Revolution Beauty (Makeup Revolution) Awesome Metals Foil Finish Zestaw do makijażu oka

Mam starą wersję, która niestety nie jest już dostępna - Rose Gold. Folia jest przepiękna, przykleja się do palca i do powieki, daje przepiękny efekt mokrej powieki. Niestety odkąd zmieniona została chyba formuła? Lub same kolory, nie można już kupić tego pierwszego, oryginalnego Rose Gold. Dołączony płyn jest zbędny, wręcz niszczy piękny efekt, który można uzyskać nakładając folię palcami. To jest mój must have, szukam zamiennika kolorystycznego, dającego taki efekt jak ta folia.

Cień mimo nałożenia mojej ulubionej bazy pod cienie Artur Devon roluje się do granic możliwości! Trwałość taka sobie... Owszem, wręcz skrzy się do granic możliwości, ale pozostałe obietnice producenta to gruszki na wierzbie!

Dziękuje Wam za polecenie, bo dziękuje Wam postanowiłam go kupić i przetestować. Wrażenia? Efekt WOW! Nigdy nie spotkałam tak wspaniałego cienia i do tego za całe 20 zł. Cień jest wydajny, łatwodostępny, nie osypuje się i wystarcza na 24 godzinki :)

Cień ma przepiękny kolor i cudowną kremową konsystencję. Aby równomiernie go aplikować należy "rozrobić" go z dołączonym płynem na dołączonej blaszce. Przez pierwszych kilka aplikacji w moim przypadku nie wymagał dołączonego płynu. Wówczas aplikowany bezpośrednio na powieki jest niezniszczalny. Niestety z czasem produkt wysycha i trzeba koniecznie używać go z dołączonym płynem. A wtedy dla mnie, podczas codziennego makijażu staje się bardzo pracochłonny - rozrabianie, czyszczenie blaszki, pędzla, dezynfekcja. To wszystko za dużo elementów jak na cień, który nie do końca daje efekt wow. Do makijaży artystycznych, gdy ktoś ma dużo czasu i może się bawić w miksowanie produktów - super. Dla kogoś, kto rano wykonuje szybki makijaż do pracy - mało użyteczny.

Bardzo dobry cień foliowy, otrzymujemy piękną taflę, jednak na początku nie wiedziałam jak się do niego zabrać, jednak gdy nauczyłam się go używać pomyślałam wow, ten cień jest piękny. Krycia nie trzeba nawet budować bo jedno nałożenie daje 100% koloru takiego jak w opakowaniu. Posiadam kolor Conflict mam zamiar dokupić więcej.

Baza. Znakomicie nadaje się na moje powieki, nie tworzy tego matowego białego czegoś, co zmienia cienie nude w jakieś fiolety, wiemy o czy mówię, jakiś czas temu kupiłam osławioną bazę Artdeco i ona właśnie to robiła, psuła kolory i sprawiała, że każdy makijaż podchodził pod fiolety i psuł efekt, czyniąc twarz nieco zmęczoną i jakby posiniałą w okolicach oczu. No i kupiłam Make Up Revolution w opakowaniu razem z pięknym złotym, mieniącym się cieniem. Póki co najbardziej potrzebna była mi baza, no i znalazłam cudo. Jest płynna. To takie krople jak woda albo olejek. Wystarczy jedna maleńka kropla dobrze rozsmarowana i powieka jest wygładzona idealnie, tworzy się taki elastyczny pancerz, na który nakładamy cienie. Kolor nie ulega zmianie, wow, no i wreszcie nie zanotowałam tych nieładnych zmian. Baza jest bezbarwna i to chyba klucz do sukcesu. Te wszystkie białe bazy Artdeco, nyx itp. nie służą mi. Może wrócę kiedyś do Inglota, ale na dziś jestem bardzo zadowolona z Make Up Revolution, kolejny dobry produkt tej firmy. Jedna uwaga dotyczyć będzie aplikacji, otóż musimy uważać z ilością i nie naciskać pojemnika zbyt mocno. Musimy wydobyć tylko jedną kroplę, ona wystarczy. Kiedy się spieszyłam, nacisnęłam zbyt mocno i wylałam za dużo produktu i po prostu szkoda go marnować w ten sposób. Cienie foliowe. Wybrałam zestaw z kolorem starego złota, lekko zielonkawym. Jest podobny do koloru pigmentu sypkiego Essence 01 studio 54, który był przepiękny, ale była to jakaś limitowana seria. No więc cień foliowy z Make Up revolution jest bardzo trwały i wydajny. Nakładam go po prostu na powiekę i rozsmarowuję, nie mieszałam nawet z kroplami, tylko nakładałam kosmetyki jeden po drugim. Trwałość fantastyczna, cienie nie do zdarcia. Muszę jedynie uważać aby nie przesadzić z ilością i nie zasmarować całej powieki, bo tworzy się efekt groteskowy. Nauczyłam się nakładać tego cienia mniej i widzę jak szalenie jest on wydajny. Ten kosmetyczny duet jest doskonały. jednakże cień foliowy nakładam także na inne bazy, albo nawet na warstwę pudru lub cienia jasnobeżowego i trwałość jest taka sama jak na kroplach, wiele godzin. Zastanowiłabym się jedynie nad kolorem, zielone złoto wpada w zielenie przy moich oczach koloru brązowozielonego, co nie zawsze mi się podoba. Ale to tylko taka fanaberia, a kosmetyki w tej parze są doskonałe.

Gdy zobaczyłam po raz pierwszy odcień Rose Gold, stwierdziłam, że muszę go mieć. Cień niesamowicie mieni się i sprawia, że każdy makijaż wygląda zjawiskowo. W codziennym makijażu stosuję go solo, aby uzyskać delikatniejszy efekt. Cudownie rozświetla kąciki oczu i nadaje spojrzeniu świeżości. Wraz z dołączonym płynnym podkładem tworzy niesamowitą metaliczną taflę. Jako pojedynczy cień, nie należy do najtańszych, lecz dla takiego efektu na powiece na prawdę warto. Myślę, że to wielofunkcyjny cień i pozwoli urozmaicić makijaż na wiele różnych okazji.

Mam kolory Rose Gold i pure platinium, sa błyszczące, cudownie sie mienią i sa trwałe. Nie mozna przesadzac z ilością, bo szybko wyglada się jak choinka. U mnie najlepiej wklepac opuszkiem palca w powiekę, nie rozcieniczam go bo zalezy mi na delikatnym efekcie, ale jak kto woli. U mnie przy codziennym makijażu i używaniu kilku palet starcza spokojnie na długo.

Długo zastanawiałam się nad zakupem tego produktu, ale w końcu się skusiłam i nie żałuję . W zestawia mamy bazę, cień i coś na kształt tacki, na której można mieszać cień z bazą. Jednak według mnie ta baza jest kompletnie bezużyteczna i wręcz wytraca kolor cieni. Ja swój cień nakładam po prostu palcem na powiekę, którą wcześniej traktuję zwykłą bazą pod cienie. Mój cień to Rose Gold- przepiękne złoto z lekko różowym odcieniem, czyli coś czego szukałam od dawna. Palcem rozprowadza się na powiece rewelacyjnie, bo ma mięciutką konsystencję, przypominającą trochę mus. W nienaruszonym stanie utrzymuje się przez cały dzień. Nie roluje się, nie ściera się i nie zbiera się w załamaniach powieki ani tym bardziej się nie osypuje. Na powiece wygląda obłędnie, pięknie się błyszczy, tworząc na powiece coś na wzór tafli. Uwielbiam go zarówno w makijażu dziennym jak i wieczorowym. Może być stasowany jako rozświetlenie kącika oka, ale najpiękniej prezentuje się na całej powiece. Ładnie łączy się z innymi cieniami i uwielbiam go blendować z brązowym , matowym cieniem z paletki Sleeka.Nie mam też najmniejszego problemu ze zmyciem go z powieki. Bardzo podoba mi się cała gama kolorystyczna tych cieni i z pewnością skuszę się na kolejny. Jest bardzo wydajny, serdecznie polecam.

Piękny foliowy cień, który towarzyszy mi na każdej imprezie. Moje oko cudownie błyszczy, a ja wiem, że będę wyglądała cudownie przez cały wieczór. Nie obawiam się o rolowanie, ścieranie, czy przemieszczanie produktu. Całkowicie mu ufam :) Dzięki dołączonemu "talerzykowi" można w łatwy sposób połączyć cień z podkładem, który również jest dołączony do zestawu.

Według mnie cień ten jest najlepszą rzeczą, jaką dotąd wypuściła ta firma(poza rozświetlaczami, które skradły moje serce)! Polecam go każdej z was, która chce dodać do swojego makijażu czegoś rzucającego się w oczy.

Takie cudeńka to ja lubię! Mam kolor Rose Gold i jest cudowny, wspaniały, przepięknie wygląda na oku, dopełnia każdy makijaż, cuuudnie migocze, moja potrzeba świecideł zostaje zawsze po jego użyciu zaspokojona. Nie używam całego zestawu, po prostu aplikuje go palcem na środek powieki i zawsze skrada moje serce. Można stopniować natężenie błysku, co uważam za bardzo dobrą cechę, bo w zależności od tego, czy chcemy delikatnie błyszczeć, czy olśniewać naszym glow na oku, tyle produktu dokładamy. Nie roluje się, nie zmienia swojego położenia, trzyma się powieki solidnie. Kupię więcej odcieni, bo jestem w tym produkcie totalnie zakochana, dla każdego maniaka błysku będzie to prawdziwy rarytas.

Niezbędnik każdej sroki <3 Mam wersję złotą i jestem bardzo zadowolona. Efekt jest niepowtarzalny, ale do codziennego makijażu raczej za bardzo rzuca się w oczy. + ten błysk widać z kilometra :D + dobrze się trzyma powieki + niska cena - dostępność stacjonarna kiepska, ale jest w każdej drogerii internetowej - dość trudno nałożyć go równomiernie na powiekę i tworzy czasem grudki. Trzeba wyrobić sobie odpowiednią technikę nakładania.

Mam dwa kolory - Rose Gold i Emerald (zielony). O ile z Rose Gold pracuje się lepiej, o tyle z z Emeraldem trzeba się nieco bardziej napracować, żeby był zadowalający efekt. Możliwe, że winą jest to, że nie mieszam cieni z tych płynem na tacce tylko nakładam na sucho na oko, na inny cień, jako błyszczący akcent. W załączeniu wrzucam makijaż oczu (niestety w sztucznym świetle) który zatytułowałam midnight sky. Makijaż wykonałam paletą Juvia's Place Masquerade i właśnie dodałam na ciemny cień na ruchomej powiece akcent z Rose Golden nałożony na sucho palcem. (Proszę wybaczyć, ale posiadam tylko aparat w telefonie). W mojej opinii jak najbardziej warto dać te dwie dyszki za folię, która jest mega wydajna, w zestawie z tacką i płynem (coś a'la duraline). Każdy wykonany makijaż podniesie o level wyżej. Jest mega prosta w użyciu i mega trwała. Przez cały dzień absolutnie nic jej nie ruszyło z oczu.

Folię od Makeup Revolution posiadam w swojej kolekcji już półtora roku i jest to najlepszy kremowy cień jaki miałam na oczach w całym życiu. To spełnienie marzeń każdej makijażowej sroki i must have w kosmetyczce fanek bling bling. Cień przychodzi do nas w zestawie z metalową tacką i MUR-ową podróbką Inglotowskiego Duraline. Mówiąc szczerze, ani jednego ani drugiego dodatku do swojej folii nie używałam nigdy, bo nie było to potrzebne. Opakowanie cienia jest przyzwoite, plastikowe, szkiełko nie odpada, a napisy z czasem zaczynają się ścierać. Jestem szczęśliwą posiadaczką złotawego koloru Rose Gold. Jest to cudowny złoto-szampański kolor, idealnie komplementujący moją niebiesko-szarą tęczówkę. Pigmentację cienia można stopniować zależnie od sposobu nakładania. Nałożony w niewielkiej ilości i roztarty czystym palcem tworzy na powiece mokrą taflę prześlicznych drobinek, które rozbudzą nasze oczy. Hojnie wklepany na powiekę jest już mocno widoczny i daje efekt wow. Folii spokojnie możemy używać jako toppera innych pudrowych cieni - niezależnie od tego czy nałożymy go na czystą powiekę, pokrytą bazą czy innymi cieniami, zawsze będzie widoczny. Trwałość? Wzorowa, przetrwał ze mną całą studniówkę. Był jedynym cieniem, którego używałam na powiekę, uprzednio delikatnie przypudrowaną. Po kilku godzinach może się lekko zebrać w załamaniu, ale taki urok mojej lekko zapadającej się powieki. Stosunek jakości do ceny jest bardzo korzystny. W Polsce nie możemy dostać kultowej folii Stili, ale sądzę, że to cudeńko od MUR jest idealnym zamiennikiem. Za tę cenę szkoda chociaż raz nie spróbować dodać swoim oczom odrobiny magii ;)

Jestem zachwycona tym produktem. Cena nie jest przeraźliwie wysoka, a jakość pierwsza klasa! Zachęcam do zakupu bo naprawdę warto! Ja posiadam jedną sztukę w kolorze Emerald Goddess, na pewno chętnie dokupię również inne kolory.

Zobaczyłam te folie na yt i wiedziałam, że muszę ją mieć. Wybrałam odcień Rose Gold, gdyż takie lubię najbardziej. Nie czuję się za dobrze w srebrach, granatach czy zieleniach. Rose Gold to odcień przepięknego klasycznego złota. Produkt jest tani i wydajny, starczy nam na wieki a też podejrzewam, że używamy takich błyskotek raczej od czasu do czasu. Z taką folią możemy wykonać piękny makijaż oczu. Używamy jakichś brązów, do podkreślenia załamania, przyciemnienia zew. kącika, nakładamy taką folię i makijaż wygląda nieziemsko. Położona na środek powieki z każdego najzwyklejszego makijażu zrobi cudo. Pięknie się błyszczy, widać te połyskujące drobinki, które się mienią przy każdym ruchu głowy. Jedyny problem z tym produktem jest taki, że trzeba nauczyć się go nakładać. Moje początki z nim były ciężkie. Nabierałam za dużo produktu na palec i przy nakładaniu na powiekę zaczynał sie on rolować i zbijać w takie kawałki, które wyglądały jak skorupa. Przede wszystkim - naprawdę nabierajmy go mało, żeby dobrze rozsmarować na powiece i ewentualnie dokładajmy po troszeczku, żeby budować efekt. W tym przypadku zdecydowanie mniej znaczy więcej i lepiej. Jednak jeżeli już go wyczujemy i nauczymy się nim pracować to da nam efekt wysokopółkowego produktu ;)

Dostałam go w prezencie do zamówienia z jakiegoś sklepu internetowego. Efekt na powiekach bardzo mi się podoba. Cień wygląda naprawdę ładnie, właśnie tak foliowo. Używałam zgodnie z instrukcją, z dołączonym płynem i miseczką-nie wiem jak wygląda na sucho.