Revolution Beauty (Makeup Revolution) Redemption Palette Iconic 3 Paleta cieni do powiek

Makeup Revolution to marka , którą uwielbiam. Jednak ta paletka mnie zawiodła swoją pigmentacją. Sama gama cieni jest bardzo ładna i dobra do makijażu typu Nude. Beże, lekkie szarości, brązy dają ładny makijaż. ALE po paru tygodniach stosowania zrobiły się jakby suche i wywietrzałe. Bez wyrazu Opakowanie lekko tandetny plastik, który po pierwszym upadku pękło. Szkoda Beże wyglądają super na powiece. Cienie dość ładnie się ze sobą blendują, może przez tą swoją pigmentację. Niestety są to cienie, które nie zużyłam do końca i wylądowały w koszu. Jeżeli chciałabym kupić cienie, będzie to inna paletka z Makeup Revolution. Mimo tego nadal jestem wielką fanką MUR i będę wierna :)

Zawiodłam się na niej. Nie jest najdroższa, ale nawet w cenie 20 złotych można znaleźć lepsze paletki. Opakowanie jest bardzo delikatne. Z plusów, nie brudzi się i mamy dodany pędzelek. Z minusów, paletka wypadła raz z ręki na blat i kasetka z cieniami wypadła, a cienie się rozkruszyły, dodatkowo pękła górna część opakowania, no cóż, już jej nie zamknę. Chociaż zawiasy padły już przy zamykaniu, na długo przed upadkiem. Pędzelek dodany do paletki jest lekko mówiąc słaby, ciężko się nim nakłada cienie, dodatkowo końcówka z gąbeczki po czasie wychodzi z rączki. Same cienie mają ładne, matowe kolory. Jednak nie mają one prawie żadnego pigmentu. Ciężko nakłada się je zarówno pędzelkiem dodanym do paletki, tak innymi pędzlami jak i nawet palcem. Dodatkowo nie da się ich blendować, cienie zlewają się w jedną szarą plamę praktycznie od razu. Jakby tego było mało, to masakrycznie się osypują. Cena może skusić osoby początkujące. Nie zwracajcie na to uwagi, paleta prawdopodobnie tylko zniechęci was do makijażu.

Pewnie jak u wielu osób - była to pierwsza paletka jaka kupiłam z MUR. Szukałam czegoś delikatnego ale jednak nie w odcieniu nude. Napewno zaletą tych cieni jest cena jak i ilość. Gdy robię makijaż cienie zawsze nakładam na zmatowiona bazę (bazę lub korektor) i makijaż utrzymuje się przez cały dzień pracy. Lubię te cienie za to, że są tak delikatne. Pigmentacja nie jest zła. Można bardzo ładnie zbudować wybrany odcień. Określiłabym ją jako średnia. Jedyny minus ten cieni to delikatne osypują ale już opracowałam sobie technikę by tego uniknąć.W pelni użyłam 2 Kolorów. Opakowanie widać, że jest taniej chińskiej produkcji, ponieważ bardzo łatwo się rysuje. Podsumowując są to cienie które warto mieć w domu gdy chcemy wykonać make-up typu "no make-up". Lubię ten produkt ale równiez lubię testować nowe produkty tej marki więc nie wiem czy kupię go ponownie. Znalazłam również pojedyncze odpowiedniki ulubionych kolorów z tej palety. Ale bardzo miło było jej używać.

Kupiłam paletkę 4 lata temu, to były moje pierwsze ciebie i powiem szczerze że do dziś je Mam. Świetna paleta dla osób początkujących z makijażem a nawet zaawansowanych. Cienie są dobrze napigmentowane, idealnie się rozcierają i nie zostawiają plam. Utrzymują się długo. Z całego serduszka polecam !

Fajna paletka w dobrej cenie, ale ciężko sie blenduje cienie, nie chcą współpracować z pędzlem. Cienie są dobrze napigmentowane, kolorystyka jest ciekawa, ładnie kryją ale nie chcą sie blendować przez co nie wykorzystam jej do końca.

Niska cena, wiele kolorów to jedyne pozytywy, które udało mi się odnaleźć w tym produkcie. Pigmentacja jest naprawdę słaba, po pomalowaniu cienie utrzymują się jakąś godzinę, może dwie. Paletka zawiera dwustronny aplikator z gąbeczką, chociaż nie wiem czy ktoś jeszcze czegoś takiego używa. No cóż niestety się zawiodłam.

Uwielbiam markę Revolution, ale ta paletka strasznie mnie zawiodła :/ pigmenty wręcz niewidoczne, jedynie blaski lekko widać. Lubię lekkie makijaże oczu, ale ciężko jest coś stworzyć gdy cieni nie widać. Paletę mam od dwóch lat i mogę stwierdzić, że jest dla osób które nie lubią mocniejszego makijażu tylko bardzo bardzo delikatny wręcz niewidoczny

Szukałam jakiejś paletki w neutralnych kolorach, którą mogłabym stosować na co dzień do pracy. Wybór padł na tę - przystępna cenowo z pięknie komponującymi się kolorami. Faktycznie, wiele osób zauważyło, że w rzeczywistości kolory niewiele różnią się między sobą - jak dla mnie, zwłaszcza te jasne wyglądają tak samo. Pigmentacja jest przeciętna, trzeba dużo nabrać na pędzel, żeby cokolwiek było widać. Najbardziej przypadł mi do gust kolor brudnego różu (5 od lewej) i to jego głównie używam o raz przedostatniego szarego. Zawsze używam bazy pod cienie Urban Decay i na niej cienie trzymają się przyzwoicie. Jest to ciekawa paletka dla mniej wymagających osób, które szukają czegoś neutralnego do pracy. Nie wiem, czy kupię ponownie, bo mam dziesiątki innych paletek do wykończenia ;) Opakowanie jest plastikowe i łatwo pęka a tą pacynkę do cieni mogliby sobie darować, bo i tak pewnie u wszystkich ląduje w koszu ;)

Paleta Makeup Revolution Redemption Palette Iconic 3 zawiera 12 cieni do powiek, o wykończeniu matowym, satynowym i perłowym. Niska jakość produktu. Cienie na powiece niewiele różnią się od siebie kolorem. Nie są one intensywne, ani trwałe. Myślę, że w tej cenie można znaleźć dużo lepszą jakościowo paletę.

Nie wiem skąd ta wysoka ocena. Nawet cena tej palety nie jest w stanie wynagrodzić tej dramatycznej jakości. Tego się nie da używać. Była to moja pierwsza paleta, która tylko mnie zniechęciła do cieniowania oczu. Słaba pigmentacja, plamy, błyski nijakie, osyp taki, że czasami lał mi się strumień łez. Makijaż zawsze wychodził "brudno" niezależnie jakie kolory bym ze sobą nie połączyła i jak dobrej jakości pędzli nie użyła. Leżała i się kurzyła, używałam jej tylko na większe wyjścia i to z wielką niechęcią. Dopiero po latach postanowiłam spróbować z cieniami jeszcze raz i moją drugą paletą było abh soft glam... to jest po prostu jak przesiąść się z rozklekotanego, rozpadającego się roweru (który właściwie trzeba prowadzić) do ferrari. Dopiero wtedy zrozumiałam, że cieniowanie powiek może być czystą przyjemnością. Naprawdę jeśli ktoś nie ma dużo kasy to już lepiej dłużej odkładać i kupić cokolwiek z jakiejkolwiek innej marki. Jest tyle ciekawych marek w przystępnych cenach: eveline, glamshop, nawet wibo wypuszcza ostatnio lepszą jakość. Ta dołączona pacynka nie wiem po co jest, serio ktoś używa tego do nakładania cieni, które się powinno blendować pędzlami? Podsumowując: makabra, nie polecam, a już tym bardziej początkującym, bo mogą się zrazić do cieniowania na parę lat tak jak ja.

Paletkę kupiłam przez internet. Skusiła mnie cena i kolory nude, takie lubię. Do codziennego makijażu jest ok, ale na większe wyjścia nie nadaje się ze względu na słabą pigmentację. Nie jest tragiczna, ale szału też nie ma.

Kolorystyka jest przepiękna, zwłaszcza w kontekście jesiennych, "przydymionych" makijaży. Pigmentacja mi odpowiada, chociaż nie jestem jakąś artystką w kwestii malowania oczu. Tym, co mi przeszkadza jest efekt po blendowaniu, a w zasadzie jego brak. Minus też za osypywanie. To była jedna z moich pierwszych paletek cieni, dlatego darzę ją sporym sentymentem. Niezaprzeczalny plus za przemyślane kolory, które będą idealne na teraz :)

Widziałam ten produkt u wielu wizażystek, u których miałam przyjemność przebywać. Nigdy mnie ta paletą nie malowały, ale stwierdziłam jeśli jest w ich asortymencie to musi być dobra. Kupiłam i to był błąd. Paleta fakt ma wiele odcieni w jednym opakowaniu, niestety na temat trwałości ich to mogłabym tu podyskutować. Nałożę rano któryś z kolorów, za 2 h moje oko wyglada jakbym nie zmyła wczorajszego makijażu. Za tą cenę spodziewałam się czegoś extra, ale bardzo się zawiodłam.

Największym minusem paletki jest jej baaardzo słaba pigmentacja. Cienie osypują się, wygląda to fatalnie, szczególnie przy ciemniejszych kolorach. Nawet z dobrą bazą nie trzymają się cały dzień na oku. Zdecydowanie nie polecam.

Jak widzicie, to plastikowa kasetka z 12 cieniami do powiek. Maty przeplatają się z cieniami satynowymi i błyszczącymi. Samo opakowanie jest w porządku, ale szybko się rysuje niestety, mimo odpowiedniego przechowywania. W środku była dołączona jeszcze pacynka, ale się jej pozbyłam, bo nie była mi potrzebna. Jak możecie zobaczyć, na swatchach, wcale nie jest najgorsza, bo tylko najjaśniejszego cienia nie widać na ręce, a reszta jest całkiem widoczna, szczególnie błyszczące cienie i satyny. Można nią wyczarować całkiem fajny makijaż, co zobaczycie poniżej. Jeśli chodzi, o trwałość nie mam tej palecie nic do zarzucenia. Cały dzień cienie wyglądają ładnie, nie rolują się, nie migrują po twarzy ani się nie zbierają nigdzie. Jedyne co zauważyłam to fakt, że się pylą przy nabieraniu, ale wystarczy otrzepać pędzel i jest w porządku.

Na tą paletkę cieni z pewnością nie można narzekać :) Bardzo wygodne opakowanie, z dużą różnorodnością kolorów. W przypadku każdego z nich - warta zauważenia jest zadowalająca intensywność kolorów i trwałość produktu. Bardzo korzystna cena - biorąc pod uwagę świetną jakoś produktu. Cienie godne polecenia - na pewno! :)

Kolory cieni są w odcieniach nude, więc nadają się dla każdego. Pigmentacja tego produktu jednak jest bardzo słaba. Nie bardzo są widoczne ciebie na powiece (pomijając kolor czarny) chociaż spotkałam się z wyraźniejszymi.

Makeup Revolution ma genialne palety - świerzbią mnie ręce. gdy widzę te stosy paletek w Hebe i tylko cud sprawia, że nie wracam do domu z nowymi nabytkami. Ta wersja trafiła do mnie przez moje gapiostwo - chciałam Iconic 2, a kliknęłam na aukcji nie tą wersję, co trzeba. Gdy dostałam zamówienie, byłam zła na siebie - cienie wyglądały na dość różowe, w dodatku wszystkie w jednakowej tonacji, no może poza jednym złotawo-miedzianym kolorem. Mam brązowe oczy i zazwyczaj sięgam po odcienie beżu, brązu i złota, w różu widzę siebie właściwie okazjonalnie, więc byłam wkurzona, że zostałam z 12 cieniami w kolorze pink ;) Okazało się, że nie taki diabeł straszny... Polubiłam się z tą paletką, choć przyznaję, że do ideału jej daleko.