L'Oreal Paris Volume Million Lashes, Excess Noir Mascara Pogrubiający tusz do rzęs

W tuszach zależy mi na efekcie pogrubienia i zagęszczenia rzęs - moje z natury są długie, więc wydłużenia aż tak nie pożądam ;) Ten tusz natomiast głównie wydłuża, i to jest jeden z powodów, dla których nie przypadł mi do gustu - ale nie tylko. Tusz ma intensywnie czarny kolor (za co duży plus). Szczoteczka silikonowa, najeżona niezbyt długimi wypustkami, ale dość twarda, sztywna. W użyciu jest dość wygodna (choć duża - ale ja lubię duże szczotki), jednak trzeba uważać, bo spotkanie z okiem jest nieprzyjemne. Dla mnie szczoteczka jest więc zbyt twarda i za mało elastyczna, co przekłada się także na to, że nie da się nią podkręcać rzęs - wyciąga je do góry, ale na prosto, nie nadaje im żadnego łuku właśnie przez to, że jest prosta i sztywna jak drut. Za to minus - wolę bardziej współpracujące szczoteczki, którymi mogę rzęsy wywijać na boki, do góry, podkręcać. Ta szczoteczka jest pod tym względem toporna, jedyne co robi, to na prosto wydłuża rzęsy. Trwałość jest ok, tu nie mam zastrzeżeń, tusz się nie rozmazuje, nie odbija i nie kruszy, czerń nie blaknie w ciągu dnia. Opakowanie - trzyma fason całej linii Volume Million Lashes, piękne, dopracowane, pełna dbałość o szczegóły i wykonanie. Zdecydowanie widać jakość marki (choć w zawartości akurat tego tuszu - już raczej nie. Szkoda). Cena - oj, L' Oreal ceni się wysoko ;P Nigdy nie kupuję ich tuszy w regularnej cenie. Wszelkie promocje typu -55%, 2 za 1 - wtedy warto robić zapasy. Lub internetowo (cena za tusze tej marki w internetowych sklepach może naprawdę zaskoczyć!). Jeśli szukacie efektu wydłużenia - może się Wam spodobać. Dla mnie jednak tusz za mało zagęszcza i praktycznie nie pogrubia (a miał być pogrubiający!) Daje efekt prostych, długich rzęs, który osobiście mi się nie podoba, takich drucików, prostych kołków. Na pewno jakość tuszu jest dobra - jest trwały, dobrze napigmentowany. Ale nie jest dla mnie. Zdecydowanie wolę fioletową wersję Couture, ona jest przebombowa, rewelacyjna i fenomenalna. Ten to jak dotąd według mnie najsłabszy z serii Volume Million Lashes.

Ogólnie jestem z niego zadowolona, udało mi się go kupić z 45% rabatem. + wydłuża optycznie rzęsy + ma intensywny kolor + nie rozmazuje się do 8h + duża szczoteczka - wbrew pozorom wygodna + przyjemny zapach - nieporęczne opakowanie - trzeba poczekać około 3 min zanim kosmetyk wyschnie

Używam któryś z kolei produkt do rzęs od loreal i ten wypada najsłabiej. Okropnie się sypie, bardzo szybko wysycha i ogólnie źle się nim maluje. Jedynym plusem jest chyba szczoteczka od tuszu, która jest wygodna dla mnie. Poza tym nie polecam.

Mascarę Excess Noir kupiłam "na pewniaka" jako zamiennik mojej ulubionej, chyba wersji Million Lashes So Couture. Nigdy wcześniej nie zawiodłam się na tuszach tej marki. Tym razem jestem strasznie rozczarowana - wszystko jest nie tak. Od szczoteczki, która jest dużo szersza niż w znanych mi maskarach, przez co niewygodna w uzytkowaniu, po wodnistą, mokrą konsystencję, która daje efekt rzęs niemalże tylko zmoczonych wodą. Ok, tusz wydłuża rzęsy, ale efekt jest mierny. Pogrubienia nie ma wcale. Żeby go jakoś zużyć i nie wyrzucić do kosza, męczę się czekając aż rzęsy wyschną, aby umalować je ponownie i uzyskać jako-taki efekt. Po kilku godzinach mam pandę po okiem. Nie, nie i jeszcze raz nie!

Bardzo lubię ten tusz do rzęs i często go kupuję. Przeczytałam wiele komentarzy o tym że się kruszy, mnie się to nigdy nie przydarzło, również nigdy nie wysechł. Faktycznie nie zauważyłam żeby pogrubiał rzęsy, ale wydłuża je fantastycznie. Nie do końca oddziela rzęsy od siebie troszke je sklejając. Uważam że tusz ma bardzo dobry stosunek ceny do jakości, na dodatek często można go dostać po promocyjnej cenie.

kupiłam ale wiecej nie kupię .. -rozmazuje się -dziwnie ,,pachnie" - mocno czarna bez szału , myślałam , ze w tej cenie bedzie efekt wow , ale nic z tego .. Używam tego produktu od: 1 miesiac Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

+ ładne i porządne opakowanie + nie zostawia grudek - wysoka cena - skleja rzęsy - bardzo słaby efekt - wolno schnie - tylko wydłuża, absolutnie nie pogrubia Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Loreal pod względem tuszy do rzes jest najlepszy! Zaczęłam od telescopic, a po wypróbowaniu million lashes zakochałam się znów :) fakt, mam długie rzęsy, ale nnie każdy tusz potrafi to podkreślić, a ten to coś wspaniałego, słysze wciąż czy to moje rzęsy i jak to robię, że są nieposklejane, ładnie rozczesane a przy tym czarne :) polecam wszystkim ! WSPANIAŁY WSPANIAŁY WSPANIAŁY ! :)))))) Używam tego produktu od: ok. 3 lat Ilość zużytych opakowań: ok. 10

Od dłuższego czasu byłam w stałym, szczęśliwym związku z Volume Million Lahes So Couture, So Black, kochałam i kocham go nadal za to, co potrafi wyczarować na moich rzęsach i za to, że jest taki trwały i stabily (nie tylko w uczuciach;)). Ale pewnego razu, widząc promocję na jego kuzyna Excess Noir, postanowiłam sprawdzić, czy też jest taki dobry.. Zdrada mojego ukochanego "fioletka" kosztowała mnie 40 zł, metamorfozę w misia pandę i mnóstwo nerwów.. Excess Noir okazał się być kruchy, nietrwały, co więcej tworzy mega grudki na rzęsach, które są niedopuszczalne w moim związku z tuszem. Duża szczoteczka utrudnia manewrowanie i tak jak fioletkiem pokrywam każdą najmniejszą rzesę, tak tym prędzej wysmaruje sobie całą powiekę niż złapię króciutkie rzęsy po bokach.. Poza tym, nie ma przyjemnego zapachu, który by mi rekompensował te wszystkie wady ( w przeciwieństwie do fioletka), więc rzucam go w kąt i skruszona (DOSŁOWNIE!) wracam do swojego monogamistycznego związku. Podsumowując: KRUSZY SIE ! oczy pandy gwarantowane tworzy GRUDKI ! duża szczoteczka, dla wprawionych nie łapie rzęs po bokach kolor jakiś taki szarawy,mimo wersji NOIR, oczy wyglądają na zmęczone cena nie pachnie jak So Couture Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno

Całe szczęście, że dostałam ten tusz w prezencie, bo gdybym wydała na niego ponad 30 zł, byłabym bardzo rozczarowana ;) Szczoteczka jest silikonowa i dość duża, z krótszymi ząbkami na środku. W sklepie, kiedy kupowałam tusz tej firmy, ta szczotka mnie bardzo wystraszyła i wybrałam wersję fioletową, ale kiedy już jej użyłam, byłam pozytywnie zaskoczona. Efekt można nią zbudować po kilku pociągnięciach i absolutnie nie skleja rzęs. Co do samego efektu na rzęsach, wzbudził mój zachwyt!! Mocny, wyrazisty, prawie jak sztuczne rzęsy, zwłaszcza że kolor jest faktycznie NOIR :) Ale co z tego, skoro rzęsy w ciągu dnia opadają nie utrzymując podkręcenia i tusz okropnie się kruszy i rozmazuje :( Nie polecam, efekt pandy jak w banku... Używam tego produktu od: około 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno, użyte kilka razy

Przetestowałam wszystkie miluion lashes, zakup padł na tą wersję. Plus za : dośc rzadką kosystencję Za to że się nie osypuję w ciągu dnia i za silikonową szczoteczkę ( których w sumie nie lubię) którą wykorzystam później jako szczoteczkę do rozczesywania Większośc minusów niestety przeważa nad oceną. Okej- rozczesuje ale nie pogrubia i nie wydluża, nie robi nic. Szkoda pieniędzy na ten tusz, a moje rzęsy nie są wymagające. Zwykła mascara za 10 zł może zrobić więcej niż milion Lashes Noir Przykro mi. Używam miesiąc ale juz zauważam ze mascara zaczyna wysychać i juz nie nadaje sie powoli do niczego Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze

Na wstępie zaznaczę, że nie jestem zwolenniczką silikonowych szczoteczek, a tu mamy taką i to jeszcze w dość pokaźnym rozmiarze, w której minusem jest fakt, że ostrożnie trzeba nią manewrować (nie jest stabilna). Mam doświadczenia w innych szczoteczkach tego typu, jednak żadna nie była tak ... nieprzewidywalna. Co do samego tuszu: + ma ładną ciemną czerń + wydłuża - średnio pogrubia (znam inne tusze, które lepiej sobie z tym radzą) - osypuje się z końcem dnia - ma dziwny zapach, który jest mocno wyczuwalny przy aplikacji i kilka chwil po nałożeniu - no i ta szczoteczka o której wspomniałam wcześniej Co do ceny, kupiłam tą maskarę w promocji. Nigdy nie kupiłabym jej w regularnej cenie. Używam tego produktu od: 1/2 miesiąca Ilość zużytych opakowań: niecałe 1 opakowanie

Niestety maskara jest droga. Do tego po otworzeniu musimy dać jej trochę czasu aby podeschła bo skleja rzęsy... Rzęsy były rozdzielone, ładnie podkreślone jednak maskara w ciągu dnia bardzo szybko mi się osypywała. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Uważam, że 3,5 gwiazdki to uczciwa ocena jak za excess. Zachwycona klasyczną wersja Milion Lashes spodziewałam się po tym tuszu jeszcze mocniejszego efektu. Co prawda ostateczny efekt jest zadowalający, ale ile się trzeba namęczyć aby go uzyskać... Nie da się nałozyc pierwszej warstwy zygzakiem, bo zostawia ogromna ilość tuszu na rzęsach. Nakładam więc zwyczajnie. Pierwsza warstwa tylko delikatnie pokrywa rzęsy, druga już lepiej... dopiero trzecia odpowiednio pogrubia, unosi rzęsy i sprawia że są widoczne. Bardzo trzeba uważać przy nakładaniu kolejnych warstw i odczekać by troche przysechl na rzęsach, bo łatwo je skleja i robi owadzie nóżki :/ Szczoteczka jest zbyt długa, bardzo giętka i ma za rzadkie ząbki. Bardziej wydłuża niż pogrubia. Może być, a z malowaniem jakoś się przemęczę... wstanę 10 min wcześniej rano Używam tego produktu od: ok miesiąca Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie

Kupiłam go na promocji w cenie 39,90zł kupiłam w zeszłym miesiącu jego nowszego brata we fioletowym opakowaniu So Couture z którego też jestem zadowolona i również wystawię recenzję na jego temat a co do tego. Plusy: -dobrze wydłuża -oraz pogrubia -wygodna szczoteczka,jak w każdym million lashes -nie uczula -nie odbija się na powiekach -czerń jest naprawdę bardzo mocno nasycona,w porównaniu do fioletowego brata wypada lepiej z kolorem -nie nabiera za dużo produktu ewentualnie na samym dziubku ale to nie jest problem(miałam tusze gdzie cała szczoteczka była oblepiona tuszem) +/- sam w sobie skleja rzęsy gdyż jest ciut za rzadki w swej konsystencji ale gdy go nakładam na rzęsy wpierw umalowane So Couture(bardzo dobrze rozdziela rzęsy) to cudownie je pogrubia i wydłuża bez sklejania,można nim uzyskać efekt sztucznych rzęs.Samym So Couture nie uzyskam takiego efektu ani samym Excess Noir,muszę oba użyć. Minusy: -a wiec sam na rzęsach bez wsparcia braciszka kruszy się z dolnych rzęs i wyglądają jakbym miała do połowy pomalowane gdyż mam długie dolne rzęsy i ciągle ocierają się o skórą pod oczami,gdy natomiast jest nałożony na So Couture to nie schodzi z rzęs -nałożony solo na rzęsy skleja -zapach jest mało przyjemny,nie to co brat(ładnie pachnie) -nie utrzymuje sie podkręconych,lekko opadają w ciągu dnia przez to wydają się na krótsze (używam zalotkę) So Couture natomiast utrzymuje ich podkręcenie cały dzień więc jak wpierw jego nałożę a potem Excess to rzęsy przynajmniej nie opadają -cena bez promocji to ok.50zł troche dużo jak dla mnie szczególnie jeżeli miałabym go solo używać -potrafi zrobić grudki Poniżej dołączyłam zdjęcie(jeżeli weszło) gdzie mam oba tusze na raz nałożone,niestety nie zrobiłam gdy mam samego Excess na rzęsach ale powiem tyle że efekt jest gorszy o połowę przynajmniej.