Fiołek na punkcie ust w moim wydaniu jest nieuleczalny. I dobrze! :D Lubię, oj lubię, jak mi coś podpasuje. A najbardziej lubię, jak trafi się dobry produkt w niskiej cenie. Wtedy to czuję się, jak prehistoryczny myśliwy, który wrócił z mamutem do jaskini ;)
ZALETY DLA MNIE:
- cena groszowa, więc można sobie pozwolić na spróbę i nie będzie żalu, jak się nie spodoba;
- ładne, proste opakowanie, zwiastujące produkt, który nie sili się na bycie francjaelegancja, tylko zwykłym, porządnym kosmetykiem używanym na co dzień;
- pomadka nie pachnie... dobrze to czy źle? co kto lubi, mnie brak zapachu nie przeszkadza absolutnie;
- sztyft ładnie, gładko sunie po ustach, ale trzeba się trochę napracować, żeby je solidnie pokryć, bo pigmentacja nie jest extra mocna, ale można dozować przez nakładanie kolejnych warstw;
- uzyskany kolor nie jest transparentny, więc poprawek bez lustra nie próbujcie;)
- szminka jest zadziwiająco trwała, bez jedzenia i picia wytrzymuje jakichś 5 godzin bez poprawek, nie zjada się, a raczej równomiernie lekko blaknie, ale do pewnego momentu, bo reszta barwnika jakby wżera sie w usta i nieźle na nich trzyma;
- nie wiem, czy podkreśla suche skórki, bo ja takowych nie posiadam, ale też nie zauważyłam, żeby wysuszała usta, "nosząc" ją czuję komfort i nawilżenie;
- mam śliczny kolorek, nr 4 - koralowy koral, bardzo twarzowy, stonowany, ciepły, satynowy mat :)
MINUSY:
- jeden, a mianowicie odbija się na szklankach, więc na całowaną randkę raczej się nie nadaje;)
- drugim jest dostępność, kto lata za Celią, ten wie, że trzeba się nachodzić.
Podsumowując, jest to dobra alternatywa dla tradycyjnej pomadki, miły gadżet, ale też bardzo praktyczny. Do codziennego makijażu jak najbardziej polecam! :)
Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie