Przyznam, że już sama nazwa tej serii odstręczała mnie. Nie lubię kolorów słodkich, są jakieś takie infantylne i czasem tylko z przekory zdarzało mi się kupować cukierkowe odcienie lakierów do paznokci (ale tylko w przypadku lakierów pozwalałam sobie na takie szaleństwo). Skusiłam się na kolor fioletowy (fiołkowy?), choć przyznam, że ten jasnoróżowy, brzoskwiniowy jest następny w kolejce.
Przede wszystkim kolor jest niesamowity, widać to dopiero na paznokciach - po pierwsze efekt piasku b. ładny, po drugie jest to lakier matowy i tą cechą skradł me serce, a po trzecie - niby kolor pastelowy, ale jednak bardzo intensywny, nie jest mdły czy wyblakły, pięknie kontrastuje z letnią opalenizną i mocno rzuca się w oczy. Zachwycające! Nigdy nie sądziłam, że eksperyment z tym lakierem zakończy się takim sukcesem!
+ cena, dostępność;
+ konsystencja - jest gęsty (nie znoszę wodnistych lakierów, a Wibo czasem je, niestety, popełnia), świetnie pokrywa się nim płytkę paznokcia;
+ bardzo szybko zastyga, nie smuży się, nic na powierzchni paznokcia nie odciska się;
+ kolory - nie przekonuje mnie tylko ten ze zdjęcia - wściekle różowy, ale pozostałe dwa są boskie; kolor najjaśniejszy, również w odcieniu fioletu jak mniemam, widziałam tylko na zdjęciu, ani raz w żadnym Rossmannie go nie było (ale też chętnie wypróbowałabym!);
+ efekt piasku - nie sądziłam, że może być tak widoczny a zarazem tak estetyczny;
+ łatwość zastosowania - praktycznie nie można sobie nim zrobić krzywdy, myślę, że nawet dziecko umiałoby pomalować nim paznokcie.
+/- wytrzymuje kilka dni, dla jednych to dużo, dla innych mało - według mnie nie jest najgorzej.
- zbyt mała gama kolorystyczna - zawsze, kiedy Wibo wypuści na rynek coś dobrego z kolorówki, to musi być przy tym tak skąpy w kolorystyce - co ja bym dała, żeby tych kolorów było więcej i nawet nie muszą mieć struktury piasku. Przy tym, co jest kolejnym minusem, kolory są w podobnej, że tak to ujmę, tematyce - fiolety, róże. A przydałby się tutaj jakiś miętowy, cielisty, może niebieski itd.