic z tego nie wynika. Może konsystencja nie jest wybitnie sucha, ale nie pomaga przy malowaniu.
* Kiedy zobaczyłam tą szczoteczkę to od razu przed oczami stanął mi Rimmel Scandalyses Retro Glam, który również zebrał ode mnie baty. Nie widzę w niej nic cudownego i nie chodzi tutaj o to, że jest sporych rozmiarów, bo mam już doświadczenie z takimi szczoteczkami. Po prostu jest przeciętna, jak i cały tusz.
* Wytrzymałość jest dość znośna, nie zauważyłam, żeby tusz kruszył się na rzęsach i sypał na policzki.
* Kolor jest także w porządku, dość głęboki i niewyblaknięty.
* Nie zauważyłam, żeby zmieniał konsystencję na niekorzyść. Na korzyść również nie.
* Opakowanie jest ładne. Przynajmniej z daleka. Mogłoby się wydawać, że opakowanie jest piękne i złote i jeszcze tłoczone w romby. Tymczasem to tylko naklejka moje miłe. Doceniam jednak miły dla oka efekt.
* 30,99? Nigdy. Dla mnie nie wart takiej kasy. Za zbliżoną kwotę możemy kupić MF 2000C, który też ma pewne wady, ale prezentuje się na rzęsach znacznie lepiej.
* Dostępny w każdej sieciówce.

Z pewnością wywalę go z ulgą. Kompletnie nie zrobił konkurencji tuszom Max Factor. Może dla krótkich rzęs? Moje rzęsy już dłuższe być nie potrzebują, potrzebują objętości. Żadnego seduction tutaj nie ma. Kolejny tusz Astora mnie rozczarował.

Używam tego produktu od: Dwóch miesięcy.
Ilość zużytych opakowań: Jedno.

Ten produkt zawiera wszystko to, czego nienawidzę w tuszach do rzęs.
Po pierwsze - okropnie brudzi powieki.
Po drugie - ma tragiczną, gęstą konstystencję i bardzo szybko zasycha. Przy nakładaniu kolejnej warstwy rzęsy się sklejają, powstają pajęcze nóżki i grudki na końcówkach włosków. W efekcie mam 5 grubych rzęs z kuleczkami na końcach - masakra!
Po trzecie - jak już wyżej napisałam, część rzęs jest obciążona i sklejona. Jednak z niektórych rzęs, przy nakładaniu drugiej warstwy, szczoteczka zbiera tusz zamiast go na nie nakładać.
Po czwarte - po jakimś czasie maskara zaczyna się odbijać, powstaje tzw. "efekt pandy". Wygląda to koszmarnie. Po powrocie do domu po 8h pracy spojrzałam w lustro i sama siebie się przestraszyłam.
Nie polecam nikomu tego bubla!

Używam tego produktu od: użyłam ze 2-3 razy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

- Duża szczoteczka, jak dla mnie zbyt wielka, mam trudności z tuszowaniem szczególnie dolnych powiek.
Często też muszę korzystać z pomocy patyczków higienicznych by zmyć opaćkane powieki
- Po pewnym czasie od pomalowania rzęs efekt jest oklapnięty, nie tak ładny jak na samym początku.
Ładny efekt końcowy zatem utrzymuje się krótko i w rezultacie rzęsy tylko trochę są podkreślone.

+ Plus za ładne, grube i solidne opakowanie.

Używam tego produktu od: 2 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Tusz zakupiłam, gdy tylko trafiła się promocja w Rossmann w cenie ok 20 zł .
Moje pierwsze wrażenia:
- eleganckie opakowanie, skusiłam się ze względu na nie , złote, nie typowe, piękne po porostu
- szczoteczka dość dziwna ale można się do niej przyzwyczaić
- tusz nie skleja, w przypadku gdy nie nałożę zbyt wielu warstw
- nie podrażnia i nie osypuje się w ciągu dnia, ale cały dzień go jeszcze nie testowałam, gdyż obecnie myję twarz 3 razy dziennie ze względu na upały
- dość łatwo się zmywa i nie tworzy efektu pandy pod oczami
- rzęsy po nim nie są sztywne
- słabo podkręca i unosi, ale widocznie moje rzęsy mają z tym problem , przydałaby się zalotka

Z pewnością uzupełnię moją opinię jeśli coś się zmieni.


Używam tego produktu od: 1 tygodnia
Ilość zużytych opakowań: 1/4 opakowania

Skusiłam się ładnym opakowaniem i ładną promocyjną ceną, a także dzięki reklamującej mojej ulubienicy Heidi Klum. Bałam się, że się rozczaruję. Co jakiś czas kupuję nowe tusze, zwykle jednak oddaję je komuś, bo zupełnie się nie sprawdzają. Do tej pory tylko Max Factor 2000calories był moim KWC.
Astoe seduction codes śmiało konkuruje z moim faworytem. Efekt jest wspaniały, podkręca, unosi, wydłuża rzęsy. Nadaje oczom uwodzicielską oprawę. Nie skleja. Jeden mankament to taki, że przy wyjmowaniu szczoteczki dość duży "glut" zostaje na końcówce i muszę to wytrzeć w chusteczkę...Konsystencja dość rzadka. Polecam śmiało ten tusz, nie bójcie się go wypróbować!

Używam tego produktu od: 3 dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie jednego

Tusz spelnił moje oczekiwania. Idealnie rozprowzdza się na rzęsach , które są mega czarne , wydłużone oraz pogrubione . Ładne opakowanie . Nie kruszy się na rzęsach , długo się trzyma .

Kupiłam go w związku z akcja Rossmana -49 proc. Pomyślałam sobie,że zaszaleje i kupie drogi produkt w promocjii,bo na stalą cene mnie nie stać....,no i tutaj spotkał mnie zawód.... Tusz po 2 krotnym nalożeniu jest jak plastik,daje wrażenie pajęczych nóżek,odznacza się na końcach rzęs w postaci gródek i po ok 3-4 godz spływa dając efekt podkówek...Na codzień używam tuszu Lovely,tego żółtego na zmiane z miniaturą Etsee Luder i z nich jestem zadowolona,ale ten to totalny niewypał,do tego mega rzadki....Zostawiłam go odkręconego na 2 dni,jak sie zniszczy to trudno,ale nadal jest do niczego....

Używam tego produktu od: 2 tyg
Ilość zużytych opakowań: pierwszy zaczety i ostatni